• Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

„Rzeź połączeń"

Reakcje
24 1 0
#1
Witam!
Ostatnio zainteresowałem się tematem tzw. „rzezi połączeń" zapoczątkowanej w latach 90 – tych XX wieku. Patologią dla mnie jest to, że niektóre małe miasta oddalone pow. 20 km od większych ośrodków miejskich, nie mają kolei, a takich miast u nas nie brakuje. Na przykład ja jestem ze Stargardu. Na południe od mojego miasta, czyli ok. 25 km, jest miasto Pyrzyce, które ma ok. 10 000 mieszkańców i od 2004 roku kolei tam nie jeździ. Człowiek w starszym wieku, który będzie się chciał dostać do Stargardu, musi poprosić o podwózkę kogoś z rodziny, jeżeli ją posiada, skorzystać z autobusu lub busa, jeśli jest połączenie, lub zdać się na łaskę taryfiarzy, jeżeli nie ma rodziny ani połączenia autobusowego. Dzisiaj dworzec PKP w Pyrzycach niszczeje, perony są porośnięte trawą, a torowisko zardzewiałe.

Dla mnie kolei w takich ośrodkach miejskich poprostu musi być, a jak czytam, że CELOWO wtedy starano się zniechęcić ludzi do korzystania z kolei, zamiast zmienić ofertę przewozową i zachęcać do korzystania z kolei na mało uczęszczanych trasach, to myślę poprostu „to jest właśnie Polska". Przesuwano wtedy pociągi np. z godziny 14:30 na 4:45 rano, lub zastępując je komunikacją miejską, gdzie nie ma toalet, ale to państwo chyba wiecie. Mało tego, mój ojciec powiedział mi, że trasą Stargard – Myślibórz (inne małe miasto) zawsze jeździło bardzo dużo ludzi. Mimo tego stację w Myśliborzu zdecydowano się zamknąć w 2000 roku. Teraz ponoć mieści się tam sklep meblowy. Ręce można załamać.
 

t_domagalski

Znany użytkownik
Reakcje
1.659 19 9
#2
...jak czytam, że CELOWO wtedy starano się zniechęcić ludzi do korzystania z kolei, zamiast zmienić ofertę przewozową..
To trochę nie tak jak piszesz. Nikt celowo nikogo nie zniechęcał. To, co działo się w pierwszych latach działalności PKP na wolnym rynku, było efektem bardzo krótkowzrocznych decyzji kierownictwa. Aby wykazać zysk (zminimalizować stratę) zdecydowano się na najprymitywniejszą metodę, czyli na bezkompromisowe cięcie kosztów.
Cięcia te robiono np. łącząc obiegi i wycofując z ruchu tabor. I tak np. jeśli do ośrodka przemysłowego dojeżdżały dwa pociągi z miast A i B, oba ok. godz. 6:00 i dowoziły pracowników na 7:00 do pracy, to po "optymalizacji" jeździł tylko jeden pociąg, który najpierw (np. o 4:30) obsługiwał miasto A, a później (np. 6:45) miasto B. Zysk na papierze był oczywisty - można było odstawić "w krzaki" jedną lokomotywę i kilka wagonów. Oszczędność była "tu i teraz". Kwestia, czy tymi pociągami będą potem jeździć ludzie, była problemem drugorzędnym.
Co było dalej to już wiemy. Pociągi wożące powietrze były likwidowane - to był następny "oczywisty" krok w procesie cięcia kosztów. Ostateczna likwidacja kosztów polegała na zamknięciu danej linii.

O alternatywnej ofercie przewozowej na liniach lokalnych (w większości niezelektryfikowanych) nie mogło być wtedy mowy, bo PKP posiadało niemal wyłącznie ciężki tabor w postaci lokomotyw SU45 i SU46. Wysyłanie takiej lokomotywy z jednym wagonem byłoby ekonomicznym sepuku. Natomiast wagony motorowe np. SN61 były już wtedy na wymarciu, a na nowe nie było pieniędzy.
 

wojtek_

Aktywny użytkownik
Reakcje
192 20 1
#5
To wszystko to propaganda związana z nową książką pana Trammera link: https://wydawnictwo.krytykapolityczna.pl/ostre-ciecie-jak-niszczono-polska-kolej-karol-trammer-762

Te wszystkie linie lokalne zaboru pruskiego przestały być potrzebne na przełomie lat 30/40 XX wieku, kiedy zrealizowały swoje zadanie.
Po drogach bitych zaczęły jeździć szybkie, niezawodne i ekonomiczne samochody.
Proces ten był nieunikniony - w latach 60 XX wieku zlikwidowano 6 tys. km linii DB >>

W polskich warunkach - zniszczenia wojenne połączone z priorytetami gospodarczymi władzy ludowej - przedłużyły agonie linii lokalnych do przełomu lat 70/80 ubiegłego wieku. Przykładem potwierdzającym niech będzie chociażby polityka taborowa przedsiębiorstwa PKP - brak zamówienia na zaprojektowane wagony motorowe serii SN53 >> https://archiwum.allegro.pl/oferta/duza-dokumentacja-do-sn53-i6927824057.html

Dodatkowo załamanie gospodarcze początku lat dziewięćdziesiątych doprowadziło do drastycznego spadku potoków pasażerów. A kolejarze potrzebowali jakiegoś alibi... żeby wykazać swoją prorynkowość i poparacie dla nowej sytuacji w kraju.

A dziś jak wygląda sytuacja linii lokalnych to wygląda?
Ano tak: https://www.rynek-kolejowy.pl/mobile/jezdzi-juz-autobus-z-jeleniej-do-lwowka-slaskiego-79412.html

I teraz pytanie: czy naprawdę kolej ma być w każdym powiecie a jeśli tak to kto za to zapłaci: za odbudowę/modernizację, tabor, bieżącą eksploatację...
 

wojtek_

Aktywny użytkownik
Reakcje
192 20 1
#6
To tak na koniec:
"Prawdopodobnie nie uda się rewitalizacja wielkopolskiej linii kolejowej 363 z Rokietnicy do Międzychodu przez Pniewy. Pomimo wydania pieniędzy na prace przygotowawcze dotyczące możliwości powrotu pociągów, Pniewy, przez teren których przebiega linia kolejowa nr 363, na terenie części torowiska realizują inwestycję drogową. W przyszłości w miejscu torów powstanie też zbiornik retencyjny."
https://www.rynek-kolejowy.pl/wiado...-torow-droga-i-zbiornik-retencyjny-93668.html
 

Rysiek

Znany użytkownik
FREMO Polska
KSK Wrocław
Reakcje
2.908 37 1
#12
bo to najdroższe kursy - to znaczy bardzo mało pasażerów z nich korzysta. A szum się zrobił bo są wybory, gdyby nie to to by nawet nikt nie kiwnął placem po klawiaturze.
 

mikl

Znany użytkownik
Reakcje
4.254 118 11
#13
bo to najdroższe kursy - to znaczy bardzo mało pasażerów z nich korzysta. A szum się zrobił bo są wybory, gdyby nie to to by nawet nikt nie kiwnął placem po klawiaturze.
Rozumiem ze nierentowne ale nie wiedze żeby w zamian wprowadzili zagęszczenie na innych liniach (zakładam że tabor który nie będzie wyjeżdżać na poranne kursy/wieczorem będzie mógł być wysłany na inne bardziej uczęszczane relacje)

Tak przy okazji wiem że inna bajka ale u mnie na uchodźstwie pociągi zaczynają jeździć od 3:59 (wprawdzie do Londynu ale zakładam że są poranne kursy do Warszawy, Poznania czy Krakowa też istnieją).

Po drugie ludzie też chcą się napić i wrócić do domu po 22 a nie spieszyć się na ostatni pociąg dodo domu ndomu:)
 

Bodek

Aktywny użytkownik
Reakcje
478 4 0
#14
Rychu, polityka polityką, ale te cięcia faktycznie nie wyglądaja dobrze. To są pociągi odwożące ludzi z Wrocka po drugiej zmianie (praca do 22:00) i dowożące tamże na pierwszą zmianę, czyli na 6:00.
Jeśli ktoś pracuje na takie zmiany to albo straci dojazd do albo powrót z pracy, więc finalnie pewnie stwierdzi, że musi jechać autem. I tak kolej straci pasażerów nie tylko w pociągach zlikwidowanych ale też w innych, bo skoro pasują tylko w jedną stronę, to troche slabo.
 

Podobne wątki