Ja: „Wieśka dzisiaj z nami nie będzie.”
Heniek: „Poległ? Tak myślałem, że znowu zapije pałę.”
Stefan: „Nie! Nie o to chodzi.”
Ja: „Poległ fizycznie, ale moralnie odniósł zwycięstwo.”
Heniek: „Nic nie rozumiem.”
Ja: „Jak w podstawce modelu masz śrubeczki z trójkątnymi szczelinami, a nie masz śrubokręta z trójkątną końcówką, to do zadania wysyłasz fachowca. Wiesiek sobie poradził, choć najpierw kombinował na trzeźwo, a polewał sobie, by wzmocnić fazę kombinowania. Aż go oświeciło, że najlepsze metody to te najprostsze i dokonał destrukcji podstawki, czym cel osiągnął, wyswabadzając model z okowów plastiku. Teraz zasłużenie odpoczywa.”
Heniek: „Czyli jednak zapił pałę!”
Nazwa Case padła już w poprzednim odcinku serii „
Przegląd sprzętu rolniczego w skali 1:87”. Dla przypomnienia: ówczesny właściciel Case`a wykupił International Harvester i połączył obie firmy.
Case`a (oryginalnie JI Case Threshing Machine Company, potem JI Case Company) założył w 1842 r. Jerome Increase Case, a było to w miejscowości Racine w stanie Wisconsin.
Stefan: „Czekaj. Jak? Jego imię i nazwisko... Jerome… Incre…” [zamknął oczy, mruczy pod nosem – znaczy się myśli] „Jakby się uparł, to można by to przetłumaczyć na „Jerome zwiększać walizka”!” [i uderza z radością otwartymi dłońmi w uda, zachwycając się swym polotem oraz brytyjszczyzną]
Wiek XIX to w firmie z Wisconsin rozwój silników parowych do różnych urządzeń, ale przede wszystkim do młocarni, w tym także w wersjach przenośnych. Pod koniec owego stulecia przedsiębiorstwo oferowało ogromną jak na tamte czasy ilość rodzajów silników (od 9 do 150 KM), a także weszło w produkcję jednostek spalinowych. Rozszerza także teren swojej działalności na Amerykę Południową oraz wchodzi na rynek rosyjski. W 1891 r. umiera założyciel Case`a.
W XX. wieku…
Stefan: „Ale podasz to w wersji skróconej?”
Ja: [wzdycham]
Heniek: [w jego oczach widzę nadzieję, że zgodzę się na propozycję Stefana]
Ja: [wzdycham jeszcze bardziej]
XX. wiek w skrócie:
- 1904 r. – wprowadzenie do sprzedaży całkowicie stalowej młocarni,
- coraz mocniejsze wchodzenie z ofertą na Stary Kontynent,
- zwiększenie gamy produktów (oprócz sprzętu rolniczego produkcja także samochodów osobowych – lata 1911-1927),
- w połowie lat 20-tych Case ma na koncie wybudowanych ok. 100 tysięcy młocarni,
- w 1926 lub 1927 r. firma zaprzestaje produkcji silników parowych, dzięki którym osiągnęła swoją pozycję,
- do krajów, w których dostępne są produkty pod marką Case, dołącza Australia,
- okres II WŚ to z jednej strony zmiana części profilu produkcji na wojenną, a równocześnie rozwój firmy (otwarto kolejne trzy zakłady i wypuszczono pierwszy samobieżny kombajn). Niestety to także ponad roczny (!!!) strajk, który mocno osłabił Case`a.
- w roku 1957 firma nabywa American Tractor Corporation, producenta pojazdów gąsienicowych,
- lata 60-te to umacnianie pozycji na całym globie, a równocześnie aż dwukrotna zmiana właściciela – najpierw przedsiębiorstwo kupił Kern County Land Company, a następnie Tenneco, Inc.
- producent traktorów David Brown staje się własnością Case`a w 1972 r.,
- i coś, o czym pisaliśmy już ostatnio: w 1984 r. Tenneco nabywa część rolniczą International Harvester i łączy z Case`m – najpierw pod nazwą Case International, potem jako Case IH,
- 1986 r. – Case IH wykupuje Steigera,
- a 10 lat później staje się właścicielem firmy Steyr,
- by w 1999 r. połączyć się z New Holland i utworzyć spółkę CNH Global NV.
Ja: „Na tym przerwijmy tę fascynującą historię…” [spoglądam na Heńka, bezczelnie śpi]
Stefan: [rozkłada ręce w geście, że sam sobie jestem winien]
Ja: „TO MOŻE JAKAŚ CIEKAWOSTKA!!!”
Heniek: [aż podskakuje na krześle, bezradnie się rozgląda, a gdy już się orientuje w sytuacji, przeciera oczy i bezceremonialnie ziewa, ukazując nam czarne plomby]
International Harvester powstał z połączenia kilku firm, wśród nich był McCormick. Zanim to się stało, w ich zakładach w 1871 r. wybuchł wielki pożar, niszcząc fabrykę. Wtedy Case zaproponował pomoc McCormickowi, oferując, że na czas odbudowy może dla nich prowadzić produkcję, ale McCormick odmówił. Ponad 100 lat później obie firmy stają się częścią wspólnego przedsięwzięcia, choć trzeba dodać, że na krótko.
Stefan: „Uwaga, zadaję pytanie retoryczne. Czy kochamy wszystkie traktory?”
Heniek: „Tak!”
Stefan: „To było pytanie retoryczne.”
Ja: „Daj mu spokój, ma prawo nie wiedzieć.”
Stefan: „Wracając do meritum…” [spogląda na Heńka i wie, że kolega tego słowa też nie zna] „Czy w takim razie muszę kochać nawet tego brzydala?”
Ja: „Oczywiście.”
Stefan: „Nie mówię teraz o modelu, tylko o prawdziwym Case`ie. No brzydal. Jak Stara Heńka.” [złośliwym wzrokiem spogląda na kolegę]
Ja: [by uspokoić rosnące ciśnienie w atmosferze szopy] „Heniu, nie słuchaj go. Ten traktor jest naprawdę sto razy brzydszy od Twojej Starej.” [chyba mi średnio poszło, ale na szczęście Heniek wstrzymał wewnętrzną erupcję i tylko machnął ręką]
W 1997 r. zakończono produkcję ciągników w miejscowości Neuss w Niemczech, którą International Harvester uruchomił w 1908 r. Przez ten czas zakład opuściło prawie 607 tysięcy traktorów, ponad 1,5 miliona silników i 1,8 miliona maszyn rolniczych. Ostatnim ciągnikiem, który wyjechał przez bramy fabryki w Neus był Case Maxxum 5150 Pro. Produkcję przeniesiono do Doncaster w Wielkiej Brytanii, a wraz z nią rozpoczęto wytwarzanie nowej serii, gdzie do dotychczasowego oznaczenia Maxxum dodano MX.
Podstawową zmianą jaką odnotowano w MX w stosunku do poprzednika była kabina. W związku z narzekaniem na uciążliwy hałas w czasie pracy, skupiono się na poprawie tego elementu i w efekcie uzyskano wynik 72 dB w porównaniu do poprzednich 78 dB.
Cała seria Maxxum MX obejmowała 6 modeli. W najmniejszych dołożono turbosprężarki, w największych wzmocniono wydajność hydrauliki. Co ciekawe, mimo zakresu mocy od 100 do 160 KM, wszystkie pojazdy używały tej samej jednostki napędowej Cumminsa – w dwóch najmocniejszych ciągnikach z zamontowanym intercoolerem. Był to 6-cylindrowy silnik o pojemności 5,8 litra chłodzony wodą.
MX 135 w tym gronie był ze środka stawki i zgodnie z nazwą dysponował mocą 135 KM. Skrzynia biegów to 16 przełożeń w przód i 12 w tył. Pojazd można było rozpędzić do 39 km/h. Przednią oś dostarczało Carraro, tylna była własnej produkcji. Bak mieścił 265 l paliwa. W wersji z napędem na jedną oś traktor ważył 5,1 tony, z napędem na obie osie 5,5 lub 5,6 tony (zależnie od źródła).
Zróbmy dygresję a propos źródeł. Jeżeli wszyscy piszą, że silnik ma 6 cylindrów, a jedno źródło – poważne – wylicza ich 5, to… jest to zwykła literówka? [cyfrówka – Stefan] Nawet jeśli, to stawia to pod znakiem zapytanie inne dane, skoro tak poważny błąd „przeszedł” kontrolę, to czy nie może być więcej tego typu omyłek?
Heniek: „A może to wszyscy inni się mylą?”
Stefan: „Nasi politycy tak mają: tylko ja mam rację, cały świat jest w błędzie.”
Przekopując się przez kolejne dane, udało się ustalić, że w Europie dostępna była tylko wersja 4WD. Mało tego, producent oferował także modele bez kabiny – ale znów nie na naszym kontynencie.
Wracając do produkcji omawianego ciągnika, to powyższe dane dotyczą maszyn wytworzonych w Europie. W Stanach także powstawała seria MX, ale w kwestii szczegółów już ciężej zdobyć pewne dane.
A, jeszcze jedno. Na połączenie Case IH z New Holland zgodzono się pod pewnymi warunkami (antymonopolowymi), że…
Stefan: „O! Wiesiek już byłby przeciw. Jak to warunki antymonopolowe?”
Heniek: [uśmiecha się, bo ma wrażenie, że zrozumiał]
… grupa Case IH pozbędzie się fabryki w Doncaster, a wraz z nią praw do marki McCormick (produkty pod tą nazwą nie były dostępne od 1985 r.). Nowy właściciel McCormicka – ARGO – otrzymał także licencję na produkowanie MX`a, co skrzętnie wykorzystał, przywracając przy okazji do życia markę McCormick w 2000 r.
Miniatury ciągników stworzył Ertl. O specyfice ich produktów można przeczytać tutaj -
John Deere 8400 z Ertl`a
Heniek: „A po co nam dwa identyczne traktorki?”
Stefan: „Gdyby to pytanie zadał Wiesiek, to wiedziałbym, że za dużo wypił i już nie widzi dobrze. Ale ty? Przyjrzyj się uważnie!”
Heniek: „Eee… Ale tam nic… Aaa! Naklejeczka! I tylko z tego powodu wydaliśmy kasę?”
Stefan: „Tak, bo jesteśmy szurniętymi zbieraczami! Takie wytłumaczenie wystarczy?”
Heniek: „No, w sumie może być.”
Stefan: „A światła na dachu?”
Heniek: „Nie liczy się. Sam widziałem, jak malowałeś. I ośki.”
Stefan: [do mnie] „Dobra, ale tak naprawdę warto było mieć drugi z powodu tej cholernej naklejki? I czy w ogóle ma to odzwierciedlenie w rzeczywistości?”
Po pierwsze: tak, rzeczywiście najpierw paski z oznaczeniem były poziome, a potem szły łukiem. Po drugie: nie pamiętam, dlaczego nabyliśmy ten drugi egzemplarz. Mogło tak być, że jako modelowy psychopata uznałem, że tak, warto mieć taką wersję w kolekcji. Ale też mogło tak być – wiem, trudno w to uwierzyć – że nie pamiętałem, iż już jeden mamy. To były czasy, gdy dostęp w szopie do maszyn był utrudniony, a bazy pojazdów jeszcze nie mieliśmy (chyba – albo niepełną). Jak można nie pamiętać, co się ma? No można. W osobówkach ze dwa albo trzy razy nabyłem auto, które już było w garażu szufladowym. Zdarza się.
Stefan: „Powtórzę się. Gdyby to był Wiesiek, to wiedziałbym, że na pewno się nawalił i nie wie, co klika w internetach, ale ty? Na trzeźwo? Gdzie ukrywasz żółte papiery? „ [śmieje się serdecznie]
Ja: [też się śmieję, bo Stefan to stary żarciarz, nawet jeśli często złośliwy]
Heniek: [nie śmieje się, bo nie wie, co to znaczy „żółte papiery”]
Skoro mówimy o kolorach to jeszcze mała informacja, że ponoć barwy pojazdów Case IH wzięły się z połączenia kolorów obu marek: International Harvester dał czerwony, a Case czarny. Historycznie to tak do końca nie zgrywa się idealnie, ale może znów marketingowcy próbowali wcisnąć jakiś górnolotny kit. IH rzeczywiście był czerwony, a Case w bardzo dawnych czasach, jeszcze parowych, używał barwy czarnej, ale wraz z zielonym. Stosował również szary, a także kolory firm, które przejął (np. biały Davida Browna). Aczkolwiek także przerzucił się na czerwień (dość jasną, trochę pomarańczową) w okolicach 1927 r.
Model też ma jeszcze jedną ciekawostkę. Prezentuje odmianę ciągnika z wąskimi błotnikami (nie mam pewności, czy nie była to wersja tylko na Stany).
Gdyby nasza prezentacja powstała zaledwie kilka dni wcześniej, moglibyśmy śmiało mówić, że prezentowana miniatura to jedyny ciągnik Case`a na rynku. Ale w swych zapowiedziach na 2019 r. Wiking poinformował, iż wypuści model Case 1455 XL (oryginał produkowano od początku lat 80-tych do połowy 90-tych).
Stefan: [patrząc na miniaturę] „Dobra, Case jest ładny inaczej, ale nie wspomniałeś, że go odrobinę poprawiliśmy. W ogóle nigdy nie wspominasz, że w wielu modelach dokonaliśmy poprawek.”
Ja: „Bo skromność to piękna cecha. Poza tym na forum są prawdziwi modelarze i my z naszym „cięciem”, „spawaniem” i „lakierowaniem” na razie możemy się do budy schować.”
Heniek: „Kiedy przejdziemy do cięższego sprzętu?”
Wprawdzie omawiamy w tym odcinku maszyny z lat 90-tych, a zaprezentowany model kombajnu Case IH 1660 Axial Flow przedstawia pojazd z 1989 r., to maszyna ta była produkowana do 1993 lub 1994 r.
Po latach projektowania, w 1977 r. International Harvester wypuszcza pierwsze kombajny Axial Flow określone jako seria 14 . Była ona wyjątkowa, bo po raz pierwszy na skalę masową zastosowano bęben rotacyjny (ułożony wzdłużnie w konstrukcji pojazdu). Gdy w 1985 r. połączono IH z Case`m, nie tylko zmieniono nazwę kombajnów, ale także zmodyfikowano je, tworząc serię 16. M.in. zwiększono moc silników własnej konstrukcji (w zależności od modelu sześciocylindrowce mogły mieć turbodoładowanie i intercooler), hałas w kabinie obniżono z 85 do 79 dB oraz dodano nowe opcje kontrolne dotyczące młóconego ziarna.
Kolejna modyfikacja nastąpiła w 1989 r. i nie jestem w stanie powiedzieć, czy prezentowany na zdjęciach kombajn pochodzi sprzed modernizacji, czy już po niej. Więc podajmy kilka podstawowych danych obu wersji Axial Flow 1660 (odpowiednio przed 1989 r. / po 1989 r.):
- jednostka napędowa – 6-cylindrowa z turbodoładowaniem;
- pojemność silnika – 7,6 l / 8,3 l,
- moc – 180 KM / 190 KM,
- prędkość max. – 20 km/h,
- szerokość cięcia – 430 cm (opcjonalnie 490 cm),
- waga – 9 ton,
- pojemność zbiornika na ziarno – 630 litrów.
Miniaturę stworzył Universal Hobbies specjalnie dla Case IH już jakiś czas temu, by po kilku latach udostępnić ją w ogólnej sprzedaży, choć pozostawiając opakowanie przygotowane dla producenta prawdziwego kombajnu. To jedyny model UH w skali H0, którego głównym terenem działania jest 1:32.
Stefan: „Uff… Dużo tego było. Piękny kombajn, ale chodźmy do domu.”
Heniek: [lekko nieprzytomny potakuje głową]
Post scriptum
A co na tym zdjęciu robi Aston Martin?
To kolejna sytuacja, gdy świat ciągników rolniczych miesza się ze światem aut osobowych. David Brown, prowadzący firmę traktorską pod własnym imieniem i nazwiskiem, w 1947 r. kupił Astona Martina, który jeszcze przed II WŚ przeżywał ciężkie finansowo czasy. David Brown wyprowadził markę na prostą drogę, a swój ślad zaznaczył inicjałami – DB – które do dzisiaj Aston Martin stosuje w nazewnictwie swoich modeli.