Cześć wszystkim
Bardzo dawno nic konkretnego na forum nie wrzucałem, mimo, że jestem na nim już dość długo, chyba najwyższa pora to zmienić, bo od pewnego czasu zacząłem się bawić przeróbkami swoich modeli. Dzisiaj na warsztat trafiła belgijska lokomotywa serii 59, której model ROCO wykorzystuje podwozie z BR215/218, a co za tym idzie ma tam samo tak tamten model (i ogólnie większość starszych modeli od austriaków) totalnie skaszanione oświetlenie zewnętrzne na dwóch żarówkach i prymitywnych światłowodach, które "elegancko" oświetlają przy okazji obie kabiny maszynisty Ponadto ROCO zrobiło błąd dając układ lamp niezgodny z belgijskim oryginałem (czerwone reflektory wewnątrz, zamiast jak we wszystkich belgach po zewnętrznej).
Mój model pochodzi z lat 80-tych, a co za tym idzie miał oryginalnie też stare podwozie z dużym silnikiem i oczywiście bez gniazda dekodera. Aktualnie z dawcy jest już założone nowe podwozie, ale problem oświetlenia jest w nim nadal ten sam Pierwszym krokiem było wylutowanie żarówek:
Ponieważ okazało się, że w otwory w płytce po żarówkach idealnie pasują te złącza szybko zapadła decyzja o tym, żeby dodatkowo zrobić kable w wersji odpinanej, co zdecydowanie ułatwi bezszkodowy demontaż nadwozia
Do oświetlenia tego konkretnego modelu idealnie pasują diody 2mm z długim "nosem":
Efekt po próbnym złożeniu:
Różnica w jasności oświetlenia jest kosmiczna Jeśli komuś przyda się ta wiedza, do białych diód potrzebny był opornik aż 4,7 kOhm, do czerwonych pewnie też, bo chcę je specjalnie zrobić słabsze.
Jeszcze tylko zlikwidować prześwity gdzie nie trzeba...
...i dwa białe z jednej strony skończone Efekt jest więcej niż rewelacyjny!
cdn.
Bardzo dawno nic konkretnego na forum nie wrzucałem, mimo, że jestem na nim już dość długo, chyba najwyższa pora to zmienić, bo od pewnego czasu zacząłem się bawić przeróbkami swoich modeli. Dzisiaj na warsztat trafiła belgijska lokomotywa serii 59, której model ROCO wykorzystuje podwozie z BR215/218, a co za tym idzie ma tam samo tak tamten model (i ogólnie większość starszych modeli od austriaków) totalnie skaszanione oświetlenie zewnętrzne na dwóch żarówkach i prymitywnych światłowodach, które "elegancko" oświetlają przy okazji obie kabiny maszynisty Ponadto ROCO zrobiło błąd dając układ lamp niezgodny z belgijskim oryginałem (czerwone reflektory wewnątrz, zamiast jak we wszystkich belgach po zewnętrznej).
Mój model pochodzi z lat 80-tych, a co za tym idzie miał oryginalnie też stare podwozie z dużym silnikiem i oczywiście bez gniazda dekodera. Aktualnie z dawcy jest już założone nowe podwozie, ale problem oświetlenia jest w nim nadal ten sam Pierwszym krokiem było wylutowanie żarówek:
Ponieważ okazało się, że w otwory w płytce po żarówkach idealnie pasują te złącza szybko zapadła decyzja o tym, żeby dodatkowo zrobić kable w wersji odpinanej, co zdecydowanie ułatwi bezszkodowy demontaż nadwozia
Do oświetlenia tego konkretnego modelu idealnie pasują diody 2mm z długim "nosem":
Efekt po próbnym złożeniu:
Różnica w jasności oświetlenia jest kosmiczna Jeśli komuś przyda się ta wiedza, do białych diód potrzebny był opornik aż 4,7 kOhm, do czerwonych pewnie też, bo chcę je specjalnie zrobić słabsze.
Jeszcze tylko zlikwidować prześwity gdzie nie trzeba...
...i dwa białe z jednej strony skończone Efekt jest więcej niż rewelacyjny!
cdn.
Ostatnio edytowane: