Ponieważ dziergam kilka projektów na raz (jak już wiecie) i poruszam się między nimi ruchem konika szachowego, by uniknąć znużenia, dziś wracam do Skody. Pogaduchy z Piotrkiem
@Irokez46 z zeszłego tygodnia zaowocowały dwoma tematami - kołami do malucha, które na dniach trafią pod frez, i właśnie Skodą. Piotrek, pożyczył mi swój ciągnik siodłowy Brekiny, bym mógł sobie go dokładnie obejrzeć, pomierzyć i porównać z Permotem. Pomyślałem, że może część moich spostrzeżeń zainteresuje niektórych z Was. Zaczynam od mojego fetysza w modelarstwie samochodowym czyli do... kół
Do rzeczy. Poniżej przedmiot dzisiejszych rozważań. Od lewej Permot, moja modyfikacja czeskiej żywicy i na końcu dziecko Brekiny.
Pierwsze co zrobiłem to zamontowałem żywicę i Permota do Brekiny
No i kicha - koła są ewidentnie za małe, albo nadkola za duże. Zróbmy na odwrót:
Jakby podnieść oś jak dla mnie byłoby ślicznie.
Ruch ręki po suwmiarkę i po chwili
Permot i czeska żywica - 11.8mm
Brekina - 12.4mm
Trochę ponad pół milimetra robi tak kolosalną różnicę. Oto czym jest nasze oko. W skali 1:1 byłoby to 52mm. I niech ktoś powie, że robienie modeli "na oko" to strata czasu.
Muszę udać się do świątyni... Zamiast książeczki do nabożeństwa zabieram ze sobą miarkę. Pół godziny jazdy Obwodnicą i jestem u wrót.
O tej porze cicho tu. Łakomie oddycham atmosferą zajezdni na Włościańskiej
Z namaszczeniem wyciągam miarkę zbliżając się do przedmiotu kultu...
Po chwili spływa na mnie łaska oświecenia. Już wiem - 108cm średnicy w realu. Biegnąc do samochodu liczę w pamięci, ale i tak kończy się klikaniu w kalkulator na komórce... 12,4mm
W pośpiechu wracam do domu z trudem utrzymując dozwoloną prędkość, no przynajmniej na tych odcinkach gdzie stoją chłopcy z suszarkami
Tę rundę wygrywa bezapelacyjnie Brekina . Czuję się rozczarowany. Czesi, których zawsze wysoko oceniałem odpadają w przedbiegach.
Na szybko zbieram myśli - Koła muszę zrobić od podstaw sam. Mógłbym czekać na Brekinowe trilexy, które pewnie powstaną z ich Ogórkiem. Sęk w tym, że mnie nadal coś nie leży z tym ciągnikiem siodłowym. W następnym odcinku wezmę pod lupę szoferkę.