Bo piękna nie da się wyrazić w RAL i procentach.
Idziesz do sklepu z farbkami najlepiej do takiego gdzie nie trzymaja pactry tylko Testorsa wodorozcieńczalnegi (czyli do dobrego sklepu ) i kupujesz kolor na ktory wedlug Ciebie powinna byc pomalowana dachówka. Nie ma oficjalnego wzorca koloru dachówki i po odwiedzinach w składzie budowlanym lub na jakiejś starówce zrozumiesz dlaczego. Następnie kupujesz w tej samej tonacji troche ciemniejszy i trochę jaśniejszy. Do tego szary ciemny i brązowy czekoladowy oraz ciemną zieleń w kolorze mchu. Nastepnie po dokładnym odtłuszczeniu powierzchni malujesz cały dach kolorem podstawowym. po wyschnięciu malujesz niektóre dachówki na kolor jaśniejszy a niektóre na ciemniejszy pędzelkiem. Potem wszystko trochę , taka mgiełką z aerografu ciemnym brązem (plamy) i szarym a na koniec podobną techniką plamy z zielonego , szczególnie na północnej stronie. Oczywiście podobnie jak między cegłami zapuszczasz rozcieńczony szary i wycierasz wierzch suchą gabką. Oglądasz krytycznie dzieło i po analizie gdzie mogły powstać większe zacieki , tam dodatkowo stosujesz niewielkie ilości z aerografu wszystkich dostepnych kolorów wymieszanych razem. Można oczywiście polewać z góry rozcienczona farbą licząc , że zacieki powstaną same. Jak masz kominy to jeszcze dochodzi czarny mat z sadzy koło komina i czarny błyszczący w miejscach uszczelnień i obróbek blacharskich uszczelnianych smołą. Wspomniane wcześniej farby powinny być matowe. Podobnie postępujesz z ceglanym murem.
Albo po pomalowaniu matem na kolor podstawowy stosujesz technikę wklepywania pudrów modelarskich. Wklepywanie , wycieranie , ogladanie , da capo al fine.
Albo zabierasz dziecku akwarelki (jest opcja kupienia za 3 zl kompletu 12 kolorów) i wykonujesz to samo farbkami odrobine zwilżonymi woda i kawałkami chusteczek higienicznych do przecierania i oczywiście pędzelka.
Jak wyszlo jesteś wielki. Jak nie to wlaśnie dolączyleś do klubu podziwiaczy (nie mylić z dziwadłami którym to wychodzi)..
Przyjemnych prób.