Witojcie.
Jako, żem już prawie* zakończył pierwszy etap powrotu do modelarstwa kolejowego (tj. kolekcjonerstwo tudzież zbieractwo i kasy wydawadztwo) ukoronowany zatwierdzonym przez towarzyszkę małżonkę zawieszeniem w salonie naściennej gabloty, stwierdziłem, że w ramach popularyzacji N-ajlepszej skali modelarskiej do użytku domowego, postanowiłem się podzielić dwoma zdjęciami
Nie jest to komplet, a wybór tego, co się zmieściło w gablocie. Myślałem o zakupie drugiej, ale żona stuka się w czoło, bo i tak nie mamy gdzie jej powiesić
Generalnie praktycznie na samym początku postanowiłem, że nawet w N-ce można mieć coś polskiego, jak nie kupnego, to przemalowanego lub wykonanego. Na chwilę obecną samoróbki praktycznie w każdym przypadku wykonane obcymi, tj. nie moimi rękoma, za co każdemu z autorów prac bardzo dziękuję ).
Epokowo III, V i VI. Nie ma tu IV (nie zmieściła się). Do konwersji ze wskazanych powyżej został jeszcze Wittfeld, dwa Donnery i naklejenie kalki "OT Logistics" na silos NME. Reszta zostaje tak jak jest. Cośtam niepolskiego tu się znajdzie, ale to nieistotny szczegół.
Mogę tylko dodać, że gablota została entuzjastycznie przyjęta przez żonę (cyt. "ramki ze zdjęciami ma w domu prawie każdy, a gabloty z modelami nie"), ale okraszona bardzo niebezpiecznym pytaniem "to ile Ciebie to kosztowało? , na które dyplomatycznie odpowiedziałem, że "już straciłem rachubę"
* - "prawie" - bardzo niebezpieczne określenie wskazujące na praktyczną niemożliwość zakończenia pewnego rodzaju działań. Jakaś część polskiego taboru dopiero wyjdzie, część jest już zamówiona, a część oczekuje na akceptację do zamówienia. Nadszedł czas na rozwój warsztatu, dlatego mimo wszystko uznaję, że w zbieractwie jest już w okolicach końca
Jako, żem już prawie* zakończył pierwszy etap powrotu do modelarstwa kolejowego (tj. kolekcjonerstwo tudzież zbieractwo i kasy wydawadztwo) ukoronowany zatwierdzonym przez towarzyszkę małżonkę zawieszeniem w salonie naściennej gabloty, stwierdziłem, że w ramach popularyzacji N-ajlepszej skali modelarskiej do użytku domowego, postanowiłem się podzielić dwoma zdjęciami
Nie jest to komplet, a wybór tego, co się zmieściło w gablocie. Myślałem o zakupie drugiej, ale żona stuka się w czoło, bo i tak nie mamy gdzie jej powiesić
Generalnie praktycznie na samym początku postanowiłem, że nawet w N-ce można mieć coś polskiego, jak nie kupnego, to przemalowanego lub wykonanego. Na chwilę obecną samoróbki praktycznie w każdym przypadku wykonane obcymi, tj. nie moimi rękoma, za co każdemu z autorów prac bardzo dziękuję ).
Epokowo III, V i VI. Nie ma tu IV (nie zmieściła się). Do konwersji ze wskazanych powyżej został jeszcze Wittfeld, dwa Donnery i naklejenie kalki "OT Logistics" na silos NME. Reszta zostaje tak jak jest. Cośtam niepolskiego tu się znajdzie, ale to nieistotny szczegół.
Mogę tylko dodać, że gablota została entuzjastycznie przyjęta przez żonę (cyt. "ramki ze zdjęciami ma w domu prawie każdy, a gabloty z modelami nie"), ale okraszona bardzo niebezpiecznym pytaniem "to ile Ciebie to kosztowało? , na które dyplomatycznie odpowiedziałem, że "już straciłem rachubę"
* - "prawie" - bardzo niebezpieczne określenie wskazujące na praktyczną niemożliwość zakończenia pewnego rodzaju działań. Jakaś część polskiego taboru dopiero wyjdzie, część jest już zamówiona, a część oczekuje na akceptację do zamówienia. Nadszedł czas na rozwój warsztatu, dlatego mimo wszystko uznaję, że w zbieractwie jest już w okolicach końca
- 10
- 6
- 2
- Pokaż wszystkie