• Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Śląskie spotkania

pjmo

Użytkownik
Reakcje
0 0 0
#1
Czy na Śląsku poza giełdą modelarską w Katowicach, dzieje się coś modelarskiego?
Pamiętam, że kiedyś w Bytomiu były organizowane warsztaty TT...
 

Dominik

Znany użytkownik
FREMO Polska
NAMR
Reakcje
373 17 0
#9
Modelarze są, ale "niezrzeszeni" Bawimy się w Krakowie i w innych regionach Polski. Cośtam się konstytuuje, ale to "daleka droga do Rio" Cyklicznych spotkań śląskich hazerowców na tą chwilę brak. Nie wybierasz się przypadkiem na warsztaty do Poznania?
 

Elvis

Znany użytkownik
Reakcje
1.793 62 3
#10
Śląsk, to też Wrocław, tam się dzieje dużo i Goście są zrzeszeni. A giełda w Katowicach, to już Historia. 4 stycznia 1-sza giełda w Sosnowcu.
 

Czesław Turko

Aktywny użytkownik
Reakcje
241 2 0
#11
Jakoś tak się porobiło, że na G. Śląsku tym bardziej centralnym nie ma chętnych do budowy modułów i wspólnej współpracy. Ze starych modelarzy H0 znanych wszystkim to czterech chłopa plus dwóch uziemionych pracoholizmem. Gdzieś tam jak w Bielsku coś chłopy chcą robić i aby im się udało. Jakoś to modelarstwo podupadło. Porobiło się wielu cwaniaczków z walizkami pełnych taboru, którzy jeżdżą na spotkania modułowców, lecz samemu nie budując nawet segmentu.
Cykliczne spotkania, jakie były w Rybniku chyba już przeszły do historii a innych chętnych ludzików do organizacji spotkania przy makiecie na G. Śląsku brak.
 

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.796 519 29
#13
Jakoś tak się porobiło, że na G. Śląsku tym bardziej centralnym nie ma chętnych do budowy modułów i wspólnej współpracy. Ze starych modelarzy H0 znanych wszystkim to czterech chłopa plus dwóch uziemionych pracoholizmem. Gdzieś tam jak w Bielsku coś chłopy chcą robić i aby im się udało. Jakoś to modelarstwo podupadło. Porobiło się wielu cwaniaczków z walizkami pełnych taboru, którzy jeżdżą na spotkania modułowców, lecz samemu nie budując nawet segmentu.
Cykliczne spotkania, jakie były w Rybniku chyba już przeszły do historii a innych chętnych ludzików do organizacji spotkania przy makiecie na G. Śląsku brak.

To może zamiast rozpaczać, trzeba d*** w troki wziąć i zorganizować imprezę która z pewnością do historii przejdzie i cykliczną się stanie.
Możecie tez zastosować wariant łódzki, chlać wódę i obrabiać d*** pomrocznej makiecie modułowej.
 

Michał22

Użytkownik
NAMR
Reakcje
15 10 0
#14
może się dzieje się tak, że mamy mało czasu na organizowanie imprez.
trzeba znać dobrą miejscówkę w Śląsku i ludzi do pomocy i co najważniejsze
czas po pracy !!

Ja sam robiłem spotkanie przy makiecie w ogródku ale ale zainteresowanie było
było żądne :(( było kilku ludzi i terminy nie pasowały :(

Może wrócę do spotkań przy Makiecie :)
 

Czesław Turko

Aktywny użytkownik
Reakcje
241 2 0
#15
trzeba znać dobrą miejscówkę w Śląsku
No ba? Trzeba szukać, kogoś kto wynajmie salę za sensowną kwotę. Może być w Pipitkowie Małym byle sala była odpowiedniej wielkości, nocleg w pobliżu albo na miejscu z możliwością porządnego umycia się no i catering.
Ja sam robiłem spotkanie przy makiecie w ogródku ale zainteresowanie było było żądne
Nie dziwię się, że nie było chętnych. Makieta modułowa to nie kolejka ogrodowa.
 

Salsa

Moderator Grupy Nostalgia za para
Nostalgia Za Parą
KKMK
Reakcje
446 2 3
#16
Czesław, naprawdę można znaleźć komercyjną salę a nawet salę szkolną za darmo. Po wykonaniu pięciu telefonów i dwóch wizytach miałem zgodę na wielką salę gimnastyczną za darmo w szkole w Gdańsku. Więc można, tylko trzeba rozmawiać, szukać.

Ale ja chcę napisać o czymś innym. Rozumiem osoby, którym się już nie chce, albo nie chce "za bardzo". Ale żeby je zrozumieć, musiałem sam zrobić najpierw kilka dużych imprez. Przeżyć ludzi, którzy przychodzą na gotowe i tylko krytykują i szukają dziury w całym, albo tylko narzekają. Ludzi, którzy się umawiają i nawalają. Ludzi, którzy zapisują się na imprezę i nie przychodzą, albo przychodzą bez zgłoszonego taboru, abo bez freda. Albo się spóźniają, przez co reszta musi na nich czekać i nie można zacząć imprezy bo brakuje dwóch modułów. Ludzi, którzy robią łaskę że pomagają. Itp itd. Ludzi, którzy znają ustalone zasady zabawy ale je łamią i mówią potem "ojej zapomniałem", albo "ojej nie wiedziałem". Ludzi, którzy nie są w stanie przynieść na drugi dzień identyfikatora bo zapomnieli, zgubili, zostawili w hotelu, w samochodzie, może w kiblu? Ludzi, którzy zawsze znikają wtedy, kiedy są potrzebni do prowadzenia pociągu. Ludzi, którzy przynoszą lokomotywy z jednym sprzęgiem, mimo że była wielokrotnie mowa o tym że mają być dwa z obu stron. I w tym wszystkim organizator, który ma wszystko na głowie, chce żeby wszystko wypadło jak najlepiej i który czasem czuje się jakby innych musiał zmuszać do zabawy.
Więc wystarczyło kilka dużych imprez, żebym pomału zaczął mówić sobie dosyć. Dlatego w tym roku organizuję w trójmieście tylko jedną dużą imprezę, a jako grupa makietę mamy ustawioną na razie na stałe i bawimy się w mniejszym gronie, ale regularnie, raz w tygodniu przez trzy godziny.

I po tym wszystkim zacząłem trochę bardziej rozumieć grupy i ludzi, którzy mieli tego dość. Dość ludzi z taborem którzy przychodzą na imprezę ale składać modułów do drugiej w nocy czasu już nie mają. Dość współpracy z takimi ludźmi, dość robienia czegoś dla innych, skoro Ci inni robią łaskę, mówią że nie mają czasu, albo że przyjdą tylko w sobotę a w niedzielę to już nie mogą.
Bo co z tego, że jest wielu fajnych i poważnych ludzi, skoro zawsze znajdą się tacy, którzy nawalą.
Zrozumiałem przez to też, dlaczego powstały grupy, które nie chcą bawić się z innymi, albo na tych innych bardzo ostrożnie się otwierają.

A spośród wszystkich wymienionych jest jeszcze jedna, moja ulubiona "kategoria" uczestników, wujków pouczajków "dobra rada". Tym od razu proponuję, żeby przyłączyli się i pokierowali wprowadzaniem swoich rad w życie, bawiąc się wspólnie z nami. Jak dotąd... ani jeden z tych gawędziarzy tego nie zrobił.

Czesław Turko i cały "klan Turko" akurat wiele imprez zrobił/zrobili, w tym jako główni organizatorzy, więc zwracanie im uwagi w taki sposób jak to robisz PawleR, jest co najmniej bardzo nie na miejscu i niegrzeczne.
Może niech teraz inni przejmą pałeczkę i spróbują coś zorganizować. Nie lubię ripost w stylu "pokaż co ty zrobiłeś skoro zabierasz głos" i nie o to tu chodzi. Chodzi po prostu o to, że organizacja imprezy to ogromna praca, mnóstwo czasu, dziesiątki telefonów, maili, uzgadniania, ustalania. Weź się do roboty i zrób to choć raz! Bo ja wszystkim członkom swojej ekipy w Gdańsku proponuję, aby zorganizowali jedną imprezę beze mnie jako organizatora i na razie nie znalazłem ani jednego chętnego.

I to wszystko to nie jest "rozpaczanie". Tylko niestety rzeczywistość, w której wielu chce się bawić, ale do pracy przy przygotowaniu tej zabawy wielu chętnych nie ma.

Pozdrowienia, Piotr
 
Ostatnio edytowane:

Michał22

Użytkownik
NAMR
Reakcje
15 10 0
#17
panowie żyjemy w czasach gdzie sporo ludzi przychodzić na gotowe :) i jeszcze po marudzić.
ja mam ten minus, że pracuje po 10 godzić i jeszcze soboty :(
a imprezy moje przy makiecie były fajne ale po którymś razie nikt nie chciał przyjść lub nie
było odzewu przestałem. Miałem prawie 10 metrów szlaku .

Może w tym roku spróbuje :)
 

Czesław Turko

Aktywny użytkownik
Reakcje
241 2 0
#18
Masz świetną rację.
Lekceważenie, brak zaangażowania, beztroska, lekkomyślność, itp. wady stały się normą wśród sporej grupy modelarzy kolejowych. Chociaż nie wiem czy powinno się ich tak nazywać.
Dzisiaj trudno podjąć decyzję, od czego zacząć organizację spotkania przy makiecie. Nie jesteś w stanie przewidzieć jak podejdą do przedstawionej im propozycji spotkania przy makiecie modularze.
Czasy z przed chociażby pięciu lat już raczej nie wrócą. Zostaje tak jak pisałeś „zabawa w małych swojskich grupach przy 50-70 metrowych makietach jak się uda to raz do roku.
Jest coraz ciężej znaleźć chętnych na spotkanie przy makiecie na z góry ustalonych zasadach i w terminie podanym przez organizatora spotkania.
Podziwiam Przemka Sell w jego poświęceniu się a zarazem perfekcji w organizowaniu dużych spotkań. Do historii modelarstwa kolejowego pisaną złotą czcionką powinna przejść organizacja spotkania podczas zeszłorocznego Salonu Hobby w Poznaniu.
 

Podobne wątki