Niestety, ale właśnie dobra firma może dzisiaj (tzn. już od co najmniej 25 lat) "pójść z torbami"... I absolutnie nie jest to akurat cechą wyróżniającą "nasz kraj", czyli Polskę, i dotyczy to wszystkich branż.
Podam przykład niemieckiej firmy "Ade", która od lat 70 produkowała doskonałe modele wagonów osobowych, głównie kolei DB i to w bardzo dużej gamie typów i oznakowania, wyróżniających się niezwykle dokładnym odwzorowaniem oryginałów, również jeśli chodzi o wyposażenie wnętrza, czy odwzorowaniem urządzeń na podwoziach, a po której śladu dzisiaj już nie ma... Modele tej firmy można jeszcze do dziś spotkać w tzw. "lepszych" sklepach w Niemczech, ale firma ta zbankrutowała wiele lat temu. Dlaczego?
A dlatego, że w globalnej ekonomii obowiązuje już od wielu lat neoliberalna zasada tzw."nieustającego wzrostu", co przekłada się w sposób oczywisty na ciągłe zmniejszanie kosztów produkcji, czyli uproszczenia i zastępowanie materiałów droższych tańszymi itd., przy jednoczesnym zastępowaniu rzetelności wykonania przez efekciarstwo, czyli przeróżne "gadżety", najczęściej elektroniczne (ponieważ elektronika jest relatywnie tania), co w ogólnym rozrachunku pozwala na obniżanie ceny końcowej...
Równocześnie zwiększa się nieustannie podaż wykonywanych w ten sposób produktów, co (mimo niższej ceny jednostkowej) prowadzi (przy wsparciu reklamy) do poszerzenia kręgu odbiorców i w konsekwencji do wzrostu sprzedaży.
I to jest właśnie przyczyna, dla której dobre firmy, wykonujące produkty trwałe, z dobrych materiałów (czy np. doskonale odwzorowane, co dotyczy modeli) itd., mają problemy z utrzymaniem się na rynku i bankrutują.
Dlatego tez uważam, że we współczesnym świecie nie ma już praktycznie miejsca na rzeczywiście rzetelnie odwzorowane modele produkowane wielkoseryjnie, a jeśli ktoś odważy się mimo wszystko "iść pod prąd", w najlepszym przypadku będzie miał problemy i nie będzie w stanie rozwinąć swojej działalności.
Oczywiście nadal istnieją manufaktury i zapewne nadal istnieć będą, ale to zupełnie co innego, ponieważ podlegają one innym mechanizmom rynkowym, głownie dlatego, że ich wyroby adresowane są do bardzo wąskiego kręgu (bardziej zamożnych) odbiorców. Nie oznacza to bynajmniej, że również manufaktury nie są zagrożone przez neoliberalną ekonomię tzw. "ciągłego wzrostu"...
Krótko mówiąc, nie ma dokąd emigrować
.
P.S. Wszystko co napisałem wyżej, to moje własne przemyślenia, bez wspomagania uniwersyteckiego w zakresie współczesnej ekonomii, więc można zupełnie nie brać tego pod uwagę.
I jeszcze mała dygresja: czy rzeczywiście można dyskutować dzisiaj swobodnie np. o modelarstwie kolejowym, nie dotykając problemów (globalnej) gospodarki, a więc i polityki?
Oczywiście można, ale pod warunkiem, że nie kupuje się gotowych modeli, tylko robi się je własnoręcznie od A do Z w zaciszu domowym.