Nie zgadzam się ze zdaniem kolegi
@Adam Kobyliński. Po pierwsze, nie widzę potrzeby odizolowywania całego rozjazdu od reszty układu torowego, niezależnie od tego, czy zasilanie i sterowanie są tradycyjne, czy cyfrowe (DCC). Za pośrednictwem napędu, MTB, czy jakiegokolwiek innego, zasilana powinna być wyłącznie krzyżownica, bo zapewnia zmianę polaryzacji krzyżownicy zależnie od położenia zwrotnicy. Złączki, zaznaczone żółtymi kółkami powinny zapewniać dobre połączenie elektryczne stykających się szyn, ale dla pewności można je zmostkować przylutowanymi przewodami, lub doprowadzić zasilanie oddzielnie do każdego odcinka szyny (ale nie
dwóch zasilań do tego samego odcinak szyny, jak na oryginalnym rysunku). Takie dodatkowe zasilanie zaznaczyłem przerywaną linią - nie jest ono konieczne, ale daje większą pewność zasilania, w razie, gdyby złączki szynowe się poluzowały.
Przy ręcznym przestawianiu zwrotnic trudno jest zapewnić polaryzację krzyżownicy; można to zrobić dodatkowym przełącznikiem, w jakiś sposób mechanicznie sprzężonym z mechanizmem przestawiania zwrotnicy - ale tu teoretyzuję, nigdy czegoś takiego nie widziałem. Trochę połowicznym rozwiązaniem jest zastosowanie rozjazdów z izolowaną krzyżownicą, nieprzewodzącą prądu. Skutkiem tego jest krótki odcinek bez zasilania przy przejeździe koła przez krzyżownicę, ale dobry model nie powinien mieć z tym problemu, bo zwykle odbiór prądu odbywa się więcej niż jednym kołem każdego boku lokomotywy. Faktem jest, że lokomotywy zasilane systemem cyfrowym są bardziej wrażliwe na przerwy zasilania, więc stosowania DCC polaryzacja krzyżownic jest zalecana, jednak nie jest to absolutny wymóg. A całe zasilanie rozjazdu, poza polaryzacją krzyżownicy, może wyglądać dokładnie tak samo, jak w wypadku użycia napędów elektrycznych.