zapachy kolei

to bardzo ważna sprawa dla całości atmosfery zabawy . drogowcom fetyszystom proponuję podkłady w skali 87 wykonane z prawdziwego podkładu oczywiście nasączonego tym charakterystycznym czarnym mazidłem konserwującym i z tym ( co najważniejsze) charakterystycznym zapachem , między innymi to daje aromat prawdziwej kolei..

Też o tym myślałem, tylko skąd wziąć olej kreozotowy.
Ponadto będzie się do tego kurz kleił.

Na razie zrobiłem eksperyment z szosą - balast z wylewki cementowej, na to dywanik z lepiku asfaltowego (na zimno, na gorąco już nie ma w sprzedaży).
Nawet całkiem to wygląda i pachnie jak asfalt w sierpniu, ale raz że w pomieszczeniu mieszkalnym tego nie można przechowywać, dwa że auta Faller Car System nie chcą po tym jeździć bo zbyt lepkie (za bardzo trze blaszka z magnesem).

Jak widzisz Hoart, ja też miewam zwariowane pomysły.
Tylko że ja staram się o tym nie pisać :->

Również i ja myślałem trochę o zapachu .

Myślałem by nasączyć kawałek drewna "kolejowym konserwantem " i na czas imprezy zamontować pod makietą. Coś na zasadzie drewnianych kostek nasączanych olejkami i rozwieszanymi w domu. Po imprezie można hermetycznie zapakować taki kawałek drewna by nie drażnił (czy podtruwał) domowników.

...ale nigdy nie rozwinąłem tematu.

Mc piszesz , że Ty nie piszesz, hm (jak pamiętam już drugi raz takie coś) ale jednak piszesz o drogowcach samochodowych , a ja napisałem o drogowcach kolejowych , podkłady kolejowe śmierdzą tym impregnatem , .... droga kołowa jak przygrzeje słońce(?)...Nie rób takiego czegoś na stałe -pokręci Ci zwoje myślowe.
Takie coś" stosuje się tylko na chwileczkę w celu osiągnięcia orgazmu w skali 87 i koniec.
Zerwij asfalt i wylej czarnym gęstym akrylem .
inne smrody to zapach oliwy ropy smaru metalu i rdzy , w lokomotywowni łyżką stołową zeskrobać trochę takiej warstwy z podłogi i też tylko na chwileczkę zdjąć pokrywkę z pojemnika z tym zapachem.
Mc pisz przecież to forum dyskusyjno jakieś tam , a podstawą wymiany myśli jest pisanie .Jak nie opowiesz pisząc to skąd się dowiem , że też ciekaw jesteś różnych takich spraw.
karamba

Też miewałem śrubę w tym kierunku i kombinowałem czy gdzieś gdzie stoi mój składzik cystern do jakiegoś naczynka pod makieta nie dolać trochę paliwa by dosłownie poczuć to "coś".

Zapach podkładów w lecie to nie problem... Pociąć podkład (oczywiście prawdziwy, nie w H0) na kostki i na czas imprezy włożyć pod moduł. Oczywiście śmierdzi tym bardziej im bardziej z zewnętrznej warstwy pochodzi. I śmierdzi co najmniej przez kilka lat... paliłem tym w piecu to wiem... Tylko operować w rękawiczkach bo kreozot jest szkodliwy / rakotwórczy.
Podobnie charakterystyczny dla elektrowozów i jednostek (np EN57) jest zapach oleju "hipol", dla cystern - olej napędowy...

ostatnia propozycja zapachowa dotyczy fetyszystów parowozowych .
Przepis : do patelni wrzucić kilka małych kawałków węgla kamiennego i mocno podgrzać , następnie polać wszystko oliwą parowozową , dodać smaru , trochę - "poddusić" na ogniu i na koniec zalać to odrobiną wody z sadofazem-UWAGA -MYŚL CO I JAK ROBISZ , żebyś nie zrobił sobie i innym krzywdy - myśl!!
prawdopodobieństwo wystąpienia efektu zapachu kopciucha duże.
Na koniec tych rozważań -APEL do nieodpowiedzialnych , żebyście nie próbowali żadnego z tych przepisów