• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Pytanie? Ty2 epoka IV

Ty42-89

Znany użytkownik
Reakcje
1.676 11 0
#21
Czyli robiąc model konkretnego egzemplarza (zachowany jako pomnik) trzeba popatrzeć na wyposażenie i poównać, czy najbliżej mu do modelu Ty2, czy BR42 w konkretnej wersji (DRG, DB, DR).
Parowóz na pomniku na ogół nigdy nie jest kompletny. Lepiej poszukać zdjęć konkretnego egzemplarza. I BR 52. BR 42 to Ty3.
 

Jaco3011

Aktywny użytkownik
Reakcje
208 52 0
#22
Parowóz na pomniku na ogół nigdy nie jest kompletny. Lepiej poszukać zdjęć konkretnego egzemplarza. I BR 52. BR 42 to Ty3.
Mój błąd. Chodzi o egzemplarz Ty2-559, w maju 2009 przeszedł renowację. Wiem na pewno, że ma zdjęty ten element łączący wykorbienie na kole z tym takim przedłużeniem tłoka, co wykonuje ruch posuwisto-zwrotny.
 

am-70

Znany użytkownik
Reakcje
5.751 102 1
#23
Czyli jak dobrze zrozumiałem, większość zasadniczych zmian nastąpiło podczas eksplantacji lokomotyw w Polsce a nie było wynikiem wprowadzonych podczas produkcji modyfikacji. W sumie to powinno dziwić, że każdy ZNTK robił zmiany po swojemu i nie było jakiegoś znormalizowanego planu modernizacyjnego. Ale hasło "Polak potrafi" do dzisiaj jest obowiązujące. I tylko nasuwa mi się takie pytanie: czy w innych krajach każdy zakład naprawczy "modernizował" lokomotywy tak jak chciał lub potrafił?
I jeszcze jedno: czy to nie jest jakiś światowy rekord, że udało się doprowadzić ponad 1300 lokomotyw tego samego typu do takiego stanu, że każda była inna?
 

Ty42-89

Znany użytkownik
Reakcje
1.676 11 0
#24
Mój błąd. Chodzi o egzemplarz Ty2-559, w maju 2009 przeszedł renowację. Wiem na pewno, że ma zdjęty ten element łączący wykorbienie na kole z tym takim przedłużeniem tłoka, co wykonuje ruch posuwisto-zwrotny.
Ty2-559 przeszedł renowację w Dzierżnie i jest w miarę kompletny. Jednak robiąc model wolałbym odtworzyć ten parowóz z okresu, kiedy nie był zimnym, świecącym się jak psu... (no :) ) eksponatem tylko lokomotywą w regularnej służbie. Zatem należy poszukać zdjęć z jego przeszłości. Zachowało się ich trochę, część z nich można zobaczyć pod poniższym linkiem:

http://www.polskieparowozy.pl/index2.php?desc=on&par=ty2-559

Warto tutaj zwrócić uwagę, iż ostatnie zdjęcie tej lokomotywy w stanie czynnym pochodzi z okresu eksploatacji w MD Chojnice i parowóz posiada wypukłe drzwi dymnicy, po lewej stronie inżektor na parę odlotową Metcalfa-Friedmanna. Parowóz sprzęgnięty jest z tendrem 26D5 po modyfikacji umożliwiającej połączenie tegoż tendra z budką typu zamkniętego. Tendry te były stosowane w parowozach serii Ty5. Trzecie zdjęcie Pan Jacek Raczkowski wykonał, kiedy lokomotywa była już odstawiona w 1990 roku i oczekiwała na skreślenie z inwentarza. Widzimy na nim tender wannowy 32D43 i płaskie drzwi dymnicy. Przeglądając kolejne zdjęcia, już z 1999 roku widać brak lewego inżektora na parę odlotową. Nie siedzę w tym aż tak głęboko, by stwierdzić podczas której naprawy dokonano tych modyfikacji, bezspornym faktem natomiast jest, że ten sam parowóz w różnych okresach czasu wygląda zupełnie inaczej.

Element o którym piszesz to korbowód. On leży na pomoście. Jednak w parowozie brakuje wielu elementów układu napędowego i rozrządu pary. Nie ma też smarotłoczni wraz z jej napędem.

Czyli jak dobrze zrozumiałem, większość zasadniczych zmian nastąpiło podczas eksplantacji lokomotyw w Polsce a nie było wynikiem wprowadzonych podczas produkcji modyfikacji. W sumie to powinno dziwić, że każdy ZNTK robił zmiany po swojemu i nie było jakiegoś znormalizowanego planu modernizacyjnego. Ale hasło "Polak potrafi" do dzisiaj jest obowiązujące. I tylko nasuwa mi się takie pytanie: czy w innych krajach każdy zakład naprawczy "modernizował" lokomotywy tak jak chciał lub potrafił?
I jeszcze jedno: czy to nie jest jakiś światowy rekord, że udało się doprowadzić ponad 1300 lokomotyw tego samego typu do takiego stanu, że każda była inna?
Tak to mniej więcej wyglądało. Już od zakończenia działań wojennych dużo parowozów uruchamiana była sposobem gospodarskim. W latach powojennych różne zakłady naprawcze miały swoje pomysły na wyposażenie parowozów. Wraz z rozwojem nowych trakcji parowa była spychana na dalszy plan, przez co ograniczano się już do najpotrzebniejszych napraw i montowano co się dało lub co akurat było pod ręką. Z drugiej strony lokomotywy elektryczne również każdy z zakładów malował inaczej, mimo, iż kiedyś obowiązywało ujednolicenie barw :) Czy można też dopatrywać się jakieś rekordu - nie sądzę. W Polsce po II Wojnie Światowej, poza Niemcami oczywiście, znalazło się najwięcej parowozów niemieckiej serii 52 i dlatego wydaje się, że to tak dużo. Parowozy te jeździły jednak w zasadzie w całej Europie. Ciekawe modyfikacje były na kolejach dawnej Jugosławii czy Turcji (w Bośni jeżdżą jeszcze do dziś). Niemcy wiele swoich "Kriegsloków" zmodernizowało, podobnie zresztą do innych serii. Lokomotywy te charakteryzowały się głównie nowym kotłem z kątową komorą mieszającą umieszczoną na dymnicy przed kominem. REKO, będące skrótem od "Rekonstruktion" sprawiło, że w Niemczech Wschodnich większość parowozów wyglądała podobnie i patrząc od czoła ciężko było je rozróżnić. Osobiście uważam, że polskie koleje były najpiękniejszymi w dziejach kolejnictwa właśnie ze względu na tą różnorodność.

Nie ponad 1300 a ponad 1400 :) Ja jeszcze nie wspomniałem o maszynach zwróconych PKP przez ZSRR :)

Temat ogólnie rzeka. Zobaczcie te dwie fotki. Numeru nie udało mi się ustalić, ale to Ty2 z odchylaczami łamanymi od Ol49.

https://flic.kr/p/s5vTLT
https://flic.kr/p/soFtVJ
Wracając natomiast do meritum to osobiście odradzam wzorowanie się na jakichkolwiek pomnikach przy budowie modeli. Można oczywiście, co też niekiedy sam czyniłem, pościągać sobie wymiary elementów, jednak ostateczny wygląd modelu, wykończenie, malowanie... lepiej oprzeć na archiwalnych fotografiach a w zasobach internetu obecnie jest ich multum.
 

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.897 111 7
#25
W nie tak bardzo odległych czasach-początek lat 90-tych w Stanach zaczęto produkować masowo modele które przypominały prawdziwe lokomotywy. Bardzo popularne były wtedy modele niepomalowane, oprucz kilku numerów całkiem pomalowanych włącznie z detalami. Kilka firm wprowadziło wtedy na rynek modele nie całkiem wykończone, tak że można było sobie dokupić brakujące części i nawet całe moduły, np. kabinę odpowiadającą danej kompanii. W przypadku niektórych serii lokomotyw (seria DASH 8 General Electric), każda kompania zamawiała lokomotywy z pewnymi zmianami, chociaż jeździly na takich samych podwoziach. Tu właśnie firmy takie jak Roco mogły by skorzystać, oszczędzając sobie na wykończeniu modelu. Wykonać podwozie gotowe do jazdy, w wypadku teigreków większość maszyn miała ostoje blachownicowe. Reszte wykonać jako nie pomalowane odlewy w postaci modułu wraz z gotowymi otworami na detale: kocioł, kabina, obudowa tendra. Detale osobno w opakowaniu jako odlew na drzewku-mosiężne lub/i plastykowe. Dla koneserów była by to miła składanka, coś w rodzaju kitu. Oprucz tego wykonać numer odpowiadający lokomotywie obecnie na chodzie dla masy nie interesującej się zbytnio historią. Ja bym wziął ze dwa takie nie gotowe modele z częściami. W moich stronach w lokomotywowni gdzie najbliżej stacjonowały Ty2 (Jelenia Góra), mieli akurat co najmniej dwie maszyny z ostoją belkową, ale ostoje blachownicowe były wszędzie i myślę że taki modułowy składak zadowolił by większość miłośników tej serii.
 

garou

Ostrzeżony
Reakcje
4.111 416 99
#26
Mowa jest tu o ponad tysiąca parowozów z epoki gdzie praktycznie każda maszyna wyglądała inaczej. Czy Wyobrażacie sobie kilka tysięcy stron (a tyle na pewno by było) na forum, jeśli któryś z wielkich producentów podjął by się produkcji tych maszyn? Niestety Polskie społeczeństwo jest tak zepsute że nawet zapowiedź teigreka spowodowała by masowe głupoty na tym i tak już zdezelowanym forum.
Cóż za pesymizm. Wiadomo, że rzeczywistość rzeczywistością, a modele wielkoseryjne modelami wielkoseryjnymi.
Przemysł modeli kolejowych (PIKO, Roco, Fleischmann, Tillig, itd...)... przeważnie trzyma się jakichś kompromisów. Chyba nikt średnio myślący nie oczekuje, że przemysł wielkoseryjny będzie wypuszczał co jakiś czas ten dany model z nowym numerem bocznym ale i zmianami w wyglądzie dostosowanymi do rzeczywistego wyglądu maszyny z tymże danym numerem. Przykład ta Oi2.... wyszła jakiś czas temu, a teraz w grudniu 2021 powtórka. Coś się zmieni w wyglądzie modelu poza ewentualnie numerem bocznym? Nie.... choć pewnie oglądając oryginały były by różnice.

Pisząc o Ty2 nie pisałem, że oczekuję Bóg wie jakiego odwzorowania.... też wyraziłem kompromisowe oczekiwania - to ma być "zepsute"?

Poza tym wiadomo, że jak ktoś jest mega wymagającym koneserem, dla którego nawet jakaś rurka ma być jak w oryginale umiejscowiona, to pójdzie do manufaktury po indywidualne omówione i ustalone zamówienie, albo jeśli potrafi sam sobie przerobi i nie będzie czekał aż jakaś znana firma wielkoseryjna mu to zrobi.

Dlatego nie ma się co skupiać na pisaniu o "polskim zepsutym społeczeństwie" (przykre) bo takie zepsute osoby są wszędzie - nie tylko w Polsce. Jakie niby społeczeństwo nie jest w 100% zepsute?

Trzeba zabrać się za własne modelarstwo kolejowe i coś działać w temacie, a nie widzieć tylko samo złe wokół siebie. Linkujesz filmiki o pracy organicznej, a sam narzekasz. Narzekanie nic nie daje, a tylko dosypuje węgla do tego pieca, z którego para idzie w gwizdek. Każdy musi zacząć od siebie, a nie tylko tracić czas na wytykanie innym. Nie naprawi się forum w ten sposób. Jedyna droga to dawać przykład i nie dyskutować po próżnicy - to jedyna droga do celu.
 
Ostatnio edytowane:

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.897 111 7
#27
Dlatego nie ma się co skupiać na pisaniu o "polskim zepsutym społeczeństwie" (przykre) bo takie zepsute osoby są wszędzie - nie tylko w Polsce. Linkujesz filmiki o pracy organicznej, a sam narzekasz.
A gdzie ja narzekałem? Napisałem jak jest. A napisałem o polskim zepsutym społeczeństwie bo też tak jest i właśnie o polskich odmianach parowozów, dla polskiego klienta tu mowa.
 

SP45-166

Aktywny użytkownik
Reakcje
915 38 3
#28
A co z pogłoskami o Ty42 od Roco? Ty42 jako seria były chyba bardziej zunifikowane od serii Ty2, więc i łatwiejsze do zrobienia dla producenta.
Myślę że przeceniamy z punktu widzenia forum pewne rzeczy. Solidnie zrobiony model Ty2 nawet jeżeli będzie jednym z wielu rozwiązań to i tak zadowoli większość osób. Niewiele osób zna się na tyle by wnikać czy jest inżektor taki czy taki... Ważne że został dodany gdzie trzeba i taki jaki trzeba. A że nie jest identyczny z 1406 pozostałymi Ty2? No cóż... Myślę że dobrze wybrany model producent będzie w stanie opisać przynajmniej kilkoma numerami, bo nie wierzę że w grupie 1407 parowozów nie było choćby kilku- kilkunastu o niemal identycznej kompletacji, choćby po przebytych w podobnym czasie naprawach okresowych w tym samym ZNTK. Czy będzie to inżektor Friedmana czy Nathana w wybranej kompletacji, chyba nie będzie miało to aż takiego znaczenia jak reflektory zunifikowane PKP, płaskie drzwi dymnicy, czy wiatrownice np. płaskie, albo klapa w dachu kabiny. A radość z posiadania Ty2 czy Ty42 będzie przednia
 

Ty42-89

Znany użytkownik
Reakcje
1.676 11 0
#29
A co z pogłoskami o Ty42 od Roco?
Tego nie słyszałem ale w modelach H0 siedzę od kilkunastu miesięcy więc jeszcze wiele mogłem nie wiedzieć. Niemniej gdyby wydano typowy Ty42 z lat 1970 - 1992 to byłby to prawdziwy hit.

Zwrócę jednak uwagę na pewien szczegół. Te 150 parowozów Ty42 zbudowanych po II Wojnie Światowej w polskich fabrykach tak naprawdę wizualnie od Ty2 różniła się tylko jednym detalem - wsparciem pomostów. W Ty2 w przedniej części są one mocowane wysięgnikiem do stojaka dymnicy a w Ty42 wspierają się na ramach stawidła. Patrząc zatem na parowóz i widząc przednią część pomostu wspartą kwadratową blachą z wyciętym otworem, opierającą się na ramie stawidła to wiadomo na 99%, że jest to Ty42. Kilka Ty2 też z takimi wspornikami jeździło ale to były wyjątki. Parowozy Ty42 pierwotnie z fabryk wyjeżdżały również z wypukłymi drzwiami dymnicy i zaokrąglonymi odchylaczami dymu.

Jednak,

gdyby przyjąć, że w latach 1970 - 1992 większa część Ty42 jeździła z płaskimi drzwiami dymnicy, płaskimi i prostokątnymi odchylaczami dymu, inżektorami Nathana i Metcalfa-Freidmanna z charakterystyczną rurą zasilającą przechodzącą nad kotłem, wężownicą osuszacza i odolejaczem umieszczonymi przed sprzężarką od strony budki maszynisty i tendrami 32D43 to pewnie dało by się na modelu bazowym odtworzyć kilkadziesiąt numerów a nawet niewielkim nakładem pracy twórczej większość jeżdżących w Polsce egzemplarzy.

Zwrócę Koledze jeszcze uwagę na jeden szczegół, mianowicie w parowozie nie ma kabiny :) Parowóz posiada budkę maszynisty. Niby niewielka różnica a jednak to błąd i to dość często powtarzany.
 

DrCodeWizzard

Aktywny użytkownik
Reakcje
106 2 0
#30
Napiszę trochę nie na temat. Gdzie teraz mieszkam (USA) modelarze mają takie podejście do modeli parowozów... wszystkie były budowane do standardu NTA (No two alike - żadne dwa takie same)... więc gdy są wypuszczane modele to zazwyczaj na podstawie dokumentacji fabrycznej z jakiegoś tam roku... a producenci nie bawią się w zastanawianie się czy ten czy siaki numer miał inżektory typu A lub typu B. Takie detale (zwłaszcza w HO) są zostawiane w gestii modelarza w ramach "superdetailing" (waloryzacji???)...
 

Ty42-89

Znany użytkownik
Reakcje
1.676 11 0
#32
O ile mogę zgodzić się z drugą częścią wypowiedzi to uważam ,że BR52 ma sią nijak do Ty3(BR42)
Te parowozy miały znacznie większy kocioł.(BR42,Ty3)
Oczywiście. Ja tylko zwróciłem uwagę Autorowi postu, że pomylił serie. Jednak tutaj też prosiłbym o poprawne zapisywanie oznaczeń parowozów, czyli nie BR52 tylko BR 52. Także nie pisze się "seria BR 52" tylko "seria 52". To "BR" to skrót od niemieckiego słowa "Baureihe" czyli po polsku właśnie "seria" :)

Napiszę trochę nie na temat. Gdzie teraz mieszkam (USA) modelarze mają takie podejście do modeli parowozów... wszystkie były budowane do standardu NTA (No two alike - żadne dwa takie same)... więc gdy są wypuszczane modele to zazwyczaj na podstawie dokumentacji fabrycznej z jakiegoś tam roku... a producenci nie bawią się w zastanawianie się czy ten czy siaki numer miał inżektory typu A lub typu B. Takie detale (zwłaszcza w HO) są zostawiane w gestii modelarza w ramach "superdetailing" (waloryzacji???)...
Tak, tylko nie można porównywać rynku amerykańskiego do rynku polskiego. Przeglądając niektóre strony z częściami do waloryzacji modeli widziałem wielu producentów posiadających w swojej stałej ofercie, dostępne od ręki elementy lokomotyw. Myślę, że wynika to zwyczajnie z większego zainteresowania modelami kolejowymi w USA. Rynek polski jest dość specyficzny. Trzeba też wziąć pod uwagę ogromną przepaść jeśli chodzi i zarobki Amerykanów i Polaków. W Polsce mało kogo stać na zakup modelu fabrycznego plus zlecenie przebudowy (mało jest ludzi, którzy potrafią sobie sami zrobić w miarę prostą konwersję BR 52 na Ty2). Polski klient raczej będzie oczekiwał modelu, który będzie odzwierciedlał daną epokę (a w Polsce najpopularniejsza jest właśnie IV) a dodatkowo, który tanim kosztem przebuduje sobie inny numer. W przypadku niektórych wystarczy zmienić tabliczki, domalować jakieś detale etc, nie rozbierając nawet modelu. My w Polsce w większości jednak ciągle za model marzeń płacimy kwoty za które można kupić w miarę przyzwoite używane auto. Dlatego też według mnie to właśnie parowóz z typowym dla PKP osprzętem i dającym w miarę realne możliwości prostych konwersji byłby tym najbardziej wyczekiwanym.
 

DrCodeWizzard

Aktywny użytkownik
Reakcje
106 2 0
#33
Oczywiście. Ja tylko zwróciłem uwagę Autorowi postu, że pomylił serie. Jednak tutaj też prosiłbym o poprawne zapisywanie oznaczeń parowozów, czyli nie BR52 tylko BR 52. Także nie pisze się "seria BR 52" tylko "seria 52". To "BR" to skrót od niemieckiego słowa "Baureihe" czyli po polsku właśnie "seria" :)



Tak, tylko nie można porównywać rynku amerykańskiego do rynku polskiego. Przeglądając niektóre strony z częściami do waloryzacji modeli widziałem wielu producentów posiadających w swojej stałej ofercie, dostępne od ręki elementy lokomotyw. Myślę, że wynika to zwyczajnie z większego zainteresowania modelami kolejowymi w USA. Rynek polski jest dość specyficzny. Trzeba też wziąć pod uwagę ogromną przepaść jeśli chodzi i zarobki Amerykanów i Polaków. W Polsce mało kogo stać na zakup modelu fabrycznego plus zlecenie przebudowy (mało jest ludzi, którzy potrafią sobie sami zrobić w miarę prostą konwersję BR 52 na Ty2). Polski klient raczej będzie oczekiwał modelu, który będzie odzwierciedlał daną epokę (a w Polsce najpopularniejsza jest właśnie IV) a dodatkowo, który tanim kosztem przebuduje sobie inny numer. W przypadku niektórych wystarczy zmienić tabliczki, domalować jakieś detale etc, nie rozbierając nawet modelu. My w Polsce w większości jednak ciągle za model marzeń płacimy kwoty za które można kupić w miarę przyzwoite używane auto. Dlatego też według mnie to właśnie parowóz z typowym dla PKP osprzętem i dającym w miarę realne możliwości prostych konwersji byłby tym najbardziej wyczekiwanym.
Powiem szczerze że też wolę kupować gotowe modele z epoki III i IV z osprzętem typowo Polskim (albo przypominające Polski osprzęt). Moja uwaga wcześniej miała tylko na celu zaznaczenie że przy modelach niestety są kompromisy i jeżeli kiedykolwiek wydany zostanie typowo Polski parowóz to na podstawie jednego egzemplarza (lub fabrycznej notatki) i wszystkie inny różnice pomiędzy lokomotywami będą niestety w kwestii indywidualnych modelarzy...
 

garou

Ostrzeżony
Reakcje
4.111 416 99
#35
Zwrócę jednak uwagę na pewien szczegół. Te 150 parowozów Ty42 zbudowanych po II Wojnie Światowej w polskich fabrykach tak naprawdę wizualnie od Ty2 różniła się tylko jednym detalem - wsparciem pomostów. W Ty2 w przedniej części są one mocowane wysięgnikiem do stojaka dymnicy a w Ty42 wspierają się na ramach stawidła. Patrząc zatem na parowóz i widząc przednią część pomostu wspartą kwadratową blachą z wyciętym otworem, opierającą się na ramie stawidła to wiadomo na 99%, że jest to Ty42. Kilka Ty2 też z takimi wspornikami jeździło ale to były wyjątki. Parowozy Ty42 pierwotnie z fabryk wyjeżdżały również z wypukłymi drzwiami dymnicy i zaokrąglonymi odchylaczami dymu.
Za bardzo to tego nie widać, choć pewnie jakieś szczegóły są różne... Poniżej Ty42-107 vs Ty2-540:

zd.jpg


oraz widok z boku (tu w widoku bocznym Ty2-911):

Ty42-107:

Ty42_107.jpg


Ty2-911:

Ty2_911.jpg


linki do zdjęć:
Ty2-540 - zdjęcia, photo (flog.pl)
PKP Ty2-911 , Sucha Beskidzka 06.09.2008 | szogun000 | Flickr
Kolej na Wawer. Ty42-107 z zabytkowymi wagonami na kolejowym moście przy Cytadeli | Torowy
 

Ty42-89

Znany użytkownik
Reakcje
1.676 11 0
#36
Widac, widać Zaraz za blokiem cylindrowym podparcie pomostu. W Ty42 jest kwadratowa blacha z wyciętym otworem a w Ty2 widać trójkątny wspornik. Także w bocznym widoku widać, że w Ty42 pomost jest nieco krótszy. To pozostało niezmienne. Natomiast na temat tego co Chabówka zrobiła z tego Ty42-107 nie chcę się wypowiadać. Napiszę tylko tyle, że pamiętam ten parowóz po naprawie głównej w 1992 roku jak wrócił do MD Szopienice i jak patrzę obecnie na niego to mi się płakać chce. Dlatego też jestem przeciwnikiem wzorowania się na egzemplarzach muzealnych.
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Tabor 0
Tabor 2
Tabor 18
Tabor 33
Tabor 0

Podobne wątki