Od czasu wprowadzenia niemieckiego biletu krajowego, czyli od zeszłorocznego 9EUR, poprzez tegoroczny Duetschlandticket za 49EUR jeżdzę po Niemczech pociągami regionalnymi. Oprócz Berlina takim "oknem" na kolej niemiecką jest niewątpliwie Drezno. Moim rekordem było dojechanie kolejami regionalnymi z Warszawy do Monachium w ciągu jednego dnia (z wyjątkiem IC Warszawa-Wrocław) z krótką przerwą w Dreźnie. Ta krótka przerwa była natchnieniem do powrotu i zwiedzenia Drezna jako punktu decelowego. Miasto i okolice pełne są atrakcji szynowych: w bardzo bliskiej odległości - trzy wąskotorówki, nieco dalej - w Bad Schandau w Rudawach historyczny tramwaj jadący krętą drogą do wodospadu (https://www.saechsische-schweiz.de/en/poi/kirnitzschtalbahn), w samym mieście dwa, dość już wiekowe funikulary (nie za bardzo mam pomysł na polskie słowo określające te urządzenia, a niektóre słowniki języka polskiego definiują słowo funikular ) no i atrakacja spotykana chyba tylko w świecie krajów, które się szczęślwie wyrwały z "demokracji ludowej" - spora kolej dziecięca. Warto obejrzeć chociażby po to aby zobaczyć z jakim zaangazowaniem dzieciaki i młodzież obsługują tę kolej. Nie mam własnych zdjęć, ale warto zajrzeć na ich stronę: https://www.parkeisenbahn-dresden.de/?index_pl Jest też normalnotorowa parowozownia z całkiem sporą kolekcją, ale do niej jeszcze nie trafiłem.
Zacznijmy od najbardziej smakowitych atrakcji - wąskotorówek - w okolicy Drezna są trzy, do wszystkich można bezproblemowo (to znaczy teoretycznie, bo tegoroczne wycieczki regionalnymi kolejami niemieckimi pokazały, że problemy są powszechne i trzeba dokładnie sprawdzać co danego dnia nie jeździ) dojechać pociągami regionalnymi z Drezna, a odjazdy i przyjazdy wąskotorówek są zsynchronizowane z pociągami regionalnymi. Tu drobna uwaga - wąskotorówki formalnie stanowią nie tylko atrakcję turystyczną, ale są też elementem systemu komunikacyjnego, niestety związek komunikacyjny VVO nie jest najwyraźniej fanem Deutschlandticket i wprowadził sporo ograniczeń, w szczególności bilet ten nie obowiązuje na drezdeńskich funikularach, a na wąskotorówki konieczna jest dopłata "historyczna" - 8EUR dziennie. Zupełnie inaczej jest w przypadku biletów okresowych VVO, te ważną są wszędzie. Informacje, rozkłady - np. tutaj: https://www.sdg-bahn.de/
Lokomotywy i wagony "w stanie pudełkowym" - gdyby ktoś takie postawił na makiecie to pewnie spotkałby sie ze zdecydowanie negatywną reakcją niektórych kolegów o bardziej fundamentalnych poglądach
Oba funikulary są atrakcyjne z różnych powodów - ten linowo-terenowy jedzie krętą trasą tuż przy ścianach budynków i prawie przez ogrody okolicznych domów, ten podwieszany wjeżdza na punkt widokowy, a przy okazji w górnej stacji jest ciekawa wystawa dotycząca komunikacji miejskiej w Dreźnie.
I taka ciekawostka - do funikularów jedzie się linią autobusową 61 albo 63, obie obsługiwane zupełnie nowymi autobusami, reklamowanymi oczywiście jako nowoczesne i ekologiczne... tak, dobrze zgadujecie - z silnikami diesla.
Zacznijmy od najbardziej smakowitych atrakcji - wąskotorówek - w okolicy Drezna są trzy, do wszystkich można bezproblemowo (to znaczy teoretycznie, bo tegoroczne wycieczki regionalnymi kolejami niemieckimi pokazały, że problemy są powszechne i trzeba dokładnie sprawdzać co danego dnia nie jeździ) dojechać pociągami regionalnymi z Drezna, a odjazdy i przyjazdy wąskotorówek są zsynchronizowane z pociągami regionalnymi. Tu drobna uwaga - wąskotorówki formalnie stanowią nie tylko atrakcję turystyczną, ale są też elementem systemu komunikacyjnego, niestety związek komunikacyjny VVO nie jest najwyraźniej fanem Deutschlandticket i wprowadził sporo ograniczeń, w szczególności bilet ten nie obowiązuje na drezdeńskich funikularach, a na wąskotorówki konieczna jest dopłata "historyczna" - 8EUR dziennie. Zupełnie inaczej jest w przypadku biletów okresowych VVO, te ważną są wszędzie. Informacje, rozkłady - np. tutaj: https://www.sdg-bahn.de/
Lokomotywy i wagony "w stanie pudełkowym" - gdyby ktoś takie postawił na makiecie to pewnie spotkałby sie ze zdecydowanie negatywną reakcją niektórych kolegów o bardziej fundamentalnych poglądach
Oba funikulary są atrakcyjne z różnych powodów - ten linowo-terenowy jedzie krętą trasą tuż przy ścianach budynków i prawie przez ogrody okolicznych domów, ten podwieszany wjeżdza na punkt widokowy, a przy okazji w górnej stacji jest ciekawa wystawa dotycząca komunikacji miejskiej w Dreźnie.
I taka ciekawostka - do funikularów jedzie się linią autobusową 61 albo 63, obie obsługiwane zupełnie nowymi autobusami, reklamowanymi oczywiście jako nowoczesne i ekologiczne... tak, dobrze zgadujecie - z silnikami diesla.