A ja myślę, że problemem jest zbyt duża w roku liczba imprez które chcą pretendować do miana "ogólnopolskich" czy wręcz "międzynarodowych". Gliwice, Poznań, Piotrków - trzy imprezy o charakterze targowym w ciągu roku. Tymczasem taka impreza w Polsce powinna odbywać się maksymalnie raz do roku, najlepiej w okresie zimowym bądź późnojesiennym i naprzemiennie w różnych miejscach (jak chociażby profesjonalne Trako też nie jest co roku w Gdańsku).
Kalendarz powinien być ustalony na wiele lat do przodu i organizatorzy powinni sobie uzgodnić, że np. w 2023 są Gliwice, w 2024 Piotrków w 2025 Poznań, 2026 Gliwice, 2027 Piotrków, 2028 Poznań... Oczywiście do tego potrzeba pewnych zobowiązań i ich dotrzymania, oraz niezmieniania dziesięć razy terminu targów jak to się dzieje ostatnio np. w Poznaniu.
Wtedy taka impreza przyciągałaby wszystkich liczących się wystawców i nie byłoby problemu z frekwencją.
Jeśli cykl trzyletni to zbyt duża przerwa pomiędzy daną imprezą w jednym miejscu, to przynajmniej warto przemyśleć organizację takich imprez z założoną roczną przerwą, czyli co dwa lata.
A jeśli takie "dogadanie się" jest niemożliwe, jeśli problem w tym, że każdy organizator chce robić taką imprezę co roku, to albo jeden organizator zdominuje pozostałych i wszyscy będą jeździć do jednego organizatora (jak kiedyś było np. na Hobby w Poznaniu) albo wystawcy i widzowie będą wybierać na którą imprezę w danym roku pojadą i będą to siłą rzeczy imprezy regionalne, z jakimś tam udziałem kogoś zza granicy i mniej odwiedzane przez publiczność. Z pewnością warto przemyśleć nieorganizowanie imprezy targowej w okresach kiedy dodatnia temperatura skłania do wszystkiego, tylko nie do udziału w targach czy wystawach.