A
Model tej lokomotywy jest znany chyba każdemu miłośnikowi miniaturowej kolei. Dostępna była swego czasu w ofercie PIKO, produkowana obecnie BRAWę w skali HO. W skali TT modle ten pojawił się dość dawno produkowany przez BTTB a obecnie (po zmianach konstrukcyjnych) znalazł się w ofercie Tilliga. W jedy_N_ej słusznej skali model ten pojawił się na rynku pod koniec lat 90. w ofercie BRAWY i do tej pory dostępny jest w kilku wersjach. Moim zdaniem jest to jeden z bardziej udanych modeli lokomotyw w naszej skali. Duża zasługa w producenta, który kolejny raz potwierdził wysoką klasę swoich wyrobów.
Słów kilka o samym oryginale. Była to chyba jedna z najliczniejszych serii lokomotywy produkowana w latach 1966 – 1985 przez zakłady LEW w Hennigsdorf (wcześniej dawne NRD). Ta blisko 14. metrowa lokomotywa (13.940 mm długości wraz z buforami) o układzie osi B'B' o masie 64 ton mogła rozwijać prędkość od 60 do 100 km/h (związane to było z nieustającą modernizacją silników napędowych). Powstało kilka odmian tej lokomotywy. Głównym przeznaczeniem tej lokomotywy było prowadzenie lokalnych pociągów towarowych oraz osobowych. W ostatnich latach produkcji tej serii wyprodukowano ok. 60 egzemplarzy przeznaczonych do prac manewrowych w wielkich węzłach towarowych Niemiec. Udana konstrukcja i niezawodność lokomotyw tej serii sprawiła, że blisko 60. sztuk trafiło do Chińskiej Republiki Ludowej, kilka do Czechosłowacji oraz do obsługi linii przemysłowych. W chwili obecnej wiele z tych lokomotyw „przeżywa drugą młodość”: wielu przywartych przewo¼ników poddaje je modernizacji przywracając je do służby z bardziej wydajnymi i ekologicznymi silnikami oraz nadając im ciekawe malowanie (co zostało również wykorzystane przez producentów modeli tej lokomotyw). W roku 1970 niemieckie koleje zapoczątkowały zmianę oznaczeń taboru trakcyjnego. W przypadku omawianej lokomotywy pierwotna seria V100 została przemianowana na BR110 wraz przyporządkowanym numerem i cyfrą samokontroli. Lokomotywy z pierwotnie zastosowanym silnikiem o niższej mocy (736 kW) otrzymywały kolejne numeru z zakresu od 001 do 171, oraz od 201 do 896. Lokomotywy, w których zastosowano mocniejszy silnik (750 kW) oznaczono jako BR108 (seria ta liczyła jedynie 4 maszyny: przebudowano w latach 1978 – 1990).Lokomotywy z silnikami 883 kW otrzymały oznaczenie serii BR111. W przypadku „kolejnego wariantu modernizacyjnego” przypadającego na lata 80. lokomotywy pochodzące początkowego okresu produkcji tj. przełomu lat 60. i 70. otrzymały silniki o mocy 900kW i żeby było ciekawiej nadano im oznaczenie BR112. Ale to nie koniec!!! W oparciu konstrukcję tej lokomotywy wybudowano lokomotywy wąskotorowe na tor o szerokości 1000 mm w wersji 6. osiowej (dawne oznaczenie: BR199 a obecne BR299). Do tej pory kilka z tych lokomotyw stosowane jest w ruchu towarowym lub ciężkim pasażerskim na kolejce w górach Harzu (HSB). Model tej lokomotywy – nazywany „wielbłądem z Harzu” - w skali HO był dostępny pod koniec lat 90. w ofercie BRAWY. Ale zmianie tych oznaczeń się nie skończyło. W roku 1992 kolejna „metamorfoza” na kolejach niemieckich zaowocowała ponowną zmianą oznaczeń pojazdów trakcyjnych. I tak lokomotywom omawianej serii (należącym do dawnego NRD) w już zjednoczonych Niemczech serie BR110 oraz BR112 zostały przemianowane na BR202; BR111 na BR293, lokomotywa o nr bocznym 110 961 została zaklasyfikowana jako BR710 tworząc dość dziwną serię, BR114 po zmianie oznaczeń na BR204. Podobnie uczyniono z BR108 zmieniając nr serii na 298. No jest to dość zawiłe ale wydaje mi się, że zamieszczenie takich informacji jest ważne. Sam do pewnego momentu nie widziałem czy tak naprawdę różnią, chociaż wygląd ten sam. Może ta skromna informacja coś wyjaśni skąd się wzięło tyle serii lokomotyw.
No ale wróćmy do samego modelu w skali N. Prezentowany poniżej model V100 jest jedną z ostatnich nowości wypuszczonych przez BRAWę w tym roku. Model tej lokomotywy jest dostępny na rynku od drugiego kwartału bieżącego roku (nr. kat 61103) wraz z modelem (nr kat 61102), który ukazał się w pierwotnym - wiśniowym malowaniu z kremowym pasem w barwach DR. Model 61103 przedstawia zmodernizowaną lokomotywę BR298-301-3 w malowaniu typowym dla epoki V wraz z naniesionym logo „Railion DB Logistics”. Dokładnego rodowodu prezentowanego modelu nie jest w stanie zaprezentować, ponieważ „skrzętnie ukryłem” instrukcję obsługi oraz historię modelu załączoną przez producenta. Fabrycznie nowy model (jak zdecydowana większość modeli w skali N) zaopatrzony jest w standardowy sprzęg. „Nie kłuje” nawet w oczy jego wielkość tak często przytaczana jako „słaby punkt” naszej skali. Dzieje się to za sprawą wspaniale wykonanych wózków jezdnych (doskonale jak na wymiary tej skali oddanych detali) oraz pomostów na czole przedziałów maszynowych bardzo udanie maskujących „wielkiego sterczącego”. Model ten (podobnie jak i 61102) wyposażony został w 5 biegunowy silnik. I tutaj wielkie zaskoczenie: jest to kolejny model w mojej kolekcji, który je¼dzi bardzo wolno. Niby nic w tym dziwnego, bo skoro producentem jest BRAWA innej możliwości nie ma. W modelach wyprodukowanych w roku bieżącym wszystkie koła jezdne są napędzane oraz przystosowane do poboru napięcia z kół. No i rzeczą oczywistą jest fakt, iż modle posiada przepiękne ciemne zestawy kołowe zlewające się z obudowami wózków jezdnych. Wspomnieć o tym jednak należy, bo jedna z wielu zalet tego modelu. Jedynie na jednej osi znajdują się obręcze gumowe zwiększające siłę pociągową modelu. Napęd z silnika przenoszony jest na oba wózki za pomocą wałów Cardana (zdecydowanie lepiej dopracowanych niż w przypadku ubiegłorocznej „nowości” BRAWY, jakim była BR118 w wersji 6. osiowej – o niej innym razem). Wszystkie cztery zestawy kołowe są napędzane co powoduje, że siła pociągowa tej lokomotywy jest naprawdę duża pomimo tak niewielkiej liczby (tylko 2!!!) obręczy przeciwpoślizgowych. I czas na mulatki teścik: typowa „męka”, jaką jest dla każdego modelu jazda po torach PIKO (łuki R1) model zalicza bezproblemowo – nawet przy najwyższych prędkościach. O jazdach na torach profilowanych chyba nie ma co pisać: skoro model pomyślenie zakończył jazdy na torze PIKO to jazda na torach wyższej jakości była po prostu formalnością. Co się zaś tyczy siły pociągowej… podobnie jak w przypadku wcześniejszych porównań siły pociągowej BR01.5 oraz BR02 na podje¼dzie na wysokość 10 cm na odcinku toru prostego od długości 100 cm lokomotywa bez żadnych problemów jest w stanie podciągnąć skład 12 cystern 4-osiowych Minitrixa. No cóż… jak tak mały model (długość wraz ze zderzakami wynosi 87 mm) jest niewyobrażalna. To kolejna zaleta tego modelu, co niewątpliwe wynika z prawidłowo dobranych przełożeń oraz odpowiednio rozmieszczonemu balastowi. A teraz słów kilka o samej obudowie. Jakość napisów jak na naszą skalę jest wręcz niesamowita – to kolejna dewiza BRAWY: są one czytelne i filigranowe (nawet ten najmniejsze znajdujące na budce maszynisty oraz na podwoziu). Nawet nie wiem czy uda się dokładnie pokazać na zdjęciach jednak ich jakość doskonale widać posługując się lupą. Będą posiadaczem dawno, dawno temu lokomotyw tej serii w skali HO oraz TT mogę napisać jedno: doskonałe odwzorowanie elementów komór silnikowych oraz detali budki maszynisty – to naprawdę robi wrażenie! Pomimo tak małych wymiarów producent zadbał, aby model trafiające w nasze ręce był pozbawiony niedolewek czy nadlewek obudowy. Jest to po prostu solidna robota!!! I to kolejna zaleta tego modelu. Model tej lokomotywy zaopatrzony jest w barierki znajdujące się czołach lokomotywy. I tak sobie myślę… co tutaj można się do czegoś przyczepić??? Ja przynajmniej nie wiem do czego! Barierki są delikatne oraz elastyczne. To ostatnie jest bardzo istotne, ponieważ częściowo zabezpiecza przez złamaniem tego kruchego elementu. Oświetlenie w nowym modelu jest zmienne od kierunku jazdy. Zastosowano diody LED o kolorze żółtym. Oświetlony trójkąt wygląda wspaniale podczas „nocnych jazd”. I tutaj chyba jedna z wad tego modelu: pomimo tego, że producent dopracował wszystko nie uwzględnił jednak zbyt dużo miejsca na zamontowanie ewentualnego oświetlenia „końca lokomotywy”, czyli czerwonych diod. Ale… jak się ktoś uprze to pewnie mu się to uda. Niestety producent nie przewidział gniazda dekodera i jest to najważniejszy błąd w tej lokomotywie. Ja osobiście za tym nie tęsknię ale są tacy, którzy uwielbiają DDC! A wtedy pozostaje tylko lutownica i zakup dekodera. I podsumowanie: moim zdaniem jest to bardzo udany model, który potwierdza wielkość naszej skali. Zarówno walory wizualne jak i jezdne stawiają go rzędzie najefektowniejszych modeli dostępnych w naszym kraju. Rewelacyjny napęd (cicha praca silnika nieprzypominająca „brzęczenia muchy w szklance” oraz doskonałe właściwości pociągowe), bardzo wiernie odwzorowanie oryginału (patrz zdjęcie), czytelne i doskonałej jakości napisy, malowanie (odpowiednie dobranie odcieniu czerwieni), oświetlenie a przede wszystkim cena!!! (lipiec 2007: cena lokomotyw to jedyne… 350 pln wraz kosztami wysyłki!!! – przecież to śmieszna cena!). A wady…. no z bólem serca muszę się zjednać z miłośnikami DDC: brak gniazd NEM do dekodera oraz „polskiego rodowodu” (ale to ostatnie… no może się zmieni!)
I narazie tyle: wkrótce ciąg dalszy dotyczący innych modeli oraz zdjęcia opisywanego modelu.
PS. Bardzo dziękuję za dopisanie mnie do Szacownego Grona
Słów kilka o samym oryginale. Była to chyba jedna z najliczniejszych serii lokomotywy produkowana w latach 1966 – 1985 przez zakłady LEW w Hennigsdorf (wcześniej dawne NRD). Ta blisko 14. metrowa lokomotywa (13.940 mm długości wraz z buforami) o układzie osi B'B' o masie 64 ton mogła rozwijać prędkość od 60 do 100 km/h (związane to było z nieustającą modernizacją silników napędowych). Powstało kilka odmian tej lokomotywy. Głównym przeznaczeniem tej lokomotywy było prowadzenie lokalnych pociągów towarowych oraz osobowych. W ostatnich latach produkcji tej serii wyprodukowano ok. 60 egzemplarzy przeznaczonych do prac manewrowych w wielkich węzłach towarowych Niemiec. Udana konstrukcja i niezawodność lokomotyw tej serii sprawiła, że blisko 60. sztuk trafiło do Chińskiej Republiki Ludowej, kilka do Czechosłowacji oraz do obsługi linii przemysłowych. W chwili obecnej wiele z tych lokomotyw „przeżywa drugą młodość”: wielu przywartych przewo¼ników poddaje je modernizacji przywracając je do służby z bardziej wydajnymi i ekologicznymi silnikami oraz nadając im ciekawe malowanie (co zostało również wykorzystane przez producentów modeli tej lokomotyw). W roku 1970 niemieckie koleje zapoczątkowały zmianę oznaczeń taboru trakcyjnego. W przypadku omawianej lokomotywy pierwotna seria V100 została przemianowana na BR110 wraz przyporządkowanym numerem i cyfrą samokontroli. Lokomotywy z pierwotnie zastosowanym silnikiem o niższej mocy (736 kW) otrzymywały kolejne numeru z zakresu od 001 do 171, oraz od 201 do 896. Lokomotywy, w których zastosowano mocniejszy silnik (750 kW) oznaczono jako BR108 (seria ta liczyła jedynie 4 maszyny: przebudowano w latach 1978 – 1990).Lokomotywy z silnikami 883 kW otrzymały oznaczenie serii BR111. W przypadku „kolejnego wariantu modernizacyjnego” przypadającego na lata 80. lokomotywy pochodzące początkowego okresu produkcji tj. przełomu lat 60. i 70. otrzymały silniki o mocy 900kW i żeby było ciekawiej nadano im oznaczenie BR112. Ale to nie koniec!!! W oparciu konstrukcję tej lokomotywy wybudowano lokomotywy wąskotorowe na tor o szerokości 1000 mm w wersji 6. osiowej (dawne oznaczenie: BR199 a obecne BR299). Do tej pory kilka z tych lokomotyw stosowane jest w ruchu towarowym lub ciężkim pasażerskim na kolejce w górach Harzu (HSB). Model tej lokomotywy – nazywany „wielbłądem z Harzu” - w skali HO był dostępny pod koniec lat 90. w ofercie BRAWY. Ale zmianie tych oznaczeń się nie skończyło. W roku 1992 kolejna „metamorfoza” na kolejach niemieckich zaowocowała ponowną zmianą oznaczeń pojazdów trakcyjnych. I tak lokomotywom omawianej serii (należącym do dawnego NRD) w już zjednoczonych Niemczech serie BR110 oraz BR112 zostały przemianowane na BR202; BR111 na BR293, lokomotywa o nr bocznym 110 961 została zaklasyfikowana jako BR710 tworząc dość dziwną serię, BR114 po zmianie oznaczeń na BR204. Podobnie uczyniono z BR108 zmieniając nr serii na 298. No jest to dość zawiłe ale wydaje mi się, że zamieszczenie takich informacji jest ważne. Sam do pewnego momentu nie widziałem czy tak naprawdę różnią, chociaż wygląd ten sam. Może ta skromna informacja coś wyjaśni skąd się wzięło tyle serii lokomotyw.
No ale wróćmy do samego modelu w skali N. Prezentowany poniżej model V100 jest jedną z ostatnich nowości wypuszczonych przez BRAWę w tym roku. Model tej lokomotywy jest dostępny na rynku od drugiego kwartału bieżącego roku (nr. kat 61103) wraz z modelem (nr kat 61102), który ukazał się w pierwotnym - wiśniowym malowaniu z kremowym pasem w barwach DR. Model 61103 przedstawia zmodernizowaną lokomotywę BR298-301-3 w malowaniu typowym dla epoki V wraz z naniesionym logo „Railion DB Logistics”. Dokładnego rodowodu prezentowanego modelu nie jest w stanie zaprezentować, ponieważ „skrzętnie ukryłem” instrukcję obsługi oraz historię modelu załączoną przez producenta. Fabrycznie nowy model (jak zdecydowana większość modeli w skali N) zaopatrzony jest w standardowy sprzęg. „Nie kłuje” nawet w oczy jego wielkość tak często przytaczana jako „słaby punkt” naszej skali. Dzieje się to za sprawą wspaniale wykonanych wózków jezdnych (doskonale jak na wymiary tej skali oddanych detali) oraz pomostów na czole przedziałów maszynowych bardzo udanie maskujących „wielkiego sterczącego”. Model ten (podobnie jak i 61102) wyposażony został w 5 biegunowy silnik. I tutaj wielkie zaskoczenie: jest to kolejny model w mojej kolekcji, który je¼dzi bardzo wolno. Niby nic w tym dziwnego, bo skoro producentem jest BRAWA innej możliwości nie ma. W modelach wyprodukowanych w roku bieżącym wszystkie koła jezdne są napędzane oraz przystosowane do poboru napięcia z kół. No i rzeczą oczywistą jest fakt, iż modle posiada przepiękne ciemne zestawy kołowe zlewające się z obudowami wózków jezdnych. Wspomnieć o tym jednak należy, bo jedna z wielu zalet tego modelu. Jedynie na jednej osi znajdują się obręcze gumowe zwiększające siłę pociągową modelu. Napęd z silnika przenoszony jest na oba wózki za pomocą wałów Cardana (zdecydowanie lepiej dopracowanych niż w przypadku ubiegłorocznej „nowości” BRAWY, jakim była BR118 w wersji 6. osiowej – o niej innym razem). Wszystkie cztery zestawy kołowe są napędzane co powoduje, że siła pociągowa tej lokomotywy jest naprawdę duża pomimo tak niewielkiej liczby (tylko 2!!!) obręczy przeciwpoślizgowych. I czas na mulatki teścik: typowa „męka”, jaką jest dla każdego modelu jazda po torach PIKO (łuki R1) model zalicza bezproblemowo – nawet przy najwyższych prędkościach. O jazdach na torach profilowanych chyba nie ma co pisać: skoro model pomyślenie zakończył jazdy na torze PIKO to jazda na torach wyższej jakości była po prostu formalnością. Co się zaś tyczy siły pociągowej… podobnie jak w przypadku wcześniejszych porównań siły pociągowej BR01.5 oraz BR02 na podje¼dzie na wysokość 10 cm na odcinku toru prostego od długości 100 cm lokomotywa bez żadnych problemów jest w stanie podciągnąć skład 12 cystern 4-osiowych Minitrixa. No cóż… jak tak mały model (długość wraz ze zderzakami wynosi 87 mm) jest niewyobrażalna. To kolejna zaleta tego modelu, co niewątpliwe wynika z prawidłowo dobranych przełożeń oraz odpowiednio rozmieszczonemu balastowi. A teraz słów kilka o samej obudowie. Jakość napisów jak na naszą skalę jest wręcz niesamowita – to kolejna dewiza BRAWY: są one czytelne i filigranowe (nawet ten najmniejsze znajdujące na budce maszynisty oraz na podwoziu). Nawet nie wiem czy uda się dokładnie pokazać na zdjęciach jednak ich jakość doskonale widać posługując się lupą. Będą posiadaczem dawno, dawno temu lokomotyw tej serii w skali HO oraz TT mogę napisać jedno: doskonałe odwzorowanie elementów komór silnikowych oraz detali budki maszynisty – to naprawdę robi wrażenie! Pomimo tak małych wymiarów producent zadbał, aby model trafiające w nasze ręce był pozbawiony niedolewek czy nadlewek obudowy. Jest to po prostu solidna robota!!! I to kolejna zaleta tego modelu. Model tej lokomotywy zaopatrzony jest w barierki znajdujące się czołach lokomotywy. I tak sobie myślę… co tutaj można się do czegoś przyczepić??? Ja przynajmniej nie wiem do czego! Barierki są delikatne oraz elastyczne. To ostatnie jest bardzo istotne, ponieważ częściowo zabezpiecza przez złamaniem tego kruchego elementu. Oświetlenie w nowym modelu jest zmienne od kierunku jazdy. Zastosowano diody LED o kolorze żółtym. Oświetlony trójkąt wygląda wspaniale podczas „nocnych jazd”. I tutaj chyba jedna z wad tego modelu: pomimo tego, że producent dopracował wszystko nie uwzględnił jednak zbyt dużo miejsca na zamontowanie ewentualnego oświetlenia „końca lokomotywy”, czyli czerwonych diod. Ale… jak się ktoś uprze to pewnie mu się to uda. Niestety producent nie przewidział gniazda dekodera i jest to najważniejszy błąd w tej lokomotywie. Ja osobiście za tym nie tęsknię ale są tacy, którzy uwielbiają DDC! A wtedy pozostaje tylko lutownica i zakup dekodera. I podsumowanie: moim zdaniem jest to bardzo udany model, który potwierdza wielkość naszej skali. Zarówno walory wizualne jak i jezdne stawiają go rzędzie najefektowniejszych modeli dostępnych w naszym kraju. Rewelacyjny napęd (cicha praca silnika nieprzypominająca „brzęczenia muchy w szklance” oraz doskonałe właściwości pociągowe), bardzo wiernie odwzorowanie oryginału (patrz zdjęcie), czytelne i doskonałej jakości napisy, malowanie (odpowiednie dobranie odcieniu czerwieni), oświetlenie a przede wszystkim cena!!! (lipiec 2007: cena lokomotyw to jedyne… 350 pln wraz kosztami wysyłki!!! – przecież to śmieszna cena!). A wady…. no z bólem serca muszę się zjednać z miłośnikami DDC: brak gniazd NEM do dekodera oraz „polskiego rodowodu” (ale to ostatnie… no może się zmieni!)
I narazie tyle: wkrótce ciąg dalszy dotyczący innych modeli oraz zdjęcia opisywanego modelu.
PS. Bardzo dziękuję za dopisanie mnie do Szacownego Grona
Załączniki
-
21 KB Wyświetleń: 66
-
47,5 KB Wyświetleń: 64
-
20,1 KB Wyświetleń: 59
-
63,4 KB Wyświetleń: 71