jestem początkującym "budowniczym" makiety - prostej, zamierzam zbudować niewielką makietę z kilkoma składami.
Mam narazie zestaw startowy PIKO - analogowy
I tu mamy problem,bo te dwa zdania i pojęcia wzajemnie się wykluczają.
Kolega z forum zgryźliwie podsumował to tak:
Znalazłeś pod choinką? Gratulacje dla Gwiazdora.
darowując sobie resztę t.j. sprecyzowanie co konkretnie ma na myśli.
otóż chodzi o to,że nie bardzo da się zrobić prostą makietę analogową z kilkoma składami.
Być może dałoby się z jednym.
Otóż,co było tu miliony razy opisywane,analogiem nie bardzo da się sterować jeśli ma się do czynienia z kilkoma składami.Głównie dlatego,że zmian np. prędkości dokonuje sie zmieniając napięcie.Jak postawisz kilka składów na tory,wszystkie jednocześnie będą robiły to samo.
Będzie tak ponieważ wszystkie naraz odbierają prąd.
NIE MA pośrednika,który by im "powiedział" które mają robić cokolwiek,a które nie mają robić nic.
W cyfrowej kolejce elektrycznej taką rolę pełni wbudowany w lokomotywę dekoder.Ma zaprogramowany adres i wykonuje polecenia skierowane wyłącznie do siebie ignorując polecenia wydane do innych lokomotyw(choć je też odbiera,ale nie reaguje,bo nie rozpoznaje adresu).
Upraszczając.Popełniłeś błąd już na samym początku.Wybrałeś tańszą wersję -analog,zamiast droższej-cyfrowej i niechcący skomplikowałeś sobie sprawę.
W analogu zrobienie makiety wymaga sporych kombinacji typu separowane,niezależnie od siebie bloki(jeśli chcesz,żeby jeździły z różnymi prędkościami pociągi). W cyfrówce praktycznie ten problem nie istnieje.Na analogu z kilkoma składami daleko nie zajedziesz.Masz wybór,albo zrobić makietę z jednym składem i wtedy nie będziesz musiał dzielić na sekcje makiety,albo sprzedaj analog i kup startowy cyfrowy.Wtedy będziesz mógł rozwinąć skrzydła.Acha-jak cyfrówkę to koniecznie Roco,nie ładuj sie w Piko.Piko od analogu jest lepsze,ale do makiet niespecjalnie sie nadaje,Roco o wiele lepiej rozwiązało te sprawy.