• Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Katastrofa EuroCity w Czechach

gbbsoft

Aktywny użytkownik
Reakcje
11 0 0
#1
Ekspres EuroCity "Comenius" relacji Kraków-Praga uderzył z szybkością 140 km/h w konstrukcję mostu koło miejscowości Studenka (północne Czechy) - taka informacja wpłynęła do serwisu CYNK. Jak podaje TVN24 w katastrofie zginęło co najmniej 10 osób. Osoby, które zginęły siedziały w pierwszych dwóch wagonach pociągu. Na miejscu są służby ratownicze z całych Moraw.

Według rzeczniczki lokalnej policji, do wypadku doszło około godziny 10.45. - Wszystko wskazuje na to, że zawalił się odbudowywany wiadukt - oświadczyła
http://wiadomosci.onet.pl/1803535,12,ka ... ,item.html
 
P

Paweł Piotr

Gość
#3
interia.pl podaje ciekawą informację:
"(...) Pociąg uderzył w rusztowanie podtrzymujące elementy wiaduktu, który zawalił się na tory kolejowe. Wykoleiła się lokomotywa i trzy wagony. Najbardziej ucierpieli pasażerowie dwóch pierwszych wagonów.(...)"
Ciekawe, że nigdzie na ma zdjęć lokomotywy - gdzieś wyczytałem, że maszynista przeżył - gdyby czoło pociągu uderzyło z prędkością około 120-140 km/h w poprzeczną przeszkodę, jaką miałoby być przęsło zawalonego wiaduktu (vide zdjęcia w necie), to maszynista nie miałby żadnych szans, a z lokomotywy nie zostałoby nic...
Najprawdopodobniej (to tylko moje domysły...) to ruch pociągu (drgania?) spowodował zawalenie się części konstrukcji...
Jeśli przyjąć, że przyczyną było uderzenie pociągu w konstrukcję (rusztowanie), to pojawia się niemniej istotne pytanie; czyżby nie było skrajni? I kolejne pytanie - dlaczego nie było skrajni?
Znając język dziennikarzy, może się pojawić wiele sprzecznych informacji (oni przecież nie mają zielonego pojęcia o kolei)...
10 lat temu w Eschede...
 

rocketman

Aktywny użytkownik
Reakcje
0 0 0
#8
Są takie procedury lub zachowania które mówią aby mechanik prowadzący pociąg w momencie stwierdzenia nieuniknionego zderzenia włączył hamowanie nagłe, sygnał dźwiękowy, radiostop i schronił się w przedziale maszynowym w celu ratowania życia.

Nie jestem maszynistą, ale tak to się odbywa mniej wiecej. Trudno też gdybać czy przy 140 km/h mechanik mógł to wszystko wykonać.
 
P

Paweł Piotr

Gość
#9
Proszę uważnie obejrzeć zdjęcie DSC00003.jpg - widać tam, że jedna strona lokomotywy jest uszkodzona w minimalnym stopniu - gdyby czoło pociągu uderzyło w przeszkodę, zmiażdżeniu uległyby obydwa końce lokomotywy (od przeszkody i od napierających wagonów (to drugie jest widoczne na zdjęciach). Który koniec jest faktycznym czołem pociągu, trudno w tej chwili dociec. Na zdjęciach widać ponadto jeden z wagonów jakby przekrojony od góry kontrukcją wiaduktu.
Jeśli chodzi o procedurę dla maszynisty, to rzeczywiście w takim przypadku tak jest, że maszynista włącza nagłe hamowanie i ucieka do przedziału maszynowego.
 

cyruss

Znany użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
333 1 0
#11
Widziałem taki wypadek - skład towarowy z ET22 najechał na koniec składu Eamos-ów z rudą żelaza. ET wyjechał na "plecy" Eamos-a a na czole miał uszkodzony tylko dół - belkę ze zderzakami. Podobnie wygląda ta sytuacja. Element wiaduktu mógł być na tyle niski że lok wjechał na jego wierzch. Na żadnej fotce nie ma wagonu z betonem na dachu, jest natomiast płyta wiaduktu pochylona do poziomu wózka wagonu.
Ten bardzo zmaltretowany wagon wygląda jakby przeszedł po prawej stronie loka i tylnym przedsionkiem nadział się na jego przekoszony tył. A od tyłu jeszcze oberwał czołem następnego wagonu. Ściany i dach wagonu to cienka blacha, drze się jak papier.

Brakuje widoku na czoło pociągu.
 

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.736 34 3
#12
źródło 1: do katastrofy doszło w chwili, gdy na tory spadł fragment konstrukcji wiaduktu

źródło 2: wiadukt runął na tory tuż przed nadjeżdżający pociąg.

źródło 3: pociąg uderzył w rusztowanie remontowanego wiaduktu, który zawalił się na tory kolejowe.

No nie wiemy, czy wiadukt zawalił się zanim nadjechał pociąg, czy też to sam pociąg spowodował katastrofę (ale jak, skoro lokomotywa jest mało uszkodzona). Maszynista żyje, więc za jakiś czas będzie wiadomo jak było naprawdę - choć marna to pociecha, bo kilkoro pasażerów zginęło.

EDIT: dopiero teraz przeczytałem post cyrussa. Możesz mieć rację!
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
2.014 6 0
#14
fakt

brak ograniczenia prędkości na odcinku budowanego wiaduktu(140 kilometrów na godzinę w krainie zabawek dorosłych nieodpowiedzialnych)
 

cyruss

Znany użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
333 1 0
#15
Jakby kto nie znał czeskiego to napisano tam że wiadukt się złamał na dwie części i upadł na tory w trakcie nasuwania go w poprzek torów. Prawdopodobnie płyta była betonowana po kawałku i potem nasuwana na stalową konstrukcję.
Maszyniście uratowała życie ucieczka do "tunelu" w maszynie. To jedyne rozsądne postępowanie w sytuacji nieuchronnego zderzenia. Rama jest w tym miejscu najmocniejsza.
Nie wiem jaki rodzaj prądu jest w czeskiej trakcji, napisano tam o transformatorze w loku - czyżby prąd zmienny? Wtedy - ze względu na wagę trafo - rama jest mocniejsza niż w maszynie na pr. stały.
Dziwne ze ryzykowano taką operację bez ograniczenia ruchu pociągów, choćby w postaci wolnej jazdy 20km/h. I nie nasuwano konstrukcji w przerwie w ruchu pociągów.
 
P

Paweł Piotr

Gość
#17
Prowadzenie robót budowlanych, w trakcie których zostaje naruszona stabilność obietku - tu - wiaduktu drogowego nad czynnymi torami kolejowymi i nie wprowadzenie obostrzeń w ruchu pociągów przez ograniczenie prędkości lub całkowite jego zamknięcie na czas nasuwania konstrukcji - to moja wersja przyczyn tragedii, której można było prawdopodobnie uniknąć, gdyby któryś z "inżynierów" przez chwilę pomyślał...
 

Meggido

Znany użytkownik
Reakcje
2.698 12 2
#19
Skład uderzył w leżący już zawalony most co spowodowało krótki lot lokomotywy. Maszynista przeżył. Mówił, że most już leżał. Schował się w przedziale maszynowym.
 

krzychu12231

Znany użytkownik
Reakcje
49 0 0
#20
To prawda, most leżał. Maszynista zauważył go, gdy wyjechał z łuku. Ze zdjęć wynika, że lokomotywa wjechała na leżące elementy mostu, pierwszy wagon -tak jak napisał cyruss -znalazł się między lokiem i resztą składu i został zmiażdżony, a reszta składu "przeskoczyła" przez przeszkodę. Taka jest moja wersja.

cyruss napisał(a):
Dziwne ze ryzykowano taką operację bez ograniczenia ruchu pociągów, choćby w postaci wolnej jazdy 20km/h. I nie nasuwano konstrukcji w przerwie w ruchu pociągów.
Z tego co słyszałem, czeskie koleje nic nie wiedziały o remoncie wiaduktu.
 

Podobne wątki