Wiem że to utopia, ale gdyby wtedy gdy było to jeszcze możliwe, samorządy, oczywiście nie wszystkie, zadbały o kolejki wąskotorowe na ich terenie, dziś trzepali by kasę na przejazdach turystycznych ku uciesze wszystkich zainteresowanych, a tak dobrze że choć próbują ocalić ślady po zlikwidowanych kolejkach.
Serce się kraje jak popatrzy się na Ozorków i Krośniewice, gdzie dwa towarzystwa prawie cały wysiłek wkładają w przekonanie innych o swojej racji i beznadziejności inicjatyw drugiej.
Tymczasem tabor się rozpada, przejazdy zaasfaltowane, tory rozkradzione, trawa po pas.
Dlatego ku pokrzepieniu trzy fotki.