Mietków – koniec bocznicy kruszywa?
Położony na południowy zachód od Wrocławia Mietków to obecnie przystanek osobowy na dwutorowej zelektryfikowanej linii kolejowej nr 274 z Wrocławia do Wałbrzycha i w zasadzie nie ma tutaj nic ciekawego do oglądania poza efemerycznie pięknie kwitnącymi forsycjami wzdłuż peronu (link do artykułu o tym).
Przed powstaniem Zalewu Mietkowskiego (otwarcie nastąpiło w 1986 roku) linia kolejowa prowadziła inaczej, a pozostałością dawnego przebiegu jest istniejąca do dziś bocznica szlakowa, przechodząca przez stację Mietków w pierwotnej lokalizacji, a kończąca się obecnie przed niecką zalewu kozłami oporowymi ówczesnego dwutorowego szlaku . W niecce znajdują się do dziś pozostałości toru (podkłady kolejowe), które można oglądać po znacznym obniżeniu lustra wody na czas konserwacji urządzeń hydrotechnicznych lub wałów zbiornika.
Historia
Według danych niemieckich, kiedyś mieszkali tutaj Słowianie, wypędzeni przed około 1330 rokiem przez Bolka II Ziębickiego,
który następnie nadał Mietków wraz z istniejącym tutaj „zamkiem obronnym w Dolinie Bystrzycy” niejakiemu Mikołajowi von Seidlitz i jego potomkom. Z kolei z różnych stron internetowych w języku polskim można się dowiedzieć, że Pałac w Mietkowie – obecnie w ruinie – stoi na miejscu wieży obronnej z XVI w. Czyżby zatem zamek podarowany Mikołajowi w XIV wieku był zamkiem drewnianym? W tej okolicy, tak bogatej w surowce mineralne? Wspominam o tym dlatego, że widać tutaj jakąś nieścisłość datowania, zatem mamy do dyspozycji ciekawy temat na pracę magisterską. A może odpowiedź na to pytanie jest znana, tylko ja po prostu jej nie znam? No dobrze, kończę już tę dygresję i wracamy na nomen omem tory opowieści kolejowej.
Jednotorową linię kolejową przechodzącą przez Mietków, wówczas Mettkau, otwarto w 1843 roku jako połączenie Wrocławia (tu powstał obecny Dworzec Świebodzki) ze Świebodzicami, a dopiero później przedłużono ją do Wałbrzycha, by ekspediować węgiel m.in. do wrocławskich portów rzecznych. Sześćdziesiąt lat później dobudowano drugi tor. Po powrocie tych ziem do macierzy (to akurat prawda; między innymi cały Dolny Śląsk należał w XI wieku do Dynastii Piastów, a jego większość lub całość już za życia Mieszka I) linię zelektryfikowano, a w latach 70tych XX wieku zapadła decyzja o budowie zalewu – zbiornika retencyjnego na rzece Bystrzyca celem m.in. ochrony przeciwpowodziowej niżej położonych terenów. Mapa z wczesnych lat 80tych XX wieku pokazuje jeszcze stary przebieg szlaku, nasypy formowane pod kolejowe obejście niecki zalewu oraz początek jego budowy. Na różowo zaznaczyłem obecny przebieg torów; przystanek kolejowy znajduje się przy punkcie wysokościowym 155.0. Bocznica kończy się w miejscu oznaczonym strzałką.
Prezentowane dalej zdjęcia zrobiłem w okresie trzech lat, tzn. 2021-2023. Przejdźmy się spacerem od nastawni posterunku odgałęźnego do samego końca bocznicy i zobaczmy co się zmieniło w tym krótkim okresie czasu, a zmieniło się wiele. Spacerujemy w roku 2021 i 2022.
Część 1 – Spacer od nastawni do dawnej stacji
Spacer zaczynamy od nastawni posterunku odgałęźnego, zawiadującego jazdą na bocznicę i z niej oraz obsługującego trapez na linii dwutorowej. Poniższe zdjęcie pokazuje nastawnię od zadniej strony. Aby tam dotrzeć samochodem, musiałem się nieco pogimnastykować pomimo napędu na cztery koła, ale zrobiłem to, ponieważ w necie zdjęć nastawni z tej perspektywy nie znalazłem. Zatem – voila:
Od strony torów tak się ona prezentuje:
To typowa wersja nastawni przekaźnikowej budowanej od lat 70tych. Początek dawnego szlaku, a teraz bocznicy, wyznacza rozjazd nr 101 w torze szlakowym nr 2.
Bocznica zabezpieczona jest widocznym żeberkiem. W momencie robienia zdjęcia akurat w stronę Wałbrzycha przelatywał gagarin z hopperami.
A tak to wygląda w kierunku bocznicy. W wędrówce czasem będą nam towarzyszyć stare słupy sieci trakcyjnej lub latarni, a czasem tylko fundamenty tychże słupów. Idziemy.
Oddalając się od obecnego szlaku dwutorowego, tor bocznicy kreśli w planie literę S
i po chwili marszu mijamy bardzo lokalny przejazd drogowy,
a dalej pachnący nowością semafor świetlny E; można powiedzieć, że wyjazdowy z bocznicy.
To jego wygląd od czoła. W miejscu, gdzie stoi, był kiedyś drugi tor. A po lewej stronie toru z tłucznia wyziera jeszcze relikt kolejowej kablowej komunikacji telefonicznej.
Po jakichś 300 metrach dochodzimy do kolejnego „kablowego BTSa” z ciekawostką w postaci nadal stojącego wskaźnika W4. Brakuje tutaj tylko drobnostki: peronu.
Szafka telefonu wymłócona ze wszystkiego, co można było ukraść, a to w ogóle dziwne, przecież kradną tylko w „Polsce B”, a tu jest postęp i cywilizacja.
Z dawnej (tele)komunikacji do dziś pozostały takie relikty.
Chwilę dalej mijamy wykolejnicę zabezpieczającą bocznicę. Latarnie umieszczono po obu stronach toru, jakby to była kolejowa autostrada, a więc z ważnymi znakami drogowymi po obu stronach jezdni.
Położony na południowy zachód od Wrocławia Mietków to obecnie przystanek osobowy na dwutorowej zelektryfikowanej linii kolejowej nr 274 z Wrocławia do Wałbrzycha i w zasadzie nie ma tutaj nic ciekawego do oglądania poza efemerycznie pięknie kwitnącymi forsycjami wzdłuż peronu (link do artykułu o tym).
Przed powstaniem Zalewu Mietkowskiego (otwarcie nastąpiło w 1986 roku) linia kolejowa prowadziła inaczej, a pozostałością dawnego przebiegu jest istniejąca do dziś bocznica szlakowa, przechodząca przez stację Mietków w pierwotnej lokalizacji, a kończąca się obecnie przed niecką zalewu kozłami oporowymi ówczesnego dwutorowego szlaku . W niecce znajdują się do dziś pozostałości toru (podkłady kolejowe), które można oglądać po znacznym obniżeniu lustra wody na czas konserwacji urządzeń hydrotechnicznych lub wałów zbiornika.
Historia
Według danych niemieckich, kiedyś mieszkali tutaj Słowianie, wypędzeni przed około 1330 rokiem przez Bolka II Ziębickiego,
który następnie nadał Mietków wraz z istniejącym tutaj „zamkiem obronnym w Dolinie Bystrzycy” niejakiemu Mikołajowi von Seidlitz i jego potomkom. Z kolei z różnych stron internetowych w języku polskim można się dowiedzieć, że Pałac w Mietkowie – obecnie w ruinie – stoi na miejscu wieży obronnej z XVI w. Czyżby zatem zamek podarowany Mikołajowi w XIV wieku był zamkiem drewnianym? W tej okolicy, tak bogatej w surowce mineralne? Wspominam o tym dlatego, że widać tutaj jakąś nieścisłość datowania, zatem mamy do dyspozycji ciekawy temat na pracę magisterską. A może odpowiedź na to pytanie jest znana, tylko ja po prostu jej nie znam? No dobrze, kończę już tę dygresję i wracamy na nomen omem tory opowieści kolejowej.
Jednotorową linię kolejową przechodzącą przez Mietków, wówczas Mettkau, otwarto w 1843 roku jako połączenie Wrocławia (tu powstał obecny Dworzec Świebodzki) ze Świebodzicami, a dopiero później przedłużono ją do Wałbrzycha, by ekspediować węgiel m.in. do wrocławskich portów rzecznych. Sześćdziesiąt lat później dobudowano drugi tor. Po powrocie tych ziem do macierzy (to akurat prawda; między innymi cały Dolny Śląsk należał w XI wieku do Dynastii Piastów, a jego większość lub całość już za życia Mieszka I) linię zelektryfikowano, a w latach 70tych XX wieku zapadła decyzja o budowie zalewu – zbiornika retencyjnego na rzece Bystrzyca celem m.in. ochrony przeciwpowodziowej niżej położonych terenów. Mapa z wczesnych lat 80tych XX wieku pokazuje jeszcze stary przebieg szlaku, nasypy formowane pod kolejowe obejście niecki zalewu oraz początek jego budowy. Na różowo zaznaczyłem obecny przebieg torów; przystanek kolejowy znajduje się przy punkcie wysokościowym 155.0. Bocznica kończy się w miejscu oznaczonym strzałką.
Prezentowane dalej zdjęcia zrobiłem w okresie trzech lat, tzn. 2021-2023. Przejdźmy się spacerem od nastawni posterunku odgałęźnego do samego końca bocznicy i zobaczmy co się zmieniło w tym krótkim okresie czasu, a zmieniło się wiele. Spacerujemy w roku 2021 i 2022.
Część 1 – Spacer od nastawni do dawnej stacji
Spacer zaczynamy od nastawni posterunku odgałęźnego, zawiadującego jazdą na bocznicę i z niej oraz obsługującego trapez na linii dwutorowej. Poniższe zdjęcie pokazuje nastawnię od zadniej strony. Aby tam dotrzeć samochodem, musiałem się nieco pogimnastykować pomimo napędu na cztery koła, ale zrobiłem to, ponieważ w necie zdjęć nastawni z tej perspektywy nie znalazłem. Zatem – voila:
Od strony torów tak się ona prezentuje:
To typowa wersja nastawni przekaźnikowej budowanej od lat 70tych. Początek dawnego szlaku, a teraz bocznicy, wyznacza rozjazd nr 101 w torze szlakowym nr 2.
Bocznica zabezpieczona jest widocznym żeberkiem. W momencie robienia zdjęcia akurat w stronę Wałbrzycha przelatywał gagarin z hopperami.
A tak to wygląda w kierunku bocznicy. W wędrówce czasem będą nam towarzyszyć stare słupy sieci trakcyjnej lub latarni, a czasem tylko fundamenty tychże słupów. Idziemy.
Oddalając się od obecnego szlaku dwutorowego, tor bocznicy kreśli w planie literę S
i po chwili marszu mijamy bardzo lokalny przejazd drogowy,
a dalej pachnący nowością semafor świetlny E; można powiedzieć, że wyjazdowy z bocznicy.
To jego wygląd od czoła. W miejscu, gdzie stoi, był kiedyś drugi tor. A po lewej stronie toru z tłucznia wyziera jeszcze relikt kolejowej kablowej komunikacji telefonicznej.
Po jakichś 300 metrach dochodzimy do kolejnego „kablowego BTSa” z ciekawostką w postaci nadal stojącego wskaźnika W4. Brakuje tutaj tylko drobnostki: peronu.
Szafka telefonu wymłócona ze wszystkiego, co można było ukraść, a to w ogóle dziwne, przecież kradną tylko w „Polsce B”, a tu jest postęp i cywilizacja.
Z dawnej (tele)komunikacji do dziś pozostały takie relikty.
Chwilę dalej mijamy wykolejnicę zabezpieczającą bocznicę. Latarnie umieszczono po obu stronach toru, jakby to była kolejowa autostrada, a więc z ważnymi znakami drogowymi po obu stronach jezdni.
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:
-
5
-
2
-
2
- Pokaż wszystkie