Ja również stanę trochę w obronie kolegi Tolo, nie jako klient a jako "producent". Z pełną odpowiedzialnością za swe czyny mogę przyznać, że i u mnie terminy leżą totalnie, niestety nauczony praktyką i współpracą z różnymi "klientami" wiem że osoba, która zamawia model, wpłaca na jego poczet całą czy też część kwoty chce wiedzieć kiedy owy model otrzyma, to jasne i klarowne w normalnym handlu, ale ja jako mała manufaktura staram się zawsze z terminu wywiązać, niestety praktyka robi swoje, a na niedotrzymanie terminu wpływa masa czynników. Przy budowie modeli od podstaw rachuję plus minus czas, jednak nie zawsze wszystko idzie zgodnie z myślą projektową, elementy które miały wyglądać ładnie i być wersją do dalszej produkcji nie spełniają oczekiwań i nagle okazuje się że jedną część trzeba przeprojektować przy dobrych wiatrach jeszcze raz. to daje kolejny czas, który płynie nie ubłaganie. Niestety mam takie podejście, może dobre, może złe nie oceniam, że nie lubię robić czegoś pod presją czasu, czegoś z czego nie będę ja sam zadowolony na tyle, by "sprzedać" to dalej. Wolę na prawdę usłyszeć 20 razy że jestem niesłowny, że nie dotrzymałem terminu, że jestem ch%&ej czy innym złym - ale oddać w ręce model, który pozytywnie zaskoczy odbiorcę. Dlatego Panowie ukażcie w sobie tą najważniejsza cechę w modelarstwie jaką jest cierpliwość, równie dobrze kolega Tolo mógłby nie robić kompletnie nic i Waszych półek czy gablot nie zdobiły by teraz modele spod jego ręki, a patrząc na nie sami dobrze wiecie, że warto było czekać ;-)