• Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

O kolejach Galicji

M.Smoczkiewicz

Użytkownik
KKMK
Reakcje
0 0 0
#1
To tekst dla poszukiwacza informacji o kolejach Galicji...

W 2005 roku Kwartalnik Turystyczny "W GÓRACH" zamieścił artykuł którego autorem był p. Andrzej Matuszczyk

NAJPIĘKNIEJSZA LINIA KOLEJOWA W BESKIDACH
Często z niekłamanym sentymentem chciałoby się zadać retoryczne pytanie: GDZIE CI WSPANIALI MĘŹCZYŹNI W SWOICH PAROWYCH MASZYNACH? Z pewnością już na emeryturach a ich maszyny co najwyżej w skansenach kolejowych. Parowe lokomotywy, pamiętające czasy cesarza Franciszka Józefa składy wagonów, cudowne beskidzkie linie kolejowe, ich niezapomniany klimat, zapach, kapitalne odgłosy zbliżania się pociągu w terenie, wtopienie w górski krajobraz, znaczenie dla lokalnych społeczności od końca stulecia XIX i w XX wieku. Jakąż ważną rolę przyszło im odegrać nie tylko dla gospodarki czy społeczeństwa ale i dla rozwoju górskiej turystyki. Dzisiaj to jedynie ciekawostki, co najwyżej pociągi retro jako jedna z atrakcji regionu, świadectwa historii, która przeminęła bezpowrotnie...

Mój dziadek ze strony ojca był kolejarzem. Miał szczęście wykonywać ten zawód, najbardziej chwalebny obok pracowników poczty z końcem XIX wieku. Prestiż kolejarza oraz listonosza nobilitował wówczas w całym środowisku. Pamiętajmy, że trwały zabory więc ani koleje ani poczta nie były polskie. A gdyby tak na moment przenieść się w czasy współczesne i na chwilę spojrzeć krytycznie na to, co serwują nam poczta i kolej? Toż to często krew się burzy lub bezsilnie opadają ręce...

Ale wróćmy do złotego wieku kolei żelaznej. W zupełnie innych czasach, ba – epoce, ten nowy środek transportu uważany był słusznie za synonim nowoczesności. Powstanie kolei stało się siłą napędową gospodarczego postępu całych regionów, przyspieszyło rozwój wielu uzdrowisk, wywołało przewartościowanie np. w hutnictwie żelaza (m.in. w okolicach Suchej Beskidzkiej) poprzez możliwość dostępu do innych źródeł surowców. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości kolej żelazna odegrała również niepoślednią rolę przy popularyzacji turystyki górskiej latem i zimą.

A jak to wszystko się zaczęło?

W roku 1847, w 22 lata po oddaniu do użytku pionierskiej linii kolejowej w Anglii została przekazana do eksploatacji pierwsza na terenie Galicji trasa kolei z Mysłowic do Krakowa. Dało to początek działalności towarzystw akcyjnych stawiających sobie za cel budowę żelaznych traktów kolejowych. Dom Bankowy Rotschilda utworzył Wyłącznie Uprzywilejowaną Kolej Żelazną Północną Cesarza Ferdynanda. Powstały także Galicyjskie Towarzystwo Kolei Żelaznej Karola Ludwika i Pierwsza Węgiersko-Galicyjska Kolej Żelazna.

Ostatnie z podanych towarzystw w latach 1856-1861 łączy linią kolejową Kraków ze Lwowem przez Tarnów, Dębicę i Przemyśl. Powstawaniu linii kolejowej tarnowsko-leluchowskiej (Tarnów – Muszyna - Leluchów), oraz nowych linii kolejowych na obszarze dzisiejszego Beskidu Średniego towarzyszyła specjalna prośba wystosowana do Najjaśniejszego Pana Cesarza Franciszka Józefa w 1873 roku. Realizacja powyższej prośby sprawiła, że Beskid Średni a ściślej jego pogranicze z Pogórzem Wielickim oraz z Beskidem Żywieckim zagospodarowano liniami: zakopiańską od Kalwarii przez Suchą i Maków do Jordanowa, łącznikiem pomiędzy Kalwarią a Wadowicami (na linii do Białej) oraz trasą kolei żelaznej z Suchej przez Hucisko i Jeleśnię do Żywca.

Staraniem Cesarsko - Królewskich Kolei Państwowych od 1882 do 1885 roku wybudowana została Galicyjska Kolej Transwersalna wzdłuż całych Karpat od Cieszyna po Stanisławów i Husiatyń, do ówczesnej granicy rosyjskiej. W latach 1881-1884 przede wszystkim ekipy robotników włoskich pracowały nad uruchomieniem trasy z Krakowa przez Kalwarię i Suchą do Chabówki. Jednocześnie w 1884 roku oddano do użytku odcinek Skawina-Oświęcim a rok wcześniej, wspominaną wyżej piękną trasę Sucha-Hucisko-Jeleśnia-Żywiec. Rok 1888 zapisał się początkiem służby kolei żelaznej między Kalwarią a Bielskiem (przez Wadowice i Kęty) a rok 1899 uruchomieniem odcinka Spytkowice-Wadowice-Skawce.

16 grudnia 1884 roku ruszyły pierwsze pociągi na linii z Chabówki przez Beskid Wyspowy do Nowego Sącza, słusznie wkrótce uznanej za najpiękniejszą w Beskidach.

Zanim jednak kolej żelazna pojawiła się w Beskidzie Małym, Beskidzie Średnim i Beskidzie Wyspowym – a już funkcjonowała między Krakowem a Lwowem podejmowano nigdy potem nie zrealizowane próby wdrożenia koncepcji przeprowadzenia linii kolejowej z Krakowa do Mszany Dolnej przez Myślenice i dolinę Raby. W 1860 roku „Kalendarz Powszechny” w Krakowie piórem Juliusza Wildta tak rozpamiętywał potrzebę budowy owej linii:

...Doprawdy gdyby pociągnięto kolej żelazną od Krakowa do Myślenic, choćby tylko na spacerowe pociągi krakowianom, zaręczam, że co niedziela jedna połowa amatorów spacerowych puściłaby się pewnie do Myślenic, a mieliby ludownicy różne tutaj przedmioty: i skały, i ruiny, i piękne widoki i kąpiele rzeczne. A nade wszystko miłośnicy botaniki byliby zadowoleni, na owej bowiem Uklejnie znajduje się mnóstwo cebulowych roślin. Dla lubiących zaś wygodniejsze spacery Droginia ze swymi ogrodami zastąpiłaby Wolę, a w finansowym widzeniu możeby także przedsiębiorstwo nie straciło. Owe gonty, stołki, kwiczoły, jaja, grzyby, poziomki dostałyby się prędzej i taniej do Krakowa...

Do dziś estetyczny kolei czar najwszechstronniej rozpatrywać można w Beskidzie Wyspowym. Kolej między Chabówką a Nowym Sączem miała szczególnie duże znaczenie w latach międzywojennych, gdy w podlimanowskich Sowlinach funkcjonowała duża rafineria ropy naftowej, kamieniołom piaskowca w Klęczanach oraz liczne tartaki. Podczas okupacji hitlerowskiej szczególnie piękny krajobrazowo fragment linii pomiędzy Mszaną Dolną a Dobrą, po stokach Śnieżnicy (1006 m) był wielokrotnie terenem ataków partyzantów Armii Krajowej na niemieckie pociągi wojskowe.

Przejazd na całej tej trasie – najpierw doliną Raby a następnie dolinami Łososiny i Smolnika to niezłe szkolenie z topografii Beskidu Wyspowego i nie tylko. Do cudownego kalejdoskopu wciąż zmieniających się panoram dołącza, szczególnie jesienią, oryginalne zjawisko inwersji temperatury i tzw. morza mgieł. Przejeżdżamy ponadto zaledwie o kilkaset metrów od wielu cennych, zabytkowych kościołów Beskidu Wyspowego.

Na przestrzeni 77 kilometrów jest 9 stacji i 11 przystanków, co dodatkowo urozmaica podróż. Luboń Wielki i Turbacz, Szczebel i Lubogoszcz, Ciecień i Wierzbanowska Góra, Śnieżnica i Ćwilin, Łopień z Mogielicą, Paproć i Kamionna, Jeżowa Woda, Ostra (929 m) i Modyń, Łysa Góra nad Limanową z Krzyżem 2000-lecia, wszystkie wzniesienia po południowej stronie Pasma Łososińskiego, Pasmo Radziejowej i częściowo Pasmo Jaworzyny Krynickiej w Beskidzie Sądeckim - nawet Pasmo Czerszli i Góry Grybowskie w Beskidzie Niskim; wszystkiego wymienić tutaj nie sposób. Te między innymi wzniesienia ukazuje kolejowa wycieczka z Chabówki do Nowego Sącza. Prawie z każdego przystanku czy stacji kolejowej rozpoczyna się jeden lub kilka szlaków turystycznych w Beskid Wyspowy.

Chociaż linia kolejowa z Chabówki do Nowego Sącza ma (a raczej miała) opinię raczej bezpiecznej, także tutaj było kilka katastrof. Oto relacje wielkiego miłośnika a co ważniejsza autorytetu od problematyki kolei żelaznej – Zbigniewa Sułkowskiego z Limanowej:

...Jesienią 1959 roku w Męcinie wykoleiło się i stoczyło z nasypu kilka wagonów pociągu towarowego – wśród nich cysterna z benzyną. Benzyna z rozbitej cysterny rozlała się na przestrzeni kilkuset metrów i zapaliła. Pożar, który objął pobliskie zabudowania trwał 13 dni...



...Najtragiczniejszy w skutkach karambol miał miejsce w Marcinkowicach wczesną wiosną następnego roku. Pociąg osobowy relacji Limanowa-Nowy Sącz został wypuszczony ze stacji na stojący przed semaforem skład towarowy. Półmrok, gęsta mgła nad Dunajcem i ukształtowanie terenu sprawiły, że maszynista osobowego dostrzegł niebezpieczeństwo dopiero w ostatniej chwili. Maszynista towarowego zorientował się wcześniej i zdążył ruszyć pociągiem do tyłu, by osłabić skutki uderzenia, które jednak były straszne: stare austriackie wagony spiętrzone za lokomotywą po prostu się w dużej mierze rozsypały. Na miejscu zginęło 10 osób, ciężko rannych było kilkadziesiąt. Na drugim brzegu Dunajca znajdowało się wtedy lotnisko Aeroklubu Sądeckiego. Przez cały dzień samoloty sanitarne z Krakowa i Warszawy zabierały stamtąd rannych...

...Do gigantycznego karambolu, choć bez tragicznych następstw doszło w Limanowej-Sowlinach w maju 1968 roku w czasie generalnego remontu linii. Ze stacji w Limanowej zbiegło 11 wagonów pociągu roboczego – częściowo były to platformy załadowane gotowymi odcinkami toru, w części wagony warsztatowe i mieszkalne. Po 2 kilometrach (spadek toru sięgał tu 2 procent) wagony z prędkością 80 km/godz uderzyły od tyłu w stojący inny pociąg, także służący do wymiany toru. Chwilę wcześniej pracujący przy torze robotnicy zdążyli jak najdalej uciec. Kilkaset ton żelastwa z potwornym hukiem spiętrzyło się na nasypie w 10-metrową piramidę skłębionych szyn, pogruchotanego drewna, pogiętych i „spiralnie” poskręcanych platform wagonowych. Ruch na linii przywrócono jeszcze tego samego dnia, natomiast to, co pozostało na poboczu, było przez długie miesiące cięte palnikiem na kawałki i stopniowo wywożone, bo żaden z wagonów nie nadawał się do postawienia na szynach...

...I jeszcze o jednej „katastrofie”, której przyczyny i przebieg były raczej groteskowe. Zdarzyło się to w latach siedemdziesiątych między Tymbarkiem a Limanową. Według wersji oficjalnej było to najechanie bez tragicznych następstw – na samochód na niestrzeżonym ale widocznym dobrze z daleka i wszystkich stron przejeździe – a więc wyłącznie z winy kierowcy. Drużyna parowozu prowadzącego kilka wagonów towarowych dostrzegła na polnej, przecinającej tor drodze formujący się korowód samochodów z polonezem młodej pary na czele. W rozkładzie jazdy było trochę luzu, zatrzymano więc pociąg kilkadziesiąt metrów przed przejazdem, by korzystając z okazji i regionalnego zwyczaju, w odpowiednim momencie zagrodzić weselu drogę oryginalną „bramą” i wyegzekwować stosowny i wiadomy „okup”. Ze względów honorowych korowód weselny powinien wykorzystać wszystkie możliwości ominięcia „bramy”; kierowca poloneza wykazał się charakterem i przekonaniem, że zdąży minąć przejazd przed wolno nadjeżdżającym i gwiżdżącym na chwałę nowożeńców parowozem. Nie zdążył. Polonez co prawda nie zatrzymał się, ale kierunek dalszej, niedługiej już jazdy zmienił o 90 stopni. Nikomu nic się nie stało, tylko auto poszło do kasacji. O ile wiem, wypadek nie zakłócił zasadniczo przebiegu wesela...

Grono miłośników kolei a zwłaszcza coraz bardziej zapominanych kolei parowych jest wśród turystów bardzo duże i bynajmniej nie tylko ze względu na sentyment. Pociąg zawsze był wygodniejszy od zatłoczonego autobusu, na wielu zaś trasach zdecydowanie wygrywa nie tylko z komunikacją PKS ale nawet z prywatnymi samochodami. Na przykład pomiędzy Krakowem a Zakopanem podczas zimowych ferii czy letnich wakacji podróż samochodem trwa 5-6 godzin a pociągiem (na trasie dłuższej o 50 km) nie przekracza 3 godzin.

Przygodę z najpiękniejszą pośród beskidzkich linii kolejowych należy rozpocząć od zwiedzenia skansenu kolejnictwa w Chabówce. Otwarto go w 1993 roku na terenie dawnej parowozowni jako filię podobnej placówki w Suchej Beskidzkiej. Skansen w Chabówce gromadzi trzydzieści pojazdów szynowych, w tym jedyny na świecie parowóz górski „Okz-32” oraz towarowy parowóz „Ty-2” z 1944 roku. Specjalnie z Niemiec sprowadzono do Chabówki parowóz – tendrzak „Tk-b” wykonany w Berlinie w 1878 roku.

Kontynuując cykl wspomnień o charakterze anegdotycznym raz jeszcze cofnijmy się w czasie. Oto niektóre przepisy prawne obowiązujące w galicyjskich kolejach żelaznych.

Bilety I,II lub III klasy należało nabyć w kasach stacyjnych najpóźniej na 15 minut przed odjazdem pociągu. Bilet okazać portierowi(?!) lub konduktorowi, następnie zająć w wagonie numerowane miejsce, najpóźniej przed pierwszym dzwonkiem(?!). Kolejne przepisy traktowały: miejsc zmieniać nie wolno a po ukończeniu podróży bilet oddaje się konduktorowi(?). W klasie I obowiązuje bezwzględny zakaz palenia, w innych klasach można palić za zgodą współpasażerów.

Trzeci gong jest sygnałem do odjazdu i od tego momentu konduktor winien wagony pozamykać na klucz (?) a otworzyć je dopiero z chwilą zatrzymania się pociągu na następnej stacji. Większy bagaż z adresem nadawcy i odbiorcy można było nadać już poprzedniego dnia, a najpóźniej na godzinę przed odjazdem pociągu za okazaniem nabytego biletu jazdy i pod warunkiem uiszczenia taryfowej opłaty. Podróżny mógł ze sobą zabrać bagaż do wagi 40 funtów lub oddać go za pokwitowaniem do wagonu bagażowego. Do tego wagonu nadawano także pojazdy i konie. Cena za jedną milę za przejazd wynosiła 1 floren, za konia 15 krajcarów a za każdego następnego konia po 30 krajcarów.

Na wniosek Galicyjskiego Towarzystwa Kolei Północnej – cesarz Ferdynand wprowadził drakońskie przepisy prawne ochrony kolei. Postawiały one m.in.:

1. Złośliwe uszkadzanie kolei żelaznych i należących do nich urządzeń, środków przewozu, maszyn, sprzętów i innych służących do utrzymania w ruchu kolei przedmiotów, będące tego rodzaju, że z niego podczas jazdy koleją może wyniknąć niebezpieczeństwo dla życia, bezpieczeństwa dla ciała lub majątku trwałego – podlega, nawet gdy się żadne nieszczęście nie stało – karze ciężkiego więzienia od roku do pięciu lat, a jeżeli ten uczynek popełniono ze szczególną złośliwością albo niebezpieczeństwem, od pięciu do dziesięciu lat ciężkiego więzienia.

2. Te kary mają być stosowane także i wtenczas, gdy kto ze złości jakikolwiek czyn przedsięweźmie, mogący sprawić niebezpieczeństwo tego rodzaju, albo gdy ktoś sprowadzi takie niebezpieczeństwo, umyślnie zaniedbując powierzone jemu powinności przy przewozie koleją żelazną.

3. Jeżeli zbrodnia stała się powodem jakiegokolwiek nieszczęścia, to należy zawyrokować karę od pięciu do dziesięciu lat, a w miarę złości, dla niebezpieczeństwa, szkodliwych skutków dla zdrowia, majątku albo życia drugich, karę od dziesięciu lat do dwudziestu a w razie obciążających okoliczności karę dożywotniego więzienia.

4. Jeżeli zbrodnia stała się powodem śmierci człowieka a sprawca mógł to przewidzieć, to ma być karany śmiercią...

Przynajmniej niektóre z tych przepisów – bez wątpienia ostudziłyby dzisiejsze wyczyny podążających na piłkarskie mecze – rozwydrzonych tłumów „szalikowców”.

Pomiędzy Chabówką a Nowym Sączem kursują obecnie tylko wycieczkowe pociągi retro, a zapowiedź ich pojawienia się zawsze wzbudza żywe reakcje wśród miłośników tej tematyki oraz wśród turystów. W grudniu 2004 roku odebrałem pocztą elektroniczną następujące wiadomości od Zbigniewa Sułkowskiego:

...W styczniu 2005 roku coś na pewno będzie pod parą. Na trasie Chabówka-Mszana Dolna ma być nakręcona reklamówka z parowozem „Tr-12”. Wcześniej niecierpliwie czekam na sylwestrowy pociąg pod parą: Chabówka – Zakopane - Chabówka. Skład: przedwojenny parowóz „Okz-32” (skonstruowany w małej serii specjalnie na trasę zakopiańską) oraz pięć przedwojennych wagonów 2-osiowych. A oto rozkład jazdy: wyjazd z Chabówki: 22.07 – w Zakopanem: 23.25. Powrót z Zakopanego: 2.00 – w Chabówce: 3.04. Najserdeczniej zapraszam....

PAROWYCH KOLEI CZAR. NIESTETY TERAZ JUŻ JEDYNIE BARDZO OKAZJONALNIE !

Zdjęcia: Zbigniew Sułkowski - niestety - nie przeniosły się (nie skopiowały), a szkoda!!

Mam takie głębokie przekonanie , że szukając w internecie tekstów o kolejach Galicji warto obok opracowań Autora niniejszego tekstu (p. Andrzeja Matuszczyka) szukać tekstów pana Zbigniewa Sułkowskiego - to wielkiego znawcy i wielbiciela historii, kolei i Ziemi Limanowskiej.
Składam obu Panom wyrazy uszanowania - Marek Smoczkiewicz
 

PawelMa

Nowy użytkownik
Reakcje
0 0 0
#2
Ferie się skończyły, dzieci wróciły do szkoły a ja - do forum...
Postaram się więcej nie pisać epopei (jeśli to o mnie chodziło).
A w tej sprawie:

M.Smoczkiewicz napisał(a):
ciekma napisał(a):
Ale fajny wątek, o czym by tu jeszcze napisać epopeję?
Proszę się nie złościć - miałem to wysłać na priva, ale pomyślałem, że wiedza, na którą napotykamy przypadkiem łatwiej zapada w pamięć, jest bardziej przyswajalna... Pozdrawiam - Marek
Marek Smoczkiewicz sprawił mi wielką radość tym wpisem. Potem wymieniliśmy sporo PW i maili. Bardzo wiele się dowiedziałem. Np. taka TKt3-30. Wg moich informacji w 1969 była na ilostanie N.Sącza, a okazuje się, że owszem, jeździła na interesującej mnie trasie, ale stacjonowała na stałe w Jaśle.
Malizna - Tobie też dziękuję za odzew na PW i info.
To nie ten wątek, ale wypada wyjaśnieć, o co chodzi w moim podpisie. Przymierzam się do budowy makiety stacji Mszana Dolna w realiach z ok. 1970 roku. Na miejscu zrobiłem ponad 500 zdjęć, mam mapki, także stare, fotomapy, rozmawiałem z panem obsługującym ten szczątkowy ruch na stacji, z pobliskimi mieszkańcami, zaciągałem języka w Chabówce. Do czasu, aż makieta będzie przjezdna, upłynie jeszcze wiele wodu w Rabie i Mszance, ale w zasadzie o układzie torowym i sygnalizacji wiem na tyle, że zacząłem planowanie w XTrkCad.
Ale nie wiem wielu drobniejszych rzeczy. Tylko kilka przykładów: jak wyglądały w Mszanie bunkry węglowe? Jaka była wieża wodna (wiem tylko od mieszkańców, gdzie stała). Czy żurawie wodne były starego typu austriackiego, te takie wygięte, czy wymieniono je na nowsze, takie jak w Chabówce? Dlaczego na torze głównym dodatkowym od południa nie było wykolejnic (powinny chyba być, skoro nie było żeberek)? Kiedy zlikwidowano zapory na przejeździe?
Jaka 40 lat temu była nawierzchnia dróżki przechodzącej pod wiaduktem przy głowicy zachodniej? Na jaki kolor był wtedy pomalowany budynek stacyjny? Kiedy powstał chodnik na północ od torów?
No i szukam informacji o jeżdżącym tam wtedy taborze. Ilostany z Chabówki i NSącza to trochę za mało.
Np.: jakie lokomotywy prowadziły manewry (w Limanowej i Tymbarku były to sądeckie Tr203, ale Mszana to już rejon Chabówka). Kiedy pojawiły się tam SM42? Czy jakakolwiek firma robi modele tych starych austriackich wagonów, przypominających baraki - jak na tym zdjęciu: http://www.geoff-plumb.fotopic.net/p50615758.htmlTHt48 (jeszcze w latach 80-tych takie tam jeżdziły - żona świadkiem :)).

Pytanie do Moderatorów - może ma sens przeniesienie posta M. Smoczkiewicza do działu "Prawdziwa kolej"?
Ze swej strony dorzuciłbym kilka linków - a nuż się komuś przydadzą:

http://www.kolej.pl/bajer/kolej/chns/index.html - strona Marcina Bajera o linii Chabówka - Nowy Sącz
i podstrony, np.
http://www.kolej.pl/bajer/kolej/chns/pzchdns.html - super - opracowanie Zbigniewa Sułkowskiego "Parowozem z Chabówki do Nowego Sącza" - m.in. tam jest układ torowy Mszany
http://www.kolej.pl/bajer/kolej/chns/rj1943.gif - rozkład jazdy z czasów wojny
http://www.kolej.pl/bajer...0612/index.html - relacja z wycieczki
http://lazarus.elte.hu/hu...o/3felmeres.htm - stare CK mapy sprzed I wojny.
http://layer.uci.agh.edu....rain/transwers/ - materiały M.Czapkiewicza. Dla mnie od kilku lat kultowa strona! Wielkie dzięki!!!!!

http://www.newag.pl/ - Newag NS
http://podkarpackakolej.net/
http://czytelnia.onet.pl/...o_czytania.html - fragment książki p. Matuszczyka

http://spk.eev.pl/viewforum.php?f=13 - Sądecki Portal Komuniukacyjny.

http://groups.google.nl/g...ba9c2ea65b5b7a3 - dyskusja na forum o taborze z Ch-NS
http://www.ssmk.cba.pl/forum/viewtopic.php?t=37 - forum

http://www.geoff-plumb.fotopic.net/c1141023_1.html - kolorowe zdjęcia parowozów z 1974, w tym z "Kryniczanki" i Chabówki.
Nowszych zdjęć jest bardzo dużo, choć obecne pociągi retro to już nie to. Np:
http://www.gwardak.com/kolej_17.htm
Są też filmiki, np:
http://pl.youtube.com/watch?v=INsar4V0Nms&NR=1 - filmik z pociągu retro w Mszanie, z linkami do podobnych filmów
 

ciekma

Znany użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
7 1 0
#5
Szlabany na drodze przecinającej stację działały jeszcze pod koniec lat 80tych.
Droga w górę szła chyba szutrowa, nie pamiętam dokładnie.
Nie pamiętam bunkrów węglowych, węgiel wyładowywano na plac tam gdzie teraz jest jakaś firma budowlana.

Przy okazji - są przymiarki do książki o Kolei Transwersalnej.
 

PawelMa

Nowy użytkownik
Reakcje
0 0 0
#6
Misiek, Ciekma - ogromnie dziękuję!!!!! Gdyby to był mój wątek, to mielibyście po kilka "Pomógł" więcej :)
Ze dwa lata temu do budowy Mszany (od strony Mszany-Marek) zabierał się też użytkownik TWojczyk - ale już go nie ma na tym forum.

Kylogram - moja wina - najwyraźniej skrypt przy prostym wklejaniu obciął URLe, a je nie sprawdziem, jak to działa... Jeszcze raz wysyłam linki, tym razem w normalnym html:

strona Marcina Bajera o linii Chabówka - Nowy Sącz
i podstrony, np.
genialne opracowanie Zbigniewa Sułkowskiego "Parowozem z Chabówki do Nowego Sącza". Kilkanaście lat temu wydane jako broszurka przez KKMK.
rozkład jazdy z czasów wojny
relacja z wycieczki

stare CK mapy sprzed I wojny

materiały Macieja Czapkiewicza - W tym obszerne teksty, prezentacja, zdjęcia... Dla mnie od kilku lat kultowa strona! Wielkie dzięki!!!!!

Newag NS

podkarpackakolej.net

fragment książki p. Andrzeja Matuszczyka "Beskid Wyspowy"

Sądecki Portal Komuniukacyjny

dyskusja na forum pl.misc.kolej o taborze z Ch-NS

forum Stowarzyszenie Miłośników Kolei w Nowym Sączu M.in. wątek "Agonia linii Chabówka-NS"

kolorowe zdjęcia parowozów z 1974, w tym z "Kryniczanki" i Chabówki

Nowszych ftografii jest bardzo dużo, choć obecne pociągi retro to już nie to. Ale ciekawe są np. zdjęcia wykonane przez p. Sułkowskiego w klatach 90-tych, zamieszczone na stronie gwardak.com


Są też filmiki, np: filmik na YouTube z pociągiem retro w Mszanie, z linkami do podobnych filmów.
 

ciekma

Znany użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
7 1 0
#7
Co do mojej strony, to był taki brudnopis na potrzeby strony Towarzystwa Kolei Transwersalnej.
Niestety, podobnie jak TKT, strona nie działa.
Wrzuciłem na szybko indeks aby podlinkować sensowne rzeczy,
merytorycznie proszę się nie sugerować, było robione często w pośpiechu i już kilka osób bardziej historycznie obytych krytykowało że różne błędy.
Nie pamiętam też, czy mam zgodę na wszystkie zdjęcia, dużo jest nie moich.

Pozdr,
Mc
 
P

Paweł Piotr

Gość
#9
PawelMa napisał(a):
Dlaczego na torze głównym dodatkowym od południa nie było wykolejnic (powinny chyba być, skoro nie było żeberek)?
W nomenklaturze kolejowej tor główny dodatkowy oznacza tor przebiegowy, to znaczy tor, po którym odbywają się określone przebiegi pociągowe, zatem w takim torze nie mogą być zabudowane wykolejnice, które stosuje się jedynie w torach bocznych.
W stacji Mszana Dolna tory nr 1, 3 i 5 są torami przebiegowymi, dla określonych przebiegów pociągowych, natomiast tory nr 2, 4 i 7 są torami bocznymi i są zabezbieczone wykolejnicami.
Polecam zapoznanie się np. z instrukcją WTBE10, gdzie jest akapit poświęcony wykolejnicom i zasadom ich rozmieszczania i przeznaczenia, na stronie: http://przepisowa.prv.pl/ w dziale instrukcje kolejowe.
Pozdrawiam
 

Załączniki

PawelMa

Nowy użytkownik
Reakcje
0 0 0
#10
Wielkie dzięki. Przeczytałem instrukcję jeszcze raz i wszystko jasne. Przedtem ubzdurałem sobie, że wykolejnic nie stosuje się tylko w torach głównych zasadniczych, a w dodatkowych owszem.
A swoją drogą, interesuje mnie wygląd stacji Mszana właśnie z okolic roku 1970, bo ta mapka jest powszechnie dostępna. Dlatego nie pasowało mi, że wykolejnic na niej nie ma. Od tego czasu status toru nr 5 się niestety zmienił:

Przypuszczalnie w połowie lat 70tych zlikwidowano semafor D2. Czyli - jak rozumiem - zmieniono status toru 5 na tor boczny i wtedy właśnie założono wykolejnice (pierwsze zdjęcie - wykolejnicę zaznaczyłem kólkiem):

Kilka lat temu tor 5 stał się nieprzejezdny, co widać na drugim zdjęciu.

Jeszcze wcześnie zlikwidowano odchodzącą od niego bocznicę - (na mapce tor nr 7), która po minięciu wagi skręcała na południe i ładnie rozgałęziała się na 3 tory. Przed wojną kolejny tor(y) i obrotnica dla lokomotyw z parowozowni w Dobrej musiały być między torami 5 a 7 (gdzie indziej na całej równi miejsca nie ma).
 

Załączniki

ciekma

Znany użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
7 1 0
#11
PawelMa napisał(a):
Przypuszczalnie w połowie lat 70tych zlikwidowano semafor D2. Czyli - jak rozumiem - zmieniono status toru 5 na tor boczny
Nic podobnego, tor 5 był czynny jeszcze pod koniec lat 80tych jak nie dłużej,
zazwyczaj był używany gdy na stacji był pociąg towarowy a trzeba było skrzyżować osobowe,
ale kiedyś, jadąc pociągiem relacji Nowy Sącz - Chabówka, zastałem w Mszanie dwa inne pociągi: Chabówka-Nowy Sącz oraz Mszana-Chabówka (jeździło takie coś, Ty2+dwa ryflaki).
Po prostu pociągi były poopóźniane i się "spiętrzyły" na tej stacji,więc tory 1, 3, 5 były zajęte przez 3 osobowe, każdy z parowozem.
Zrobiłem wtedy zdjęcie ale nie wyszło (było za ciemno).
 

PawelMa

Nowy użytkownik
Reakcje
0 0 0
#12
Pan Piotr - obsługujący ruch w Mszanie na okolicznośc pociągów retro itp. - powiedział mi, że wykolejnice na torze 5 były odkąd on pamięta (czyli od lat 70tych, 80-tych). Czy możliwe, że zamontowano wykolejnice, pozostawiając semafor wyjazdowy (na jakimś niedatowanym zdjęciu w necie go widziałem)? A tor 5 był przejezdny jeszcze w latach 90-tych.
 

ciekma

Znany użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
7 1 0
#13
Raczej wątpię aby był semafor i wykolejnica, zresztą na tym zdjęciu tej wykolejnicy nie umiem się dopatrzeć.
Przed krachem z lat 90tych (spadek przewozów+obsunięcie ziemi) w sumie niewiele się na tej stacji zmieniało, po 1986 zmodernizowano sygnalizację wjazdową.
 

Załączniki

PawelMa

Nowy użytkownik
Reakcje
0 0 0
#14
ciekma napisał(a):
w sumie niewiele się na tej stacji zmieniało
I dlatego jest taka ładna :)
Zmiany w czasach PRL były niewielkie, ale były - tu wymieniono szyny, ówdzie część podkładów na betonowe, podpięto kabelki do wykolejnic na torze 2, zlikwidowano wieżę wodną, obrotnicę, żurawie, tor(y) między 5-tym a 7-mym, przerobiono przejazdy, paskudna architektura nastawni wyk. od wschodu też mi jakoś zalatuje PRem (ale nie znam jej historii).
To zdjęcie faktycznie pokazuje semafor przy torze 5. I faktycznie nie widać tam wykolejnicy. I teraz już wiem, że jej tam nie powinno być. Co prawda na współczesnym zdjęciu też jej z tej perspektywy nie widać (porównanie poniżej), ale to insza inszość. A może nie dogadałem się z panem p.o. zawiadowcy z Mszany - może pamięta on np. stan sprzed 10 lat?
 

Załączniki

PawelMa

Nowy użytkownik
Reakcje
0 0 0
#15
Artykuł "160 lat żelaznego smoka w Galicji" zamieszczony numerze 1/2 2008 Biuletynu Małopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa. Po otwarciu pliku PDF przewinąć na stronę 16. Sześć stron o historii kolei w Galicji i Małopolsce. Treść bardziej odpowiada tytułowi niniejszego wątku (co nie zmienia faktu, że Galicyjska Kolej Transwersalna, a w szczególności linia Chabówka - Nowy Sącz - jest najpiękniesza :) )
 

ciekma

Znany użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
7 1 0
#17
Witam, mam pytanie odnośnie słupków kilometrowych na linii Chabówka-Nowy Sącz.
Ostatnio je sobie oglądałem na fragmencie szlaku Rabka Zaryte-Raba Nizna, część słupków jest "pusta",
tylko z napisem "km", a jeden miał wyrzeźbione km 113.8:
DSCF7708-km113.jpg
Te 113.8 km to od czego się liczy?
Szacuję że z Kralovan przez Trstenę, Podczerwone, Nowy Targ - czyli że są to słupki sprzed I WŚ?
Słupki są ładnie pomalowane na biało, podejrzewam że miały namalowane na czarno nowe kilometraże,
ale ktoś odnawiając linie wszystko zamalował, i ostały się na widoku tylko te grawerowane.
 

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.944 45 3
#18
Uchronić przed złomem. Miłośnicy zabytkowej kolei (najprawdopodobniej - dodatek mój) otrzymają cenne elementy modernizowanej linii kolejowej Chabówka–Nowy Sącz
Link
 

Podobne wątki