• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Kolekcja Wesołe przypadki MIKOTA 1

OP
OP
MIKOT 1

MIKOT 1

Znany użytkownik
Reakcje
3.959 99 132
Bajka MIKOTA 1, bo Niedźwiedź Nadłowczy udaje straszne zapracowanego.
Nie mówi nad czym się tak trudzi, że aż żyły mu na skroniach wyszły.
Z Kaczutką to była bardzo dziwna historia.
Pewnego lata po powrocie z zagranicznych wojaży pojechaliśmy do mojej Babci. Tak, właśnie tej, co ma domek w malowniczo położonej okolicy, nieopodal torów.
Z tą lokalizacją wiąże się zjawisko “duchów” stukających w szafach i dzwoniących szklanych przedmiotów w kredensie. Zjawisko to występuje tylko wtedy kiedy nieopodal domu mijają się dwa pociągi towarowe dobrze wyładowane. Takie ciężkie składy jeżdżą tylko nocą.
Ale, ale jak zwykle rozmarzyłem się o pociągach, a bajka ma być o Kaczusi.
Kaczusia pojawiła się w Gangu Pluszaków właśnie w domu Babci. Leżała w pudle w piwnicy razem z innymi zabawkami wyniesionymi tam celem wyprania i oddania w tak zwane “dobre ręce”.
Kaczutka była biedna, miała tylko szaliczek oraz urzekające zezowate spojrzenie. Ponadto była bardzo zakurzona. Przypomniałem sobie, że widzę ją już w tej sytuacji drugi rok z kolei. Nikt jej nie chciał biednej, brudnej, łysej, zezowatej kaczki. Po wykąpaniu w płynie do mycia naczyń Kaczutka odzyskała żółty kolorek oraz błysk w swoich kaprawych zezowatych oczkach. Miała też metkę z napisem BENELUX 1989.
Bondzik dla uświetnienia dołączenia do Gangu poświęcił swoją szalokominiarkę, którą teraz dumnie nosi Kaczutka.
Z powodu tego, że kiedy potrząsa się Kaczutką jej kacze łapki, które mają róźne długości, a co za tym idzie różne okresy drgań tudzież szalone różnice w amplitudzie. Razem wraz z brakiem kręgosłupka ma się wrażenie że ten „potworek” tańczy dzikiego kazaczoka.
Bondzik ma zaczepne zawołanie: „będę robić gryzu-gryzu.” Bojowy okrzyk Kaczutki to: „uwaga będę kąsić” i głośne "AAAAAAAAAAAA!!!"
Po niedługim czasie z powodu wielu szaleńczych pomysłów została szefem Gangu i uzyskała przydomek Kąsutka Jadowita.
A teraz sensacja-rewelacja:
Nowozdobyty, trofiejny Wars restauracyjny do fikcyjnego pociągu ekspresowego.
Ekspres z kawą do stolicy, jak to by powiedział Niedźwiedź Flaczek.
"Inspektory" przygotowywują wagon do "puszczenia" na tory. Pomalowano: środek, wierzch i spód-tak w skrócie powiedział Bondzik.
WP_20200905_12_50_25_Rich.jpg

Próba dymu z nowozakupionym, dedykowanym dekoderem do tej lokomotywy. Parowóz pyka kółeczka dymu w takt lokomotywowej "muzyki" wydobywającej się z miniaturowego głośniczka, czyli jest dynamiczny. Super. Ale jak zauważył Niedźwiedź Bondzik, lokomotywa zużywa strasznie dużo destylatu.
Dzięki temu, że obudowa kotła jest metalowa równomiernie się nagrzewa oraz ma dobrze dobrany generator dymu nie osadzają się tłuste plamy na parowozie.
WP_20200905_18_16_40_Rich.jpg
WP_20200905_18_17_07_Rich.jpg

A teraz zdjęcie bez Kosmitów. Poszli na kolację.
WP_20200905_18_17_58_Rich.jpg
 
OP
OP
MIKOT 1

MIKOT 1

Znany użytkownik
Reakcje
3.959 99 132
OoOoOo!!!! Przeszukaliśmy starą walizkę Niedźwiedzia. Znaleźliśmy jakieś artefakty. To są te guziki, które Niedźwiedź Nadłowczy miał przyszyte do szlafroka we wcześniejszej bajce. Dodatkowo znaleźliśmy medal, chyba ten za zatopienie okrętu przed abordażem.
WP_20200906_19_02_32_Rich.jpg

Ciekawe, czy to jest antyczny GPS? Wyprodukowano z CCCP w Leningradzie.
WP_20200906_19_03_31_Rich.jpg

Obiecaliśmy Koledze Andrzejowi filmik, jak to dymi.
Dołączam link do filmu, gdzie prezentuję parowóz BR 78 z aktywnym dymem. Jest to mój debiut na YouTube. Filmik skompresowałem troszkę za dużo. Nie miałem profesjonalnego czarnego tła. Na szczęście plecy starej marynarki Niedźwiedzia Nadłowczego sprawdziły się. Parowóz się zmieścił.
 
OP
OP
MIKOT 1

MIKOT 1

Znany użytkownik
Reakcje
3.959 99 132
Jak znalazłem Kociczkę Moniczkę.
Bajka zastępcza, ponieważ Nieźwiedź Nadłowczy z obłędem w oczach (no wygląda jak Szał Podkowińskiego) wściekły, szuka szpilki w dywanie. O szpilce za chwilę.
To było dwa lata temu na wakacjach u Babci.
Pierwszego dnia pobytu otworzyłem szafę i nasze spojrzenia spotkały się. Z głebi szafy spojrzała na mnie swoimi wyłupiastymi oczkami Kociczka-różowy pluszaczek z łatkami w kształcie serduszek przyozdobiona czerwoną wstążką (taka wstążka to odpędza wszelkie zło). Zauroczyła mnie od pierwszego wejrzenia.
Pobiegłem do Babci zapytać czyja Ona jest. Seniorka rodu „zrobiła oczy jak spodki”. „A dajże mi spokój! Swoich kotów mam dosyć!!!” Nawiasem mówiąc Babcia ma tylko dwa koty. Wabią się Kulka i Nitka. Imiona są odpowiednie do ich wyglądu, a właściwie odpowiednikami tuszy. Hmm... tuszy…-zasępił się Niedźwiedź Bondzik. One, to jest te kocice, nie mają tuszy bo są zbyt małe aby coś z mięsa u nich było.
Wracam do Kociczki Moniczki. Babcia powiedziała, że nie wie czyja to zabawka. Powiedziała tylko, iż leży ona w szafie od kilku lat i ma już wyczerpane bateryjki w brzuszku. Kiedy były sprawne miauczała i miała kilka zabawnych powiedzonek w języku angielskim. Konkretnie co, to Babcia nie wie, bo po angielsku to zna tylko kilka słów. Poradziła mi, że jeśli nie daje mi to spokoju to mogę przecież zatelefonować do moich ciotek i dowiedzieć się czyj to „futrzak” (Futrzak, to jest Niedźwiedź Flaczek). To jest KOCICA chociaż nie ma futerka, to i tak "kwintesencja kociowości".
Ustaliłem, że należała ona do cioci Iwonki. Na odstępne zaoferowałem namiot czterosobowy (taki prosto z Chin, do zabawy w Indian na podwórku; jednak w czasie burzy nie przeciekł) dorzuciłem materace i basen. Ciotka śmiała się do telefonu i powiedziała, że i tak mogę ją zatrzymać bez tej hojnej zapłaty.
Na cześć mojej Mamy nadałem Kociczce imię Monika. No, no. Dostałem w ucho za to imię. „Przecież ja nie jestem taka gruba!!!!"
No tak, każdy ma swoją katastrofę. Czasem winnym katastrofy jest dziecko (Ooooo!!! Wujek ma piękną kolejkę, będziemy się bawić!!!). W naszym przypadku twórcą pięknej katastrofy jest Mama. W "natchnionych" porządkach postanowiła przestawić model lokomotywy, który stał sobie niewinnie na biurku. Ucierpiała rurka pod pomostem i korbowody. Właśnie o tę szpilkę chodzi. Niedźwiedź jej szukał. Szpilka jest mniejsza od pchełki.
WP_20200911_18_49_21_Rich.jpg

Sapiemy i naprawiamy. Niedźwiedź się spocił, a mi oczy wyszły (z podziwu dla zręczności Niedźwiedzia). Połatał rurkę i "pożyczył szpilkę z innego miejsca. Zamówiłem już części zamienne.
WP_20200912_16_59_35_Rich.jpg

Dziwne, ale działa i po pomalowaniu wcale nie wygląda źle.
WP_20200912_17_00_15_Rich.jpg

Praca zlecona. Dobrze idzie Niedźwiedziowi. Z pomocą Ekspertów naprawił oświetlenie w BR 03. Do zapłaty mam 5,50PLN:).
WP_20200912_17_31_49_Rich.jpg
WP_20200912_17_32_15_Rich.jpg
WP_20200912_17_47_55_Rich.jpg

Mogłem zrobić to sam, ale...
Nic tak Niedźwiedzia nie uspokaja, jak lutowanie:devil:.
 

Tigrek

Aktywny użytkownik
Reakcje
234 37 15
Dlatego mame trzeba trzymać zdala od swoich skarbów...:p Kiedyś też miałem takie przypadki, musi wycierać te kurze:ROFL: ale na szczęście teraz jestem na swoim i nikt mi sie kurzem nie rozporządza, mój kurz:cool:
 
OP
OP
MIKOT 1

MIKOT 1

Znany użytkownik
Reakcje
3.959 99 132
W skarpetce pustki. Brak hajsiku. Niedźwiedź Nadłowczy przykręcił śrubę. Nie daje pieniędzy, bo zbiera na zamówione modele (ET21 i Ty2). Jest słowny, co nam obiecał, to kupi.
Jest też zła wiadomość. BR 78 nam się rozsypała i pojechała do Niemców z powrotem. Dobrze, że jest na gwarancji.
WP_20200919_09_53_27_Rich.jpg

Na pocieszenie legendarny placek ze śliwkami by Niedźwiedź.
Niedźwiedź ostatnio gotuje dziwne potrawy np. zupę, nie wiem z czego, nazwa zupy "kwestia smaku".
WP_20200829_21_10_57_Rich.jpg

Na otarcie łez wyszperany wśród starych szpargałów szynobus w skali niewiadomej. Ciach, ciach, ciach, Niedźwiedź Nadłowczy rozkręcił szynobusik. Pełno plastikowego "ściarupstwa" na stole.
"Zrób se sam, albo róbta co chceta".
WP_20200829_14_06_41_Rich.jpg

Po całodniowych zmaganiach. Wyszedł nam szynobus relacji Końskie-Wąchock. Zawsze, kiedy jedziemy do Babci mamy postój. Właśnie w Końskich i w Wąchocku. W Końskich nadal nie ma pociągów osobowych. Jednak widzieliśmy, że linia kolejowa jest remontowana (Bondzik powiedział, że remontowana, albo rozbierana, to zależy co ma być w przyszłości). Zobaczymy, jak będziemy jechać następnym razem.
WP_20200829_20_21_57_Rich.jpg
WP_20200829_20_22_54_Rich.jpg

Zapraszamy do szynobusu. Drzwi otwarte.
WP_20200829_20_25_19_Rich.jpg

Rowery Gangu Pluszatych Kosmitów nie są częścią zbioru modeli kolejowych. Jeździmy nimi wzdłuż linii kolejowych.
WP_20200916_16_11_50_Rich.jpg

Bajka o Niedźwiedziu Flaczku.
Wiemy, że nie wiecie. Pra, praprzodkiem wszystkich pluszaków był Waleczny Niedźwiedź Watolinek I. W linii prostej co można wywieść badaniami watolinologicznymi od niego pochodzi Niedźwiedź Bondzik oraz Niedźwiedź Flaczek.
Jak Niedźwiedź Flaczek trafił do Gangu Pluszatych Kosmitów?
Opowieść jest bardzo prosta. Był znaleziony w domku u Babci. Tak, tej mieszkającej nieopodal torów kolejowych. W pokoju, w którym spałem jest półka nad łóżkiem. Siedzą na niej (jak ostatnim razem byłem nadal tam siedzieli) dwa wielkie pluszowe niedźwiedzie i słoń słusznych rozmiarów.
Te olbrzymy nie pasują do gangu pluszatych kosmitów (oni chyba są pradawnymi bogami pluszaków i niechaj tam nadal nienękani spoczywają). Otóż trzy lata temu zauważyłem, że spod pluszowych posągowych niedźwiedzi i słonia wystaje włochata łapka. Wydostałem nieszczęśnika spod panteonu Pluszowej Chwały. On był biedny, goły, nieszczęśliwy, z wyraźnymi brakami (nie był nadziany watolinką, no po prostu flaczek). Wyczesałem ofiarę losu i przyodziałem w moją starą koszulkę, spodenki od piżamy oraz skarpetki. Niedźwiedź Flaczek od razu uzyskał imię Flaczek z powodu wiadomego. Dlatego, że odziedziczył po mnie ubranie z automatu został moim bratem.
Niedźwiedź Flaczek nie ma wojennego okrzyku. On tańczy Dance Monkey.
 
OP
OP
MIKOT 1

MIKOT 1

Znany użytkownik
Reakcje
3.959 99 132
"Niedźwiedź, Niedźwiedź, Niedźwiedź??? Czy ja mogę dostać herbatniki? Byłem bardzo grzeczny, nic nie zepsułem."
WP_20200926_15_14_00_Rich.jpg

"Nie, Flaczku. Herbatniki są na spód do sernika!!!"
WP_20200926_15_14_37_Rich.jpg

Mamy tydzień klęsk i dopustów bożych. Zepsuła nam się centralka i jak tu się bawić? Bateryjki w analogu, by były jak znalazł.
"Ale siara."-powiedział Bondzik.
Ponadto Kosmici zepsuli Ojcu telefon. Dotyk i wyświetlacz nie działa. "Butelka z sokiem trącnęła delikatnie opancerzony telefon Niedźwiedzia Nadłowczego"-tak twierdzi Kaczutka. No przecież to niemożliwe. Solidne etui i szybka ochronna (która poszła w drobny mak), a na telefoniku ani śladu. Jednak nie działa. Cud!:ROFL:
Bardzo mu współczujemy. Telefonem cieszył się dwa miesiące.
WP_20200926_17_00_08_Rich.jpg

Kolega Lokohobby przyniesie nam w poniedziałek nową.
Teraz możemy się bawić "na popych".
Niedźwiedź nie był zły. Upiekł nam swój sernik (Niedźwiedzi Piekarz/Cukiernik używa bardzo mało cukru, ale i tak był bardzo dobry). Wspominaliśmy ciasto, którym poczęstował nas Kolega Andrzej.
WP_20200926_17_23_01_Rich.jpg
 
OP
OP
MIKOT 1

MIKOT 1

Znany użytkownik
Reakcje
3.959 99 132
Marzyłem o autobusie Jelcz 043 od Brekiny w skali H0. Czekałem na te modele chyba ze trzy miesiące.
Po oględzinach doszedłem do wniosku, że........ . O tym napiszę pod koniec prezentacji.
3.jpg

To nie jest Brekina, to jest zabawka ze stacji benzynowej.
1.jpg

Ułożyliśmy piramidkę z moich "ogórków i knedliczków". Niedźwiedź Flaczek jest zachwycony.
2.jpg

Dokonałem we wszystkich modelach ingerencji wewnątrz i na zewnątrz.
Pomalowałem wnętrza, przemalowałem trilexy na szaro, wkleiłem zasłonki i dokleiłem stopnie na zderzaku z przodu. W niebieskim "ogórku" przemalowałem zderzaki na biało. W obu autobusach wszelkie wgłębienia podkreśliłem washem.
4.jpg

Największy autobus i Fiaty 125P LUX wykonane na specjalne zamówienie Bondzika i Kaczutki u MIKOTA.
5.jpg

Średniej wielkości autobusy Deagostini. Inne, nie "knedliki".
6.jpg

To są "knedliki".
7.jpg
8.jpg
9.jpg
Porównanie autobusów Deagostini i Brekiny.
10.jpg
11.jpg
12.jpg
13.jpg
14.jpg
Małe autobusiki.
15.jpg
16.jpg

Ogólnie jestem rozczarowany jakością autobusów od Brekiny. Szyby nie są spasowane z karoserią, są porysowane i upaprane klejem. Myślałem, że będą zbliżone jakością wykonania do Mercedesów. Ja uważam, że nie są warte swojej ceny (130zł).
Deagostini (zabawki z kiosku w skali 1:72) zrobiło te autobusy dużo lepiej. Niestety nie pasują na moją przyszłą makietę. Cena jednego to 40 złotych.
Najlepiej jest wykonany "ogórek" w skali 1:43. Kosztował 42 złote. Jest największy i najlepszy. Najbardziej nam się podoba, ale niestety nie nadaje się na makietę w skali H0.