Witam! Pierwszy post na tym forum. Nie jestem modelarzem kolejkowym. Bawię się budując modele samolotów i czołgów.
Piszę, po przeczytaniu całego wątku o Pt31. Przyznam, że planowałem kupić ten model jako zaczyn kolekcji PKP. Raczej nie kupię. Swoją drogą byłem przekonany, że nie będzie problemem zebranie kolekcji polskich parowozów, tak jak nie jest dziś wielkim problemem zdobycie nawet dość rzadkich modeli polskich samolotów wykonanych w różnych technologiach.
Moje pytanie, jako znającego rynek modeli polskich samolotów, które też nie powstają w wielkoseryjnych formach: Dlaczego kolejarze nie wykorzystują technologii odlewania w żywicy? Technologia jest prosta, pozwala na wykonanie dowolnie barwionych odlewów, również przezroczystych, a formę można odtwarzać nieskończoną ilość razy... Dokładność jest na pewno większa niż odlewów metalowych i problemem może być jedynie wytrzymałość bardzo delikatnych elementów, które można jednak zaprojektować z metalu, drutów, blaszek trawionych i rurek mosiężnych. Jedynym problemem jest podwozie/ostoja (nie znam nomenklatury...), które trzeba tworzyć jako np. lutowane z mosiężnych blaszek wycinanych laserem, co gwarantuje symetrię i dokładność, lub odlew z białego metalu. W Polsce są dostępne wszelkie technologie modelarskie pozwalające taką lokomotywą jak Pt31 wykonać na lepszym poziomie i taniej niż Brawa. Silniki i cała elektronika jest jak wiem dostępna w handlu , nie znam ceny takiego niezbędnego wyposażenia, może 500PLN w pełnej opcji?
Co sprawia, że kolejkowi modelarze nie mają tego szczęścia i nikt im nie dał szansy na technologię tanią i skuteczną? Żywiczny parowóz kosztowałby wtedy dużo mniej. Wyceniam żywicę lokomotywy z tendrem przy serii np. 100 szt. na kilkanaście PLN. Koła takie jak firmy RB (odlewane?) ok. 120, Blaszki trawione w różnych grubościach ok. 50PLN. Inne materiały, np. kalkomanie, toczone części to kolejne 50PLN. Plus elektronika , malowanie i montaż. Według mnie można zejść do ok. 1500-1800PLN za taki model co zawierałoby w sobie spore wynagrodzenie ( ok. 800-1000PLN) dla projektanta i wytwórcy modelu. Mam wrażenie, że opłacalność by była już przy kilkunastu sprzedanych sztukach.
Czy moje myślenie jest realistyczne, czy raczej technologia żywic nie pasuje do kolejkowego modelarstwa? Może czas wziąć sprawę w polskie ręce?
Pozdrawiam
Grzegorz Cieliszak
Piszę, po przeczytaniu całego wątku o Pt31. Przyznam, że planowałem kupić ten model jako zaczyn kolekcji PKP. Raczej nie kupię. Swoją drogą byłem przekonany, że nie będzie problemem zebranie kolekcji polskich parowozów, tak jak nie jest dziś wielkim problemem zdobycie nawet dość rzadkich modeli polskich samolotów wykonanych w różnych technologiach.
Moje pytanie, jako znającego rynek modeli polskich samolotów, które też nie powstają w wielkoseryjnych formach: Dlaczego kolejarze nie wykorzystują technologii odlewania w żywicy? Technologia jest prosta, pozwala na wykonanie dowolnie barwionych odlewów, również przezroczystych, a formę można odtwarzać nieskończoną ilość razy... Dokładność jest na pewno większa niż odlewów metalowych i problemem może być jedynie wytrzymałość bardzo delikatnych elementów, które można jednak zaprojektować z metalu, drutów, blaszek trawionych i rurek mosiężnych. Jedynym problemem jest podwozie/ostoja (nie znam nomenklatury...), które trzeba tworzyć jako np. lutowane z mosiężnych blaszek wycinanych laserem, co gwarantuje symetrię i dokładność, lub odlew z białego metalu. W Polsce są dostępne wszelkie technologie modelarskie pozwalające taką lokomotywą jak Pt31 wykonać na lepszym poziomie i taniej niż Brawa. Silniki i cała elektronika jest jak wiem dostępna w handlu , nie znam ceny takiego niezbędnego wyposażenia, może 500PLN w pełnej opcji?
Co sprawia, że kolejkowi modelarze nie mają tego szczęścia i nikt im nie dał szansy na technologię tanią i skuteczną? Żywiczny parowóz kosztowałby wtedy dużo mniej. Wyceniam żywicę lokomotywy z tendrem przy serii np. 100 szt. na kilkanaście PLN. Koła takie jak firmy RB (odlewane?) ok. 120, Blaszki trawione w różnych grubościach ok. 50PLN. Inne materiały, np. kalkomanie, toczone części to kolejne 50PLN. Plus elektronika , malowanie i montaż. Według mnie można zejść do ok. 1500-1800PLN za taki model co zawierałoby w sobie spore wynagrodzenie ( ok. 800-1000PLN) dla projektanta i wytwórcy modelu. Mam wrażenie, że opłacalność by była już przy kilkunastu sprzedanych sztukach.
Czy moje myślenie jest realistyczne, czy raczej technologia żywic nie pasuje do kolejkowego modelarstwa? Może czas wziąć sprawę w polskie ręce?
Pozdrawiam
Grzegorz Cieliszak