witam wszystkich.
jade wlasnie pociagiem eic kaszub. wszystko mialo byc cacy. na stronie internetowej dumna informacja, ze "caly sklad zlozony z wagonow klimatyzowanych. jako, ze dzisiaj mial (i jest) byc upal szarpnalem sie na ic, wlasnie ze wzgledu na klime.
pociag przyjechal na cen. z ok. 20 min opoznieniem (zalosne biorac pod uwage, ze jest z krakowa, czyli po drodze ma cmk)
na wschodnim zmiana lokomotywy (po kiego chu*a, nie wiem), wiec opoznienie jeszcze sie powiekszylo.
co do skladu. wsiadam do mojego wagonu, a tam ze 40°c. klima nie dziala, a okna nieotwieralne lub uchylne (malenki lufcik only)
ogolnie zal i bol. przeszedlem do innego, klima troszenke wieje, ale i tak jest goraco, na korytarzu wogole nie dziala mimo zamknietych lufcikow, dzwi itd.
wlasnie teraz babeczka przyniosla poczestunek czyli napoj + ciasteczko, co wyglada jak darmowa reklamowka. prawde mowiac nie wiem czy sie smiac czy plakac. to jest doprawdy zalosne. porownajcie sobie to gowno z posilkami podawanymi w thalysie.
ogolnie to kondycja pociagow pic jest gorzek niz zalosna. co roku sie o tym przekonuje. szkoda tych prawie 100 zl na te warunki.
aha. na deser zostawilem najlepsze. pociag rozkladowo wyjezdza z w-wy centralnej o 16:57, a w gdyni jest o 22:45 (!!!!!!). czyli lacznie prawie 6 godzin na niewiele ponad 300 km. czy ja wymagam tak duzo? w latach '90 na tej trasie pociag jechal ok 3 h, w 1 klasie dostawalo sie pyszne kanapki + deser + napoj, podroz byla tansza, a obsluga miala ladniejsze czerwone wdzianka.
zal mi to pisac, bo jako mk chcialbym, zeby moj kraj mial kolej na poziomie europy, a nie kirgistanu. zal, ze wtedy byly plany pendolino warszawa gdansk, a w rzeczywistosci cofnelismy sie o ok. 20 lat w rozwoju podejscia do kolei i jej samej.
btw. wracam samolotem. wyjdzie taniej. nur 79 zl.
pisane z telefonu, wiec sory za brak pl liter i bledy.
jade wlasnie pociagiem eic kaszub. wszystko mialo byc cacy. na stronie internetowej dumna informacja, ze "caly sklad zlozony z wagonow klimatyzowanych. jako, ze dzisiaj mial (i jest) byc upal szarpnalem sie na ic, wlasnie ze wzgledu na klime.
pociag przyjechal na cen. z ok. 20 min opoznieniem (zalosne biorac pod uwage, ze jest z krakowa, czyli po drodze ma cmk)
na wschodnim zmiana lokomotywy (po kiego chu*a, nie wiem), wiec opoznienie jeszcze sie powiekszylo.
co do skladu. wsiadam do mojego wagonu, a tam ze 40°c. klima nie dziala, a okna nieotwieralne lub uchylne (malenki lufcik only)
ogolnie zal i bol. przeszedlem do innego, klima troszenke wieje, ale i tak jest goraco, na korytarzu wogole nie dziala mimo zamknietych lufcikow, dzwi itd.
wlasnie teraz babeczka przyniosla poczestunek czyli napoj + ciasteczko, co wyglada jak darmowa reklamowka. prawde mowiac nie wiem czy sie smiac czy plakac. to jest doprawdy zalosne. porownajcie sobie to gowno z posilkami podawanymi w thalysie.
ogolnie to kondycja pociagow pic jest gorzek niz zalosna. co roku sie o tym przekonuje. szkoda tych prawie 100 zl na te warunki.
aha. na deser zostawilem najlepsze. pociag rozkladowo wyjezdza z w-wy centralnej o 16:57, a w gdyni jest o 22:45 (!!!!!!). czyli lacznie prawie 6 godzin na niewiele ponad 300 km. czy ja wymagam tak duzo? w latach '90 na tej trasie pociag jechal ok 3 h, w 1 klasie dostawalo sie pyszne kanapki + deser + napoj, podroz byla tansza, a obsluga miala ladniejsze czerwone wdzianka.
zal mi to pisac, bo jako mk chcialbym, zeby moj kraj mial kolej na poziomie europy, a nie kirgistanu. zal, ze wtedy byly plany pendolino warszawa gdansk, a w rzeczywistosci cofnelismy sie o ok. 20 lat w rozwoju podejscia do kolei i jej samej.
btw. wracam samolotem. wyjdzie taniej. nur 79 zl.
pisane z telefonu, wiec sory za brak pl liter i bledy.