Przy zamawianiu uważaj, czy nie kupujesz silnika do nowej wersji modeli - mają inaczej poprowadzone styki i niekoniecznie mogą pasować.
http://spookshow.net/loco/atlasgp3840.html
1) Zdejmij wózki i zbiornik paliwa. postaw model na torach tak, żeby kadłubek zbierał zasilanie - czy wtedy silnik buczy i ma problem? Jak tak to patrz dalej; jak nie, to widocznie mechanika wózków. Chociaż to raczej by było od nowości, jakiś gruby paproch, zadra na plastikowej zębatce. Ze zwykłymi śmiecami, trawkami dałby radę. No dobra, niedawno był taki co miał w środku jakąś zwierzęcą sierść owiniętą na zębatkach. Teraz działa.
Ja tam czasem po czyszczeniu dawałem jakiś smar, A czasem wyciągałem smar w postaci stałej z kupowanych używanych modeli.
2) Pozostaje jeszcze sprawdzenie samego silnika. Może "tylko" szczotki się zużyły.
Mam akurat takie dwie Alaski GP38 z silnikiem kaputt, to będę niedługo sprawdzał podobny przypadek. Tyle, że u mnie silnik wcale nie kręci.
Spróbuj rozłożyć model, tak, żeby wyjąć dekoder. Z wyjętym dekoderem, daj max. zasilanie bezpośrednio na styki silnika (ale "z obciążeniem" całej mechaniki). Możliwe, że silnik zacznie się grzać.
Szczotki są upierdliwe do wyjęcia, niby tam jest zatrzask, można podważyć małym śrubokrętem. Uwaga na sprężynkę dociskającą szczotki - żeby nie wypadła ;-)
Można szczotki lekko oczyścić z nadmiaru startego pyłu, używałem jakiś spirytusów. Przy wsadzaniu, same się ułożą do kształtu komutatora.