Michałku oświeć mnie co te pismaki znowu wymyśliły,bo będąc na miejscu nie zauważyłem katastrofy z udziałem
cystern ani nie wiem nic o jakiejś aferze (może to wina peselozy).Natomiast owszem jeździły specjalistyczne cysterny z
płynem odkażającym,które po przyjeździe do stacji docelowej były rozładowywane,ów płyn zostawał komisyjnie zużyty
zgodnie z jego przeznaczeniem a puste wagony wracały do wytwórcy.A z tego co wiem w czasie imprez FREMO
wozi się wagonami konkretne towary zgodnie z zamówieniami wysyłanymi z poszczególnych stacji.