W garażu mam i Trabanta i Syrenkę. i można tu mówić o dwóch rodzajach kapania.
Pierwsze to kapanie benzyny z baku a w zasadzie z kranika. ( w trabancie bak jest pod maską i benzyna spływa do silnika grawitacyjnie) i za każdym razem trzeba ten cholerny kranik odkręcać i zakręcać. Jak się nie zakręci to jest kapanie benzyny. jak się zakręci to też kapie
jak kranik jest wyrobiony ;-)
Drugie kapanie to mokra "sadza z wydechu" ale to ma raczej typ aerozolu(więc jest to rozproszone promieniście). Nie zauważyłem żeby z wydechu kapało.( może w kiepskich już autach)
W trabancie nie ma konwencjonalnego oleju jak we współczesnych autach, nie ma misy olejowej. nie ma w ogóle oleju w silniku.
Jedyny olej to ten który się miesza z benzyną. Stare rozklekotane cieknące silniki będą ciekły czarną miesza paliwowo-sadzową.
A więc ja bym sugerował plamy pod silnikiem(czarne i przebarwienia z benzyny) oraz z promieniste kropki za wydechem.(wszelakie odcienie od jasnoszarego bo głęboką czerń)
Oczywiście mowa tu o silnikach dwusuwowych