Sądzę, że w moim wypadku tytuły wpisów zostały dobrze dobrane do tego, co robię.
Nie chodzi tu tylko o to, czyja jest ta wąskotorówka, ale ów zaimek dzierżawczy,- moja”, oznacza, że jest to również moja własna interpretacja rzeczywistości.
Idąc za ciosem, postanowiłem zmierzyć się z kolejnym wagonem, charakterystycznym dla Górnośląskich Kolei Wąskotorowych, a mianowicie z węglarką wg systemu Ziehla, czyli węglarki czteroosiowej o oznaczeniu Wddxh. Oprócz specjalistycznych wagonów, jakie stosowane były na tych kolejach, które kursowały po hutach cynku, hutach żelaza i stali oraz kopalniach i zakładach ceramicznych, były trzy, które w mojej śląskiej, wąskotorowej nomenklaturze uznaję za kultowe. Są to: brankard Kdxh, o którym już pisałem, platforma do przewozu kadzi żużlowych z hut, oparta na podwoziu wagonu Wddxh, (to ta z traktorkiem) oraz właśnie ta węglarka. Śląska wąskotorówka dostarczała węgiel do dwóch lub trzech elektrowni. Na pewno do EC Szombierki w Bytomiu i elektrowni Chorzów,- Miechowic nie jestem pewien. Ponieważ są to obiekty paliwożerne, pociągi z węglem były coraz cięższe. Widywało się składy po osiemnaście ładownych węglarek ciągniętych przez jednego „Rumuna”. W związku z tym, nie można było wozić ze sobą zastępów hamulcowych, w początku, bodajże lat osiemdziesiątych, zarząd GKW wprowadzać zaczął hamulec zespolony. Węglarki były wyposażane w instalację pneumatyczną dla hamulców. Do warsztatu wjeżdżała więc Wddxh a wyjeżdżała Wddxhp
Chociaż ten typ wagonu spotkać można było również na innych kolejach wąskotorowych,- Śląsk był ich matecznikiem. Jest to konstrukcja przedwojenna. Widziałem zdjęcie, jak skrzyżowanie dzisiejszych ulic w Raciborzu, Rybnickiej i Brzeskiej, przejeżdża skład czteroosiowych Wddhx, opuszczający przystanek Lukasine, a za nimi szlaban przejścia granicznego między Rajchem a Polską i drogowskaz „Rybnik”.
Nie jest to moja pierwsza próba zbudowania tego wagonu. Już dwa i pół roku temu zrobiłem pierwszy prototyp pudła z hips’a, ale nie byłem z niego zadowolony. Było krzywe i źle rozwiązałem ostoję, która blokowała wózki na łukach. Poza tym, użyłem kątowników 2x2, i pudło wyglądało "ciężko"
Postanowiłem poszukać własnej metody wykonywania tego wagonu. Ponieważ nie umiem trawić blach, lutować ani robić żywicznych modeli, wybrałem mieszane materiały, to znaczy tekturę introligatorską i hips.
Na razie kleję różne wagoniki i zostawiam w stanie surowym. Malowanie będzie hurtem i nieco później
Konstrukcja mojego wagonu jest prosta. Burty, podłoga i ostojnice, to karton introligatorski grubości 1 mm. Usztywnienia pudła są z kątowników 1,5x1,5 oraz miejscami ceowników 1x1,5 z HIPS’a. Pudło i wszystkie inne elementy kartonowe, po sklejeniu zostały zaimpregnowane lakierem bezbarwnym w spreju, a następnie uzbrojone w usztywnienia.
Najwięcej problemów miałem z imitacją zawiasów burt. Zrobiłem je z bardzo małych koralików szklanych. Wyszły „na oko” nieco za duże, więc nad tym detalem trzeba będzie jeszcze popracować. Ponadto, lewa i prawa burta różnią się nieco wykonaniem, ale nikt nie widzi obu stron jakiegokolwiek przedmiotu jednocześnie. Zresztą, przypatrując się tym wagonom w realu można zauważyć, że istnieją różne wykonania usztywnień pudła, więc nie ma się co przejmować. Na załączonych obrazka wdać również różne niedoskonałości, na przykład źle rozwiązane są ramy klap w burtach i to po obu stronach. Są zbyt toporne, więc inaczej muszą być klejone kątowniki tworzące ich ramy. Zbyt cherlawo wygląda centralne wzmocnienie na środku burty, które zrobiłem z ceownika 1,5x1. Powinny to być dwa kątowniki 1,5x1,5, zwrócone do siebie.
Następny egzemplarz będzie uwzględniał wszystkie te rzeczy. Ramy klap zsypowych będą wycięte laserem z cienkiego brystolu (kształt litery U o szerokości 1,5 mm a potem obramowane hipsowymi ceownikami „patrzącymi” na zewnątrz. Jedynie górny ceownik będzie skierowany stopką w stronę klapy. Powinienem uzyskać taki efekt, jaki jest w rzeczywistości.
Oklejenie profilami usztywniającymi całego pudła zabrało mi kilka dobrych godzin, podzielonych na trzy wieczory, a pozostało jeszcze sporo detali, których montaż pochłonął kolejne dwa. Można więc przyjąć, że wydajność przy budowie takiego wagonu w moim wydaniu i uwzględniając czas, jaki każdego dnia mogę na to poświęcić, wynosi jeden egzemplarz tygodniowo. W kolejnym egzemplarzu będę oklejał częściowo ściany pudła, przed jego montażem, co jest wygodniejsze od oklejania zmontowanego już pudła.
Zamierzam takich węglarek zrobić jeszcze dwie lub trzy, a potem zabrać się za wagony-platformy.
c.d.n.
Nie chodzi tu tylko o to, czyja jest ta wąskotorówka, ale ów zaimek dzierżawczy,- moja”, oznacza, że jest to również moja własna interpretacja rzeczywistości.
Idąc za ciosem, postanowiłem zmierzyć się z kolejnym wagonem, charakterystycznym dla Górnośląskich Kolei Wąskotorowych, a mianowicie z węglarką wg systemu Ziehla, czyli węglarki czteroosiowej o oznaczeniu Wddxh. Oprócz specjalistycznych wagonów, jakie stosowane były na tych kolejach, które kursowały po hutach cynku, hutach żelaza i stali oraz kopalniach i zakładach ceramicznych, były trzy, które w mojej śląskiej, wąskotorowej nomenklaturze uznaję za kultowe. Są to: brankard Kdxh, o którym już pisałem, platforma do przewozu kadzi żużlowych z hut, oparta na podwoziu wagonu Wddxh, (to ta z traktorkiem) oraz właśnie ta węglarka. Śląska wąskotorówka dostarczała węgiel do dwóch lub trzech elektrowni. Na pewno do EC Szombierki w Bytomiu i elektrowni Chorzów,- Miechowic nie jestem pewien. Ponieważ są to obiekty paliwożerne, pociągi z węglem były coraz cięższe. Widywało się składy po osiemnaście ładownych węglarek ciągniętych przez jednego „Rumuna”. W związku z tym, nie można było wozić ze sobą zastępów hamulcowych, w początku, bodajże lat osiemdziesiątych, zarząd GKW wprowadzać zaczął hamulec zespolony. Węglarki były wyposażane w instalację pneumatyczną dla hamulców. Do warsztatu wjeżdżała więc Wddxh a wyjeżdżała Wddxhp
Chociaż ten typ wagonu spotkać można było również na innych kolejach wąskotorowych,- Śląsk był ich matecznikiem. Jest to konstrukcja przedwojenna. Widziałem zdjęcie, jak skrzyżowanie dzisiejszych ulic w Raciborzu, Rybnickiej i Brzeskiej, przejeżdża skład czteroosiowych Wddhx, opuszczający przystanek Lukasine, a za nimi szlaban przejścia granicznego między Rajchem a Polską i drogowskaz „Rybnik”.
Nie jest to moja pierwsza próba zbudowania tego wagonu. Już dwa i pół roku temu zrobiłem pierwszy prototyp pudła z hips’a, ale nie byłem z niego zadowolony. Było krzywe i źle rozwiązałem ostoję, która blokowała wózki na łukach. Poza tym, użyłem kątowników 2x2, i pudło wyglądało "ciężko"
Postanowiłem poszukać własnej metody wykonywania tego wagonu. Ponieważ nie umiem trawić blach, lutować ani robić żywicznych modeli, wybrałem mieszane materiały, to znaczy tekturę introligatorską i hips.
Na razie kleję różne wagoniki i zostawiam w stanie surowym. Malowanie będzie hurtem i nieco później
Konstrukcja mojego wagonu jest prosta. Burty, podłoga i ostojnice, to karton introligatorski grubości 1 mm. Usztywnienia pudła są z kątowników 1,5x1,5 oraz miejscami ceowników 1x1,5 z HIPS’a. Pudło i wszystkie inne elementy kartonowe, po sklejeniu zostały zaimpregnowane lakierem bezbarwnym w spreju, a następnie uzbrojone w usztywnienia.
Najwięcej problemów miałem z imitacją zawiasów burt. Zrobiłem je z bardzo małych koralików szklanych. Wyszły „na oko” nieco za duże, więc nad tym detalem trzeba będzie jeszcze popracować. Ponadto, lewa i prawa burta różnią się nieco wykonaniem, ale nikt nie widzi obu stron jakiegokolwiek przedmiotu jednocześnie. Zresztą, przypatrując się tym wagonom w realu można zauważyć, że istnieją różne wykonania usztywnień pudła, więc nie ma się co przejmować. Na załączonych obrazka wdać również różne niedoskonałości, na przykład źle rozwiązane są ramy klap w burtach i to po obu stronach. Są zbyt toporne, więc inaczej muszą być klejone kątowniki tworzące ich ramy. Zbyt cherlawo wygląda centralne wzmocnienie na środku burty, które zrobiłem z ceownika 1,5x1. Powinny to być dwa kątowniki 1,5x1,5, zwrócone do siebie.
Następny egzemplarz będzie uwzględniał wszystkie te rzeczy. Ramy klap zsypowych będą wycięte laserem z cienkiego brystolu (kształt litery U o szerokości 1,5 mm a potem obramowane hipsowymi ceownikami „patrzącymi” na zewnątrz. Jedynie górny ceownik będzie skierowany stopką w stronę klapy. Powinienem uzyskać taki efekt, jaki jest w rzeczywistości.
Oklejenie profilami usztywniającymi całego pudła zabrało mi kilka dobrych godzin, podzielonych na trzy wieczory, a pozostało jeszcze sporo detali, których montaż pochłonął kolejne dwa. Można więc przyjąć, że wydajność przy budowie takiego wagonu w moim wydaniu i uwzględniając czas, jaki każdego dnia mogę na to poświęcić, wynosi jeden egzemplarz tygodniowo. W kolejnym egzemplarzu będę oklejał częściowo ściany pudła, przed jego montażem, co jest wygodniejsze od oklejania zmontowanego już pudła.
Zamierzam takich węglarek zrobić jeszcze dwie lub trzy, a potem zabrać się za wagony-platformy.
c.d.n.