Właśnie o tym pisałem. Długie wagony to najczęściej pociągi pospieszne lub expresy które na te boczne linie bogato reprezentowane na naszych modułach nie trafiały (no chyba, że był objazd). Więc jeśli ktoś zamierza budować makietę w epoce V lub VI to albo ogranicza się do taboru niszowego (np. szynobusy) na małych nieczynnych stacjach albo musi zbudować dużo większy obiekt na który nie ma wystarczająco dużej ilości miejsca. Popatrzcie sobie na stację Łukasza którą wykonał razem z Danielem. Jest to mała stacja a ilość miejsca którą zajmuje (po dodatkowym skróceniu) to kilka metrów. A teraz wyobraźcie sobie stację większą... Dlatego uważam, że osoby które będą chciały zbudować makietę po głębszym rozpoznaniu tematu nie będą tego robić w epoce V i VI. Wystarczy wyjść na dowolną małą stację by zobaczyć, że nic się tam nie dzieje, brak obsługi towarowej, pasażerów jak na lekarstwo... Ja sam nie mogę pamiętać lat świetności kolei ale nawet to co zostało jak porównam np. stację Zagórz z lat 80-tych z tym co dzieje się tam dziś to upadek jest straszny. Z ruchliwego miejsca zmieniła się w zarośniętą trawą kupę torów z pobliskim budynkiem w którym nic się nie dzieje. A gdy oglądam filmy które nakręcił Ton Pruissen to łezka się w oku kręci jak wyglądała kolej w tamtych latach. A już całkiem nie do wyobrażenia są te dworce z lat międzywojennych z poczekalniami dla różnych klas które wyglądają o niebo lepiej niż obecne loże lotniskowe dla pasażerów business i first class. Modelarstwo kolejowe to w dużej mierze próba ocalenia od zapomnienia klimatu kolei która już nie wróci, tego z naszej perspektywy wyidealizowanego obrazu. I należy tutaj rozróżnić dwie rzeczy modelarstwo i kolekcjonerstwo. Obie jak najbardziej szlachetne ale mające inne priorytety.
Wspomniany Ekspres zatrzymywał się także na stacji Skoczów, która już niby trochę większa, ale jednak dalej 3 niskie i wąskie perony ułożone z płyt betonowych. Ta stacja mogła by być ciekawa modelarsko, bezpośrednio z równi stacyjnej biegnie bocznica do odlewni żeliwa teksid poland, gdzie stacjonowały swego czasu dwie lokomotywy- SM03 oraz SM32 (piszę że stacjonowały, bo nie bywam w tamtej okolicy obecnie zbyt często ale lokomotywy widać że na terenie zakładu pozostały) do tego na terenie stacji była waga kolejowa(kilka lat temu rozebrana) , rampa załadunkowa z niewielkim magazynem(obecnie w ruinie), wieżę ciśnień (ruina) tor do składu drewna gdzie często przeładowywało się drewno z wagonów na ciężarówki i na odwrót, niedaleko bocznica do ciepłowni(nie używana) i bocznica do kuźni (obecnei rozebrana) oraz rozwidlenie linii znaczy linia nr 190 do Bielska i linia nr 157 do Pawłowic, do tego nad torowiskiem dosyć ciekawa konstrukcyjnie kładka jest przerzucona (obecnie zamknięta ze względu na stan techniczny, czeka na lepsze czasy). pod koniec lat 90 i na początku ubiegłej dekady dosyć intensywnie była używana bocznica odlewni, w związku z czym dosyć często manewrowała tam SM42 wagony różne od węglarek po Hbbillnsy (chociaż te ostatnie to raczej przejazdem) do tego pojawiały się oprócz wspomnianego ekspresu składy towarowe ciągnięte przez "tamary" "byczki" czasem SM31 a kiedyś nawet widziałem tam ST44, regularnie kursował tamtędy pociąg pospieszny "Olza" relacji Żylina-Katowice różne EZT głównie EN57 ale bywały EN71 a nawet ED73 a obecnie jeżdżą pesowskie elfy (22WE) i zmodernizowane EN57, kiedyś jeszcze jeździła z takich co zapadły mi w pamięć, urodziwa, aczkolwiek trochę zapuszczona stara dama z żółtą mordką w postaci EU07 003, z reguły ciągnąc albo dwuczłonową Bipę albo dwa wagony Bh + 1 Adnu albo dwa Bdnu+ Adnu (Adnu zawsze traktowany jako drugiej klasy) do tego jeszcze nie znany przeze mnie z typu wagon kryty dwuosiowy w charakterze wagonu pocztowego... Zatem folklor można by dopasować z wielu epok, do jednej bocznej żeby nie powiedzieć peryferyjnej linii kolejowej... może bez husarza, no ale z drugiej strony jakoś nie pałam miłością do tych plastik-fantastik lokomotyw "made in Germany"...