• Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

30 lat stacji Szklarska Poręba Jakuszyce (moje wspomnienia)

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.952 45 3
#1
Kilka słów o dawnej i nie tak dawnej historii

Dolny Śląsk to kraina bogata nie tylko w surowce energetyczne i mineralne oraz (dziś również?) rozbudowany przemysł, ale bogata także swoją skomplikowaną historią, która pozostawiła po sobie widoczną spuściznę w postaci na przykład zamków, pałaców i infrastruktury technicznej oraz wiszące nad nami piętno czterechsetnego niemieckiego buta. Ziemie te, u zarania Piastowskie, później były szatkowane na księstwa lub przechodziły z rąk do rąk, czy to w wyniku krwawych i bratobójczych walk (nie wyłączając przy tym stosowania okrutnych metod, takich jak zamknięcie księcia Henryka Brzuchatego przez jego stryjecznego brata Henryka Głogowczyka na trzy miesiące w ciasnej skrzyni, co ten przypłacił rychłą śmiercią), w wyniku ciągłych konfliktów z Czechami, lub krótkowzroczności politycznej i przy tym głupoty władcy (Bolesław Rogatka zastawił Ziemię Lubuską, później nie odzyskaną) albo w końcu z powodu zwykłego pecha albo zrządzenia losu (bezpotomna śmierć Ludwika II Jagiellończyka). W ten sposób utraciliśmy te ziemie na rzecz pazernych i ekspansywnych Habsburgów na długi, długi czas.

Same Jakuszyce znajdowały się na pograniczu, u zarania interesującej nas historii polsko-czeskim, i prowadził tędy szlak komunikacyjny na południe. Już w 1366 roku istniała huta szkła w Szklarskiej Porębie, co sprzyjało rozwojowi transportu towarów i dóbr konsumpcyjnych, ale prawdziwy skok jakościowy w tej materii dokonał się w 1902 roku, kiedy to po jedenastu latach budowy otwarto linię kolejową z Jeleniej Góry (Hirschberg) do Tanvaldu (Tannwald), która została następnie zelektryfikowana, co wówczas było przedsięwzięciem pionierskim. Bardzo ciekawie historia budowy linii opisana jest książce „Historia kolei w Szklarskiej Porębie” [1]; ja w tym momencie przeskoczę do czasów współczesnych.

1993 rok – Czarny Trójkąt

Czasy powojenne, przesiąknięte odium walki z imperializmem i zimną wojną oraz pilnie strzeżonymi granicami nawet pomiędzy tzw. Krajami Demokracji Ludowej, granicami które dodatkowo przez pewien czas podlegały niewielkim korektom, spowodowały w 1957 roku całkowite wstrzymanie ruchu pasażerskiego od Jakuszyc do stacji Tkacze (obecnie Harrachov; stacja znalazła się na terenie Czechosłowacji właśnie w wyniku regulacji granicy). Oczywiście kursowały pociągi towarowe do zamienionych na ładownię kruszywa Jakuszyc, lecz tereny położone od nich na południe i wschód (Hala Izerska itp.) były już ostoją Wojsk Ochrony Pogranicza. Znalazłem wzmiankę, iż na początku lat 60tych był epizod kursów do Jakuszyc, ale później ruch zamarł zupełnie na trzydzieści lat. Sytuacja ostatecznie zmieniła się po Okrągłym Stole, od kiedy to można było swobodnie przemierzać piechotą przynajmniej same Góry Izerskie. Panował tam wówczas tak zwany księżycowy krajobraz, ponieważ energetyka polskiego Turoszowa, niemieckiej Hoyerswerdy i czeskiego Liberca, wspomagana przez żarłocznego szkodnika modrzewianeczkę, doprowadziły do klęski ekologicznej. Zdjęcie z maja 1993 roku pokazuje uschnięte drzewa stojące przy bodajże Dolnym Dukcie Końskiej Jamy – stokówce schodzącej do Jakuszyc.

jak1.jpg


Na kolejnym zdjęciu widać Jakuszyce funkcjonujące w roli ładowni. Na placach w sąsiedztwie toru leży jaskrawe kruszywo oczekujące na transport, otoczone połacią zielonych świerków. Ale wyższe partie wzgórz pokrywają wyschnięte kikuty drzew. Katastrofa ekologiczna. Jednak – jakże szybko Natura poradziła sobie z problemem, co pokażą zdjęcia z kolejnych lat.

jak2.jpg


Po 1989 roku można było już oficjalnie używać nazwy „Czarny Trójkąt” na określenie granicznego obszaru trzech państw, gdzie występują pokłady węgla brunatnego, jak również związany z nimi przemysł. Odpowiednie działania na szczeblu lokalnym i międzypaństwowym doprowadziły ostatecznie do odrodzenia się przyrody w Górach Izerskich, ale to czasy późniejsze i historia niezwiązana z koleją.

Moich zdjęć samej stacji Jakuszyce z tego okresu nie posiadam, ponieważ niestety wówczas tam nie zaszedłem (spowiedź: jako członek grupy krajoznawczej, nie mogłem zmuszać reszty uczestników do włóczenia się po zarośniętych torach), mam natomiast dwa zbliżenia stojących w jej okolicy wagonów osobowych przeznaczonych do kasacji; podniosłem z ziemi tablicę kierunkową i umieściłem ją na pudle wagonu. Nazywaliśmy później ten pociąg żartobliwie „pociągiem do Suwałk”. Jeśli rzeczywiście istniała taka relacja, to na podium zajęłaby drugie miejsce po relacji Krościenko (to w Bieszczadach, a nie w Beskidach) – Świnoujście.

jak3.jpg


jak4.jpg


2005 rok – Polska w Unii Europejskiej

Rok wcześniej Polska formalnie wróciła do Europy (choć przecież nigdy z niej nie wyszła). Chyba dla uczczenia tego aktu okoliczni wandale oraz przyroda dokonywali odpowiednio szybkiej i powolnej destrukcji niemieckiej spuścizny technicznej, ale wszystkiego zniszczyć nie dali rady.

jak5a.jpg


Widoczny na poniższym zdjęciu mechanizm latarni rozjazdu jest (ściślej: był, bo już go oczywiście nie ma) nawet starszy od tego odcinka szlaku.

jak5b.jpg


Zachowały się jeszcze niektóre konstrukcje wsporcze sieci trakcyjnej oraz budynek stacyjny – o dziwo jedynie rozbierany na opał, lecz nie podpalony.

jak6.jpg


Na dawnej stacji istniał zdekompletowany układ torowy, nieprzejezdny poza głównym torem.

jak8.jpg


Główny tor wyglądał jakby z rzadka coś po nim przejechało. Czynna była ładownia przy Czerwonym Potoku.

2021 – pandemia CoViD-19

Nie przyszło to łatwo. Zahukany wymoczek dzierżący intratną funkcję Ministra Zdrowia w trosce o nasze zdrowie zakazał wstępu do lasów, podczas gdy w annałach historycznych przekazów dotyczących zachowań prozdrowotnych dowiedzieć się można, iż przechadzka po lesie jest zalecanym dla zdrowia somatycznego i psychicznego kontaktem z przyrodą oraz oddechem świeżego, zdrowego powietrza, połączoną w dodatku z emocjonalnym wyciszeniem.

Trzeba było jednak podjąć to kowidowe ryzyko wyjazdu tam daleko w Karkonosze. Po trwającym w latach 2009-2010 gruntownym remoncie szlak kolejowy ze Szklarskiej Poręby do Harrachova otwarto w lipcu 2010 roku. Nie obyło się bez kompromitacji: zapomniano o wymogu łączności telefonicznej z Czechami [2]; tu chciałbym zwrócić uwagę na wypowiedź wicegubernatora Liberca Martina Seppa, który powiedział: „Uważamy za niegodne uczestniczenie w tym akcie [inauguracji ruchu – mój przypis], podczas gdy obywatel nie będzie mógł tam pojechać”. Proponuję przełożyć to na podejście polskich władz kolejowych dowolnego szczebla względem polskiego obywatela. A nawet usunąć słowo „kolejowych” z poprzedniego zdania.

Wreszcie po ponad pół wieku pociągi ponownie zaczęły jeździć tą trasą. Przebudowano układ torowy w Szklarskiej Porębie Górnej, dzięki czemu powstał tor oporowy i peron dla autobusu szynowego dojeżdżającego od strony Czech.

jak8b.jpg


Jedziemy autobusikiem szynowym przedsiębiorstwa Czeske Drahy. Jest czysto, schludnie, nic nie jest zniszczone, wyrwane, obsprejowane, porysowane. Nigdzie nie zalega ani pięciomiesięczny ani pięcioletni brud.

Na poniższym zdjęciu widać, że Jakuszyce są na szczycie górotworu, a potem w stronę Czech jest zjazd na złamanie karku. Ale przecież Jakuszyce to najwyżej położony przystanek kolejowy w Polsce.

jak9.jpg


W lecie pandemicznego roku 2021, nie pamiętam już po której to „fali zakażeń”, ponownie można było korzystać bez ograniczeń z transportu publicznego pod warunkiem noszenia maseczki ochronnej.

jak9a.jpg


Ten drewniany kurnik pokazany na powyższym zdjęciu, jak nic postawiony w ramach przetargu „kryterium 100% cena”, czyli formalnie wiata peronowa, nawet nie stał – i to dosłownie – obok stylowego dawnego budyneczku dawnej stacji, również drewnianego, lecz pięknie wycyzelowanego przez ówczesnych lokalnych snycerzy.

Stacja Jakuszyce, a właściwie to teraz już przystanek osobowy z mijanką, prezentował się skromnie, lecz co ciekawe wykorzystano dawny tor ładunkowy jako chodnik, pozostawiając szyny i nawet rozjazd – świadków historii – na swoim miejscu. Wspaniały pomysł, brawo! Idąc, z lubością głaskałem stopami te szyny wystające ponad szuter. Stąpając poń czułem dumę jakbym szedł po dawnym trakcie rzymskim.

jak10.jpg


Uruchomienie połączeń kolejowych umożliwiło wygodne organizowanie jednodniowych wycieczek na Orle czy do Chatki Górzystów, co w czasie sprzyjającej pogody natychmiast skutkowało tłumem pasażerów. Nieopodal wyjścia głównego szlaku izerskiego uwijali się zbrojarze i betoniarze, wznoszący żelbetowe ściany powstającego kompleksu sportowo-rekreacyjnego. Tu na dawnej stacji Jakobstahl wybudowano mijankę, co było dość oczywistą i bardzo mądrą decyzją.

jak11.jpg


Jak11a.jpg


jak11b.jpg


jak12.jpg
 
Ostatnio edytowane:
OP
OP
K

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.952 45 3
#2
Pomimo straszaka w postaci takiego łączenia szyn, na linii pozostał klimat cudownego tu-tu! tu-tu! tu-tu!, ponieważ nie ma tu toru bezstykowego : )

jak13.jpg


2023 rok – nie będziecie jeść mięsa, lecz robaki

Jakuszycki kompleks sportowo-rekreacyjny, czyli Dolnośląskie Centrum Sportu, otworzył swe podwoje we wrześniu 2022 roku. Poprzednia (historyczna) lokalizacja przystanku Jakuszyce zlokalizowana była na północ od wygodnej szutrówki na Orle, a teraz pociągi zatrzymują się na nowym przystanku zlokalizowanym jakieś pół kilometra na południe. W rozkładzie kolejowym zniknęła nazwa „Szklarska Poręba Jakuszyce”. Sam przystanek został, zgodnie z informacją, wyłączony z użytkowania. Przydałaby się adekwatna informacja również po angielsku, a może nawet i czesku.

jak20.jpg


Buda przystankowa nadal stoi. Tu na zdjęciu czeski motorak jadący w stronę Szklarskiej.

jak21.jpg


Nowy przystanek kolejowy nosi teraz nazwę „Polana Jakuszycka”.

jak22.jpg


Dostaliśmy poczekalnię z prawdziwego zdarzenia, z bezpłatną toaletą, w ogrzewanym budynku otwartym całodobowo i w dodatku z ochroną, ponieważ w Dolnośląskim Centrum Sportu są m.in. pokoje hotelowe. Ile toto betonowe kosztowało per capita i kiedy się zwróci, to lepiej nie pytać. Ale dla pasażerów pociągów wreszcie w ten odludny zakątek Polski wkroczył XXI wiek, dzięki czemu podczas nieprzyjemnej aury mogą oni oczekiwać na pociąg w takiej oto poczekalni. Jeśli mają dużo czasu, mogą skorzystać z basenu lub sauny. Tu w recepcji kupuje się bilety na te cielesne rozkosze. Za szybą jest już peron.

jak23.jpg


Choć jest już prawie kalendarzowa wiosna, tu w Jakuszycach tego jeszcze nie widać. Na nartostradach uwijają się jeszcze narciarze, jest odczuwalnie zimniej niż w Szklarskiej-Szklarskiej. Zwały brudnego śniegu świadczą jednak o napływającym coraz cieplejszym powietrzu.

jak24.jpg


Niezłe zaskoczenie przychodzi podczas zapoznawania się z cenami tutejszych parkingów samochodowych. Otóż w lecie (od kwietnia do aż listopada włącznie!) są one o połowę tańsze niż zimą. Wszak powstało tutaj centrum sportów zimowych, więc to w zimie strzyże się owce. Dla nas Polaków, przywykłych do jednak letnich wyjazdów wakacyjnych, tańszy parking latem to zaskakująco dobra wiadomość.

Skoro pociągi zatrzymują się teraz tutaj, to co się dzieje na dawnym przystanku SzP Jakuszyce? Oprócz wyłączenia z użytkowania, zasypano dawny pieszy trakt wzdłuż toru, powiększając parking. Tym samym stary tor ładowni, nad którym powyżej rozpływałem się w zachwycie, znalazł się pod grubą warstwą ziemi.

jak25.jpg


Tu widać, iż zainwestowano pieniądze, w tym nasze, bo z naszych podatków, w efemerydę.

jak26.jpg


Drewniany budynek stacji Jakobstahl przetrwał 100 lat. Ile lat przetrwa ta drewniana wiata?

jak27.jpg


Ten pomnik warto odwiedzać i wspominać. To se nevrati, ponieważ obecna lokalizacja przystanku kolejowego jest poniżej podanej rzędnej n.p.m. Zatem w jakimś tam rankingu – spadliśmy.

jak28.jpg


A skąd tytuł tegoż rozdziału, otóż aktualnie moszczący się na stołku petenta do orderów i apanaży prezydent Warszawy uczestniczył w zlocie kliki najwyraźniej jaroszy i wrogów samochodów spalinowych, i w rezultacie tej schadzki ogłoszono medialnie rozkrzyczaną wiadomą deklarację. Na szczęście w menu restauracji w Centrum Sportu nadal króluje mięso, co z lubością wykorzystaliśmy zamawiając m.in. pierogi z dzika. Zapytałem kelnera, ile dzika w tym dziku aby się upewnić, że farszem nie jest mąka z pasikoników zarobiona identycznym z naturalnym aromatem o smaku dzika. Nie jest. Jedzenie w restauracji jest pyszne. A dwa piętra niżej jest bistro serwujące przyjaźniejsze kieszeni „domowe dania” z wyglądu i zapachu również smaczne. Posmakujemy next time.

Czekając na czeskiego vlaka naszła mnie taka myśl: chciałoby się pofotografować jakieś brutto z kamykami albo drewnem lub – marzenie – zbiorowy na pusto zjeżdżający do Jeleniej. Nic z tego. Obecnie jeździ tu tabor jednego sortu, bo tylko pociągi osobowe. „Kamyki” już się skończyły bezpowrotnie. Z ulotki, którą rozdawano pod Lidlem dowiedzieliśmy się o proteście przeciwko budowie apartamentowca na terenie dawnej kopalni Stanisław, a koronnym argumentem przeciw jest ryzyko odwodnienia okolicznych torfowisk z powodu poboru dużej ilości wody z odwiertu na potrzeby budowy, a później użytkowania mieszkań. Na ulotce podano link, ale pod nim znalazłem tylko opis tychże torfowisk, a nie rozwinięcie ulotkowego akapitu „Naukowcy ostrzegają”. Ciekawe jest to, że pada również zarzut „więcej ścieków w potokach”. To dobrze, że Zieloni martwią się o Przyrodę, ale w takim razie dlaczego na przykład nie sprzątną śmieci wokół Sowich Skał? Następnym razem wezmę worek i zbiorę te śmieci osobiście, przyrzekam. Wracając do kamieniołomu: od ponad 20tu lat nie jest tu prowadzone wydobycie ze względu na brak opłacalności. Można się założyć, że wspomniany apartamentowiec powstanie. Ciekawie będzie wyglądał dojazd do niego – od Jakuszyc, czy od Rozdroża Izerskiego? – ale to już problem mieszkańców/wynajmujących. Nieodwracalnie zmieni się oblicze tego fragmentu Grzbietu Wysokiego. Jak to powiedział Dudała do dyrektora Krzakoskiego w filmie „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”: „zmiany, zmiany, zmiany!”.

Przypisy
1. ISBN: 978-83-924363-9-3
2. http://www.ct24.cz/doprava/94753-vlakem-z-harrachova-do-polska-zatim-ne/
 

Młodzikowski

Znany użytkownik
H0e
Reakcje
4.537 9 0
#3
Fajny temat i przyjemnie się go czyta ... Niestety, zamieszczony przez Kolegę po koniec komentarz dot. serwowanych w nieodległej przyszłości na naszych talerzach "robaków" - wszystko zepsuł.
Pomijam fakt wybiórczego traktowania problemu, medialnej nagonki i nieprzychylnych komentarzy - problem zmiany klimatu pozostaje i co byśmy na ten temat nie napisali, dotknie nas prędzej czy później (tak jak te uschnięte lasy w pierwszej części wątku). Mam nadzieję, że podejście osób decyzyjnych do tego problemu wkrótce się zmieni, bo zależy mi aby moje czteroletnie wnuczki (ja już stary jestem ;)) nie musiały zmagać się z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi ... Cała nadzieja w "młodych" :)
 
OP
OP
K

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.952 45 3
#4
Komentarz dot. robaków niczego nie zepsuł, a wręcz przeciwnie.
Ty Kolego masz prawo do swojego zdania, ja mam prawo do mojego.

Jak wiadomo, w Polsce w XIII-XV wieku (później też) istniały dobrze prosperujące winnice, ponieważ trwało wówczas tzw. średniowieczne optimum klimatyczne. Badania naukowe pokazały, że na Ziemi zachodzą naturalne zmiany, fluktuacje klimatu trwające setki lat. Jednocześnie oczywiście wzrosła emisja CO2 ze względu na uprzemysłowienie globu. Ale. UE z UK razem wzięte (500 mln mieszkańców) emitują niecałe 9% światowej emisji CO2. Indie (trzy razy więcej mieszkańców) emitują 7%. Chiny (podobna liczba mieszkańców, jak Indie) emitują 30%. Najwięcej mięsa per capita spożywa się kolejno w USA, Izraelu (!) i Australii. Europę w konsumpcji wyprzedzają takie kraje jak Argentyna, Chile czy Brazylia. Tymczasem to nie tam, ale tu w Europie, mamy przestać hodować zwierzęta i jeść ich mięso. To tu, a nie tam, należy zamykać kopalnie, elektrownie i przemysł wysokoemisyjny. To tu, a nie tam, należy ludziom odebrać samochody spalinowe nie dając realnej alternatywy (samochody elektryczne, bardzo drogie i możliwe do wyprodukowania w znikomej liczbie ze względu na ograniczone zasoby metali ziem rzadkich, nie są żadną alternatywą). Tymczasem słowa "różnorodność" i "dywersyfikacja" nie schodzą z ust forpoczty eurosocjalizmu. Jednakże w sprawach zasadnicznych nie ma mowy o różnorodności, lecz czynione są działania właśnie ją zduszające. Zabierając alternatywę, obywatelom odbiera się prawo wyboru. Odbierając prawo wyboru, odbiera się kolejny apekt wolności. Jako mieszkańcy globu "jedziemy na jednym wózku" i wszyscy jesteśmy w mniejszym luib większym stopniu odpowiedzialni za przyszłość, lecz w związku z tym stosowne działania powinny być skoordynowane i dotyczyć całego świata. A tak nie ma i nie będzie, dlatego ja, jako Europejczyk, protestuję przeciwko pogarszaniu mi i moim dzieciom jakości życia w myśl idei, której 95% ludności świata nie realizuje, tym samym sprowadzając rezultat jej realizacji w Europie na marginalny, nieznaczący w skali globu poziom. To właśnie moje stanowisko wyraziłem powyżej za pomocą robaków. Przepraszam, robaczki : )

Pozdrawiam
 

OLF

Znany użytkownik
Reakcje
1.350 32 10
#5
OP
OP
K

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.952 45 3
#6
@OLF dziękuję za link, z ogromną przyjemnością obejrzałem te zdjęcia o wielkim walorze dokumentacyjnym. Że ten tor ładunkowy/wyciągowy sięgał tak daleko i był powyżej szlakowego, to tego nie pamiętałem.
 

OLF

Znany użytkownik
Reakcje
1.350 32 10
#7
Szkoda, że aż tyle polityki trafiło do opowieści o kolei

na Ziemi zachodzą naturalne zmiany, fluktuacje klimatu trwające setki lat. Jednocześnie oczywiście wzrosła emisja CO2 ze względu na uprzemysłowienie globu
Różnica jest w tym, że naturalne zmiany są samoograniczające się i limitowane (zarówno ocieplenia jak oziębienia), natomiast efekt gazów cieplarnianych (CO2, ale i metan i inne) już przewyższa naturalne ocieplenia i nie bardzo wiadomo gdzie (bez aktywnych działań) wypadłoby maksimum.
UE z UK razem wzięte (500 mln mieszkańców) emitują niecałe 9% światowej emisji CO2. Indie (trzy razy więcej mieszkańców) emitują 7%. Chiny (podobna liczba mieszkańców, jak Indie) emitują 30%
Ponieważ UE z UK wyeksportowały przemysł, a w związku z tym lokalizację źródła zanieczyszczeń. Indie (i okoliczne kraje azjatyckie) już przejmują część producji dotychczas umiejscowionej w Chinach (ze względu na ekonomię i politykę) oraz szybciej się rozwijają, więc i tam proporcje się zmieniają.
Porozumienie Paryskie zostało zaakceptowane przez wszystkie 195 uczestniczących państw.
Chiny zadeklarowały neutralność klimatyczną do 2060 roku.
A tak nie ma i nie będzie, dlatego ja, jako Europejczyk, protestuję przeciwko pogarszaniu mi i moim dzieciom jakości życia w myśl idei, której 95% ludności świata nie realizuje
NIMBY.
Twoja jakość życia opiera się na wyzysku tej 95% ludości świata.
Nie zmieniaj nic, a Twoje dzieci nie zjedzą dziczyzny, bo ta wyginie z braku pokarmu (wyschnięta roślinność) i stresu termicznego.
To właśnie moje stanowisko wyraziłem powyżej za pomocą robaków
Szczytne ideały mają niemiły zwyczaj rozbijać się o prozę życia.
Zobaczymy, czym będą jeździć adwokaci wolnego wyboru, gdy cena energii z benzyny będzie 3x wyższa niż z prądu (zmniejszenie popytu na paliwa płynne, a zatem wyższy koszt jednostkowy produkcji kontra odnawialne źródła energii).
Podobnie z proteinami z insektów: jeśli pierogi z farszem z czworonożnego mięsa będą 3x droższe, ciekawe co dzieci wybiorą...

Cieszmy się śniegiem w Jakuszycach, tak szybko topnieje.
EOT
 
OP
OP
K

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.952 45 3
#8
Szkoda, że aż tyle polityki trafiło do opowieści o kolei
Jakakolwiek krytyka lewicowego punktu widzenia, natychmiast powoduje na tym forum reakcję. To interesujące zagadnienie. Ale skoro pociągnąłeś temat, to i ja odpowiem.

Różnica jest w tym, że naturalne zmiany są samoograniczające się i limitowane (zarówno ocieplenia jak oziębienia), natomiast efekt gazów cieplarnianych (CO2, ale i metan i inne) już przewyższa naturalne ocieplenia i nie bardzo wiadomo gdzie (bez aktywnych działań) wypadłoby maksimum.
W historii Ziemi były już kiedyś niewyobrażalne stężenia CO2 w atmosferze, a mimo to życie przetrwało. Aktywne działania, o których piszesz, muszą dotyczyć całego globu, o czym ja z kolei z naciskiem napisałem.

Ponieważ UE z UK wyeksportowały przemysł, a w związku z tym lokalizację źródła zanieczyszczeń. Indie (i okoliczne kraje azjatyckie) już przejmują część producji dotychczas umiejscowionej w Chinach (ze względu na ekonomię i politykę) oraz szybciej się rozwijają, więc i tam proporcje się zmieniają.
Właśnie potwierdziłeś istotę sprawy. Unia chce być „green w dokumentach” przenosząc przemysł poza nią, jednocześnie nakazując państwom słabszym, takim jak Polska, wygaszenie jej przemysłu i tym samym niszcząc ich gospodarki, ponieważ te państwa nie są w stanie przenieść swoich fabryk. Jakieś trzy lata temu Niemcy kupili na Ukrainie bodajże dwie kopalnie węgla kamiennego po to, żeby tam fedrować węgiel i go spalać w lokalnych elekrowniach, a uzyskaną energię elektryczną eksportować do siebie, sprzedawać Polsce etc. (wojna na Ukrainie oczywiście tymczasowo wstrzymała ten proces). W efekcie „u księgowego” będzie idealnie: Niemcy mają czystą energię. Papier wszystko przyjmie, dziennikarz zakomunikuje, widz łyknie. A fakty?

Porozumienie Paryskie zostało zaakceptowane przez wszystkie 195 uczestniczących państw.
Chiny zadeklarowały neutralność klimatyczną do 2060 roku.
W 1994 roku Rosja podpisała z Ukrainą memorandum, gwarantujące jej suwerenność i integralność terytorialną w zamian za przekazanie Rosji całości arsenału broni atomowej. Po czym 20 lat później zajęła Krym, a w zeszłym roku napadła na całe państwo. Tyle warte są deklaracje i porozumienia. Chiny to państwo poważne, silne, niezależne i kierujące się, jak każde właśnie poważne państwo, tylko i wyłącznie własnym interesem. Pożyjemy i zobaczymy czy zrealizują to porozumienie, a jeżeli tak to w jaki sposób. Innym przykładem są Niemcy – już miała być podpisane rozporządzenie o zaprzestaniu produkcji „spalinówek” od 2035 roku, ale jak się okazało, że setki tysięcy Niemców straci pracę w fabrykach samochodów, to jak wiadomo złożyli stosowny protest i zakazu nie uchwalono. Polsce Niemcy nakazują zamknięcie elektrowni węglowych w czasie gdy sami uruchomili u siebie – w Heyden. Jednocześnie zakazują nam budowy elektrowni atomowej, a sami swoich nie wygasili (i jeszcze oszukiwali własny naród w kwestii konieczność wyłączenia siłowni atomowych: https://energetyka24.com/atom/anali...l-za-wszelka-cene-zamknac-elektrownie-analiza). Z drugiej strony Niemcy, którym tak naprawdę zawdzięczamy powstanie samochodu, najwyraźniej przerazili się perspektywą, o której wspomniałem: samochód elektryczny stałby się luksusem dostępnym tylko dla bogaczy. Ktoś wreszcie walnął pięścią w stół na szkodliwe działania brukselskiej kliki.

Ależ właśnie o NIMBY 95% ludzi świata pisałem.

Twoja jakość życia opiera się na wyzysku tej 95% ludości świata.
Nie obrażaj mnie Kolego, ponieważ nikogo nie wyzyskuję, jestem praworządnym obywatelem i miłośnikiem przyrody. To nie moja „wina”, że urodziłem się na bogatym kontynencie. Jednocześnie nie mam żadnego obowiązku ani „równać w dół” ani popierać działań, które utrudnią mi i moim potomkom (szerzej: nam wszystkich oczywiście) życie, jednocześnie prowadząc do spadku konkurencyjności Europy, a przez to zdziadzienia i pauperyzacji. Tak jak pisałem: pozostałe 95% ludzi „do roboty” w sprawie klimatu, a nie tylko „my”!

Nie zmieniaj nic, a Twoje dzieci nie zjedzą dziczyzny, bo ta wyginie z braku pokarmu (wyschnięta roślinność) i stresu termicznego.
Różne ciekawe wizje przyszłości czytałem czterdzieści lat temu w czasopiśmie „Horyzonty techniki”. Tylko, że wtedy byłem młodym chłopakiem, którego prezentowane tam wizje przerażały lub fascynowały, w zależności od sytuacji. Proponuję zainteresować się twórcą pojęcia „Gaja” – Jamesem Lovelockiem. Polecam także trochę szersze spojrzenie na Ziemię, z punktu widzenia nawet kosmologii. Ostatecznie, najważniejsze i największe w skali procesy na Ziemi zachodzą bez naszego udziału i nie mamy i nigdy nie będziemy mieli na nie wpływu, a Gaja poradzi sobie z problemem tak samo, jak radziła sobie z różnymi kataklizmami w ciągu tych czterech i pół miliarda lat swojego życia.

Szczytne ideały mają niemiły zwyczaj rozbijać się o prozę życia.
Z prostej przyczyny: każdy chce cieszyć się życiem, a nie ideałami, żyjąc podle. A "szczytne ideały" to są opisane w Kapitale Marksa i książkach podobnego sortu.

Zobaczymy, czym będą jeździć adwokaci wolnego wyboru, gdy cena energii z benzyny będzie 3x wyższa niż z prądu (zmniejszenie popytu na paliwa płynne, a zatem wyższy koszt jednostkowy produkcji kontra odnawialne źródła energii).
Podobnie z proteinami z insektów: jeśli pierogi z farszem z czworonożnego mięsa będą 3x droższe, ciekawe co dzieci wybiorą...
Nadal nie rozumiesz podstawowej kwestii, którą podnoszę: odbiera się ludziom prawo i wolność wyboru. Wdraża się decyzje na ich szkodę i wbrew ich woli, jednocześnie obwieszczając, że to dla ich dobra, a oni są bardzo szczęśliwi. A ilu się przy tym znajdzie pożytecznych idiotów, toż całe nowe państwo można by z nich utworzyć. Pamiętasz Parsonsa w książce "Rok 1984"? A co do paliwa i farszu, to zawsze znajdą się ci, których będzie na to stać. To chyba nie będzie twój problem?

Cieszmy się śniegiem w Jakuszycach, tak szybko topnieje.
Tymczasem termomodernizacja budynków jest coraz droższa. Po co w ogóle je ocieplać, skoro jest i będzie coraz cieplej?

Cieszmy się naszą wolnością, tak wiele z niej sukcesywnie nam zabierają.

EOT
 

Artur_BJ

Aktywny użytkownik
Reakcje
480 8 0
#9
Prawdopodobnie jestem w posiadaniu historycznego zdjęcia z 10 grudnia, godz. 18:10, ponieważ jechałem wtedy być może ostatnim pociągiem (Stadler 840 007-9), który zatrzymywał się na starym przystanku na Polanie Jakuszyce. Wybaczcie "przerobioną" twarz kolegi, ale RODO i te sprawy... :)

Zdążyliśmy wtedy na ten pociąg w ostatniej chwili po całodziennej wyprawie w góry. Od stacji turystycznej Orle literalnie już biegliśmy. Nie było czasu na żadną sesję zdjęciową...

20221210_181019_002.jpg
 
OP
OP
K

Kylogram

Znany użytkownik
Reakcje
1.952 45 3
#10
Słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Oto trofeum: plastikowe butelki po piwie i napojach, puszki po piwie, kapsle, opakowania po słodyczach i czipsach itp. Znalazłem nawet kawałek negatywu małoobrazkowego. W archeologii nazywa się to kontekstem; dzięki temu znalezisku wiemy, że terenu przy Skałach nie sprzątano porządnie od jakichś 20tu lat. Należy mi się medal z kartofla, oczywiście zgniłego i wyrzuconego gdzie popadnie. A ile jeszcze medali pozostało do przyznania za śmieci, których nie zebrałem oraz za te, które (niebawem) przybędą...

1smieci.jpg


I jeszcze zdjęcie kolejowe, ulica Matejki na północ: pofalowany przecinak leci z Jeleniej i za około pół kilometra zatrzyma się w Szklarskiej Porębie Średniej. Skarpa po prawej stronie ukrywa wysypisko gruzu, ale z tej perspektywy go nie widać. Jest ładnie, bezlistnie jeszcze, lecz trawa się zieleni. Tu już nadeszła wiosna, za to w najwyższych partiach Karkonoszy oczywiście leży jeszcze dużo śniegu. On ma jeszcze czas...

2poc.jpg


Aktualność zdjęć: maj 2023.
 

Podobne wątki