Dariusz napisał(a):
Zdjecie pochodzi z 1942 roku i zrobione zostalo podczas inspekcji Hitlera w okolicy Sewastopola.
Według moich źródeł zdjęcie nie jest z okolic Sewastopola. Hitler nigdy tam nie był i zresztą tylko raz pojechał na większą wizytację frontu wschodniego. Zdjęcie przedstawia prezentację działa w dniu 18 lub 19 marca 1943 r. na poligonie w Rügenwalde, czyli obecnym Darłowie na Pomorzu. Darłowo posiadało specjalny poligon z bocznicą, przeznaczony do prób dział kolejowych. Działo trafiło do Darłowa w listopadzie 1941 r. Tu je zmontowano i oddano 8 próbnych strzałów, osiągając donośność 37 km. W styczniu 1942 armata pojechała na Krym zdobywać potężną twierdzę Sewastopol. Transport wymagał zatrudnienia 5 pociągów. Montaż pochłaniał 3 tygodnie pracy 1420 ludzi. Zdjęcia z montażu można obejrzeć tutaj:
http://html2.free.fr/canons/doramt.htm
Tor pod działem miał wzmocnienia i bardziej zagęszczone podkłady. Nacisk osi przekraczał 30 ton (czyli osiągał wielkość jak dla amerykańskich lokomotyw).
Na twierdzę wystrzelono 48 pocisków, z tego tylko 10 trafiło w niemały przecież cel. Rozrzut dochodził do 740 m. Mimo to zniszczenia były ogromne, trafiono jedną z podziemnych komór amunicyjnych i twierdza wkrótce padła. Po wystrzelaniu całej amunicji działo wróciło na przegląd do Darłowa. Mimo że wystrzelano tylko połowę normy żywotności lufy (tj. 48 ze 100 strzałów), to była ona bardzo zużyta. Po wymianie lufy na nową, w marcu 1943 r. odbyła się wspomniana wizyta pana H. W jej trakcie wystrzelono 2 pociski. Drugi z nich poszybował na odległość 47 km. Hitler był zachwycony, tym bardziej że konstruktor działa - dr Müller - przekonywał go, że będzie możliwe użycie przeciw czołgom. Obecny przy tej rozmowie Guderian (dowódca wojsk pancernych), zapytany, stwierdził z przekąsem: "Strzelać można, ale trafiać - nigdy!" (Schießen wohl, aber treffen nie!). Müller próbował bronić swojej tezy, ale nie miała ona sensu. Szczególnie, że szybkostrzelność Dory wynosiła zaledwie 1 strzał na 45 minut - o wiele za długo by reagować na ruchy czołgów. Ostatnie użycie bojowe działa Dora/Schwerer Gustav jest najmniej znane i zarazem bardzo dla nas ciekawe. Po wybuchu powstania w Warszawie Niemcy przewieźli Dorę z Darłowa i rozpoczęli ostrzał miasta. Wystrzelili 30 pocisków. Nie znam źródeł, które mówią cokolwiek wiecej o skutkach tego ostrzału, a przecież każdy granat z Dory wywalał olbrzymi krater. Czyżby świadkowie nie przeżyli? A może doświadczenia z tego ostrzału były zbyt straszne by o nich opowiadać? W PRL-u tuszowano wspomnienia z powstania, ale żeby aż tak? Być może winnym braku dokładniejszych wspomnień jest fakt, że ludność miasta nie znała źródła ostrzału, a późniejsze straszne przeżycia zlały się w jedno. Nasuwają się inne pytania. Gdzie to działo mogło stać - raczej nie bliżej niż kilkanaście kilometrów na zachód od centrum. Jego montaż zabrał pewnie niewiele mniej czasu co wcześniej na Krymie. Okolicę zapewne "oczyszczono" z cywili, ale podniesiona lufa musiała być z daleka widoczna, nie mówiąc o huku wystrzału. Po zgnieceniu powstania Dora wróciła do Darłowa. Koniec był już bliski. Poligon w Darłowie ewakuowano 30 stycznia 1945 r. Dorę zdążono rozmontować i wysłać do Grafenwöhr w Bawarii. Tam została zniszczona w kwietniu 1945 r.
pawelasty44 napisał(a):
Zresztą Dora jeździła na 2 torach równoległych i na makiecie w H0 było by jej niewygodnie.
Działo na kolorowym zdjęciu to jest właśnie Dora! Po wojnie długie lata sądzono, że Schwerer Gustav (ciężki Gustaw) i Dora to 2 różne działa, a tymczasem były to 2 nazwy tego samego działa. Nieporozumienie wynikało z faktu, że nazwa Schwerer Gustav była oficjalna, nadana przez fabrykę Krupp'a. Jeden z jej ówczesnych dyrektorów miał na imię Gustav. Nazwę Dora nadali artylerzyści "ciężkiego gucia". Z czasem utrwaliła się ona na tyle, że ludzie, którzy widzieli armatę na własne oczy nie znali innej nazwy niż Dora. I taką też nazwę podawali przy przesłuchaniach po wojnie.
W sumie temat Schwerer Gustav/Dora jest stosunkowo mało kolejowy, bo i działo z racji wymiarów znacznie wykraczało poza typowe rozmiary "zwykłych" dział kolejowych. A mieli ich Niemcy dużo, o kalibrach: 150, 170, 203, 210, 240, 280 mm. Część z tych dział w prostej linii wywodziła się z artylerii okrętowej niemieckich krążowników (kaliber: 150, 203 i 280 mm). Do tego dochodzą zdobyte na Francuzach działa o kalibrach: 305, 320, 340 i 370 mm.
W sieci jest całkiem sporo informacji o Schwerer Gustav/Dora, ale niektóre angielskojęzyczne strony dalej błędnie podają te nazwy jako oddzielne działa.
Najciekawsze:
http://ww2db.com/weapon.php?q=89
http://en.wikipedia.org/wiki/Schwerer_Gustav
http://www.geocities.com/CapeCanaveral/ ... edora.html
http://html2.free.fr/canons/dora.htm
Całkiem niezły polski opis jest na stronie Darłowa:
http://darlowo.info/dzial.php?nazwa=his ... zechczasow
Niestety i on powiela błąd 2 nazw.
http://de.wikipedia.org/wiki/Dora_%28Gesch%C3%BCtz%29
Są dostępne nawet 2 filmiki z działem w akcji:
http://web.archive.org/web/200106050627 ... /dora2.mpg
http://web.archive.org/web/200106050306 ... s/dora.mpg
Parę zdjęć:
Schwerer Gustav "okopany" pod Sewastopolem. Dobrze widać wzmocnione tory:
http://prusy.info/Forum-Kozak/Sewastopol-Dora-przod.jpg
http://prusy.info/Forum-Kozak/Sewastopol-Dora-profil.jpg
Tył działa z widocznym kartuszem ("łuską" zawierającą ładunek miotający pocisk/granat). Zwracają uwagę wagony obsługi w dziwnym kamuflażu:
http://prusy.info/Forum-Kozak/Sewastopol-Dora-wagony.jpg
I jeszcze o wiele bardziej kolejowe działo kaliber 280 mm na poligonie w Darłowie:
http://prusy.info/Forum-Kozak/Darlowo-dzialo-28cm.jpg