Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem stworzenia gamy modeli w skali h0, które kojarzą mi się z dzieciństwem i młodością, czyli dekadami lat 70tych i 80tych. Obserwując na forum piękne i typowo polskie samochody, tabor czy budynki, od dawna chodziły mi po głowie modelarskie "drobnoustroje", które mogłyby dodać smaczku makietom doby PRL-u. Zaznaczam, że działalność w skali 1/87 planuję jako rodzaj "odpoczynku" od skali 1/700 w której zwykle pracuję, a także możliwość sprawdzenia wypracowanych technik mikromodelarskich w większej skali. No ale do rzeczy...
Na pierwszy ogień postanowiłem wziąć kultową pralkę "Frania". Produkt prosty jak budowa cepa i niemal niezniszczalny. Obiekt westchnień niemal każdej gospodyni z tamtych lat. Poniżej przedstawiam dwa zdjęcia, które znalazłem w sieci i które mnie najbardziej zainspirowały.
Postanowiłem wykonać pralki w dwóch postaciach. Złożonej, z zamkniętym deklem tak jak je transportowano czy składowano w magazynach, a także w wersji otwartej, czyli tak jak były eksponowane na wystawach i jak używały ich nasze mamy i babcie. Wybrałem model z nisko zamontowanymi rączkami i z logo umieszczonym na górnej części korpusu.
A oto aktualny stan zaawansowania moich pralek. Po pomalowaniu podkładem Tamiyowskim jeszcze kilka niedoróbek wyszło na jaw, ale ogólnie nie jest źle. Na razie wykonałem dwa modele matki wraz z deklem i wyżymaczką z których będę odlewał gotowce. Potem oczywiście dojdą jeszcze takie drobiazgi jak nóżki, pokrętło regulacyjne i korba wyżymaczki, oraz wąż odpływowy, pod które już wykonałem otwory. Premierę pierwszej serii produkcyjnej planuję na Trybunały. Wtedy też będę znał cenę, bo będzie ona uwarunkowana moimi roboczogodzinami. Teraz po prostu nie mam pojęcie jak mi to szybko będzie szło - montaż, malowanie, nakładanie kalek, lakierowanie. Seria prototypowa stanie się też poligonem doświadczalnym dla wypracowania gamy farb i lakierów.
Na pierwszy ogień postanowiłem wziąć kultową pralkę "Frania". Produkt prosty jak budowa cepa i niemal niezniszczalny. Obiekt westchnień niemal każdej gospodyni z tamtych lat. Poniżej przedstawiam dwa zdjęcia, które znalazłem w sieci i które mnie najbardziej zainspirowały.
Postanowiłem wykonać pralki w dwóch postaciach. Złożonej, z zamkniętym deklem tak jak je transportowano czy składowano w magazynach, a także w wersji otwartej, czyli tak jak były eksponowane na wystawach i jak używały ich nasze mamy i babcie. Wybrałem model z nisko zamontowanymi rączkami i z logo umieszczonym na górnej części korpusu.
A oto aktualny stan zaawansowania moich pralek. Po pomalowaniu podkładem Tamiyowskim jeszcze kilka niedoróbek wyszło na jaw, ale ogólnie nie jest źle. Na razie wykonałem dwa modele matki wraz z deklem i wyżymaczką z których będę odlewał gotowce. Potem oczywiście dojdą jeszcze takie drobiazgi jak nóżki, pokrętło regulacyjne i korba wyżymaczki, oraz wąż odpływowy, pod które już wykonałem otwory. Premierę pierwszej serii produkcyjnej planuję na Trybunały. Wtedy też będę znał cenę, bo będzie ona uwarunkowana moimi roboczogodzinami. Teraz po prostu nie mam pojęcie jak mi to szybko będzie szło - montaż, malowanie, nakładanie kalek, lakierowanie. Seria prototypowa stanie się też poligonem doświadczalnym dla wypracowania gamy farb i lakierów.
Ostatnio edytowane:
- 1
- 1
- Pokaż wszystkie