• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

TKw2-114 - konwersja poprawniejsza od poprzedniej

Maxeus

Znany użytkownik
Reakcje
250 4 0
#1
Z racji tego, iż od lat zajmuję się konwersjami parowozów, zwraca się do mnie wiele osób o zamieszczanie relacji z przeprowadzanych na modelach prac, które mogą później posłużyć za przykład.
Fakt faktem, że miałem długą przerwę w pracach z pewnych względów i bardzo ciężko było mi wrócić do dawnego tempa, ale od jakiegoś czasu widzę światełko w tunelu i myślę, że ta informacja ucieszy kilka osób :)
Dlatego też, pomimo bardzo małej ilości czasu jakim dysponuję, postaram się wrzucić tu kilka tematów, które będę w miarę systematycznie uzupełniał o zdjęcia jak i opisy do nich, aby sprostać oczekiwaniom modelarzy :)


Na pierwszy ogień wrzucam relację z poprawniejszej konwersji parowozu BR94 firmy Fleischmann na parowóz TKw2-114, która zawiera znacznie większy zakres prac, niż pierwsza relacja, którą tu publikowałem w 2007r.
Przeróbka parowozu początkowo miała opierać się o zdjęcia z ekspozycji muzealnej w Chabówce koło Rabki, ale im więcej je przeglądałem, tym większe miałem wątpliwości. Czemu ? Nie wiem do dziś.
Konwersja mocno się przeciągneła w czasie, a ja ciągle poszukiwałem dodatkowych zdjęć, aż wkońcu udało mi sie na stronie www.tomi.holdys.pl znaleźć zdjęcia TKw2-114 zanim trafił do skansenu, które pokazały mi dość istotne różnice, pomiędzy stanem wcześniejszym, a obecnym.

Zdjęcia publikowane poniżej, pochodzą ze strony http://tomi.holdys.pl/index2.php?desc=on&par=tkw2-114 - wklejam je tutaj, żeby w razie zawirowań w sieci nie przepadły, jak to miało wiele razy miejsce na tym forum.

Przed zakończeniem czynnej służby w K.W.K. Bielszowice 20.09.1978r.

tkw2-114-rw1 KWK Bielszowice 20.09.1978 r.jpg


Obecnie

TKw2 114  Chabówka 05.jpg


Prace musiałem wstrzymać i wykonać niezbędne poprawki na podstawie zdjęć, które przedstawiały parowóz jeszcze przed odnowieniem, gdzie wiele elementów wygląda zupełnie inaczej - różnice są widoczne gołym okiem.
Poprawki, które musiałem wykonać, żeby model wyglądał lepiej niestety dodatkowo mnie opóźniły, ale uważam, że warto było postarać się o to, żeby model jak najwierniej odwzorowywał swój pierwowzór, tym bardziej, że ta konwersja jest znacząco bardziej zaawansowana, od tego co pokazywałem prawie 6 lat temu.
Mam świadomość, że niektóre ze zdjęć z relacji już pokazywałem tu na forum w swoim temacie ZNTK, ale te dotyczące TKw2-114, będą wklejane ponownie już tylko tu w jednym miejscu, żeby ułatwić zapoznawanie się z opisem konwersji wszystkim zainteresowanym tematem.

Zapraszam do przeglądania relacji - jutro pierwsza porcja zdjęć.
 
OP
OP
Maxeus

Maxeus

Znany użytkownik
Reakcje
250 4 0
#2
Bazą pod konwersję jest lokomotywa T16, bardziej znana jako BR94 - produkt firmy Flesichmann nr.kat. 4095 - ten konkretny, choć już niemłody model ma duży atut, jakim jest fabrycznie pomalowana na czarno ostojnica - znacznie łatwiej jest pomalować czarne koła na czerwono, niż czerwoną ostojnicę na czarno, gdyż nie każdy potrafi zdemontować koła z ostojnicy (ja tego zawsze skutecznie unikam), a nie jest to takie proste jak w przypadku produktów firmy np. Roco, gdzie rozbieralność modelu pozwala na znacznie szybsze przeprowadzenie prac, jak i dostęp do niektórych zakamarków ostojnicy.
Największym minusem tego modelu, jest 3 polowy silnik napędzający tą miniaturę, ale coś za coś.


Poniżej prezentuję model bazowy do konwersji w stanie fabrycznym - niestety nie wykonałem swoich zdjęć z powodu dużego zamieszania, a później już było zdecydowanie za późno, więc prezentuję zdjęcia w/w modelu zapożyczone ze strony: http://www.zkauf.de/fleischmann-409...hriftung-guter-zustand-ovp-e230775025588.html

Sam model czasem można nabyć w atrakcyjnej cenie na znanych portalach aukcyjnych.

P1860229.jpg


Przed przystąpieniem do prac należy uzbroić się w ostry skalpel, ponieważ klejone elementy armatury kotła znacznie lepiej jest odciąć przy samym kotle niż próbować odczepić podważając - tniemy tylko wtedy, gdy podważanie z wyczuciem nie przynosi rezultatów !!!

P1860230.jpg


Armaturę należy usuwać delikatnie, gdyż niektóre jej elementy można wykorzystać powtórnie przy nakładaniu nowej, a to już jest spora oszczędność czasu.

P1860231.jpg


Dla wielu osób bardzo dużym wyzwaniem, może być przebudowa skrzyni węglowej parowozu, gdzie nie obejdzie się bez wycinania dużego elementu skrzyni przylegającego do budki maszynisty, jak i wstawiania nowej, tylnej ściany budki maszynisty z charakterystycznymi okienkami.

P1860232.jpg


Dach budki maszynisty też trzeba przebudować, tu również nie obejdzie się bez wycinania środkowej górnej części w miejsce której trzeba wstawić nowy fragment dachu.

P1860233.jpg


Przy rozbieraniu lokomotywy, a przed przystąpieniem do demontażu wiązarów, należy zrobić sobie zdjęcia pokazujące ich prawidłowe ułożenie, co nie tyle ułatwi ich ponowny montaż pod koniec prac, co zapewni ich prawidłową pracę w trakcie użytkowania modelu.

P1860234.jpg


Mam pełną świadomość, że moja relacja nie zadowoli wszystkich, a już w szczególności zwolenników stosowania dużej ilości trawionych elementów, które nie są dostępne dla wszystkich, bo przeważnie robione pod siebie i tylko czasem okazjonalnie do nabycia.
Mnie głównie chodzi o pokazanie, ile można wykonać samemu przy minimalnej ilości gotowych elementów, aby uzyskać jak najbardziej oczekiwany efekt.
Nie wykluczone, że w mojej relacji będzie kilka błędów, ale prezentacja ma właśnie wykazać te błędy, żeby ktoś ich nie powielał po mnie.
 
OP
OP
Maxeus

Maxeus

Znany użytkownik
Reakcje
250 4 0
#3
Model rozbieramy ściągając budę mocowaną do ostojnicy dwie śrubkami, widocznymi na ostatnim zdjęciu w poprzednim poście.
Przy każdej konwersji należy posiadać kilka woreczków strunowych lub małych pudełeczek, w których można przechowywać śrubki, czy inne istotne elementy zdemontowane z modelu - to jaki mamy porządek wpłynie później na komfort naszej pracy z modelem.

Przy pomocy małego płaskiego śrubokręcika oraz skalpela, delikatnie usuwamy poszczególne elementy armatury z kotła.

tk01 106.jpg


Bardzo dużym wyzwaniem dla wielu modelarzy będzie usunięcie górnej części ze skrzyni węglowej, jak i elementów znajdujących się na czołownicy nad pochwami buforów.

tk02 107.jpg


Część nitów ze skrzyni wodnych należy usunąć, co niestety wymaga dużej dokładności, gdyż można niechcąco usunać za dużo.

tk03 055.jpg


Turbogenerator znajdujący się koło komina na górnej części kotła warto zachować, gdyż zostanie on później zamontowany w innym miejscu, a pozostałe elementy amratury mogąc być w nieznacznym stopniu dawcami np. zaworów, czy imitacji łączeń elementów armatury.

tk04 054.jpg


Po zdemontowaniu przestrzennej armatury, czeka nas żmudne usuwanie nadlanych na kotle elementów, które niestety trzeba usunąć, chcąc uzyskać oczekiwany efekt.

tk05 109.jpg


To samo czeka nas po drugiej stronie kotła, gdzie nie tylko przewody piasecznic aż proszą się o bardziej realistyczny zamiennik.
Modelarze mniej zaawansowani jeśli nie czują się na siłach, powinni odpuścić ten punkt programu, gdyż niezamierzone skaleczenia kotła przy usuwaniu detali wymagają później znacznie większego nakładu pracy, do której nie każdy ma tyle cierpliwości.

tk06 104.jpg


Do usuwania elementów zbędnych lub takich, które chcemy zastąpić przestrzennymi stosuję dłutka wykonane z płaskich śrubokrętów zegarmistrzowskich, które ostrzę pilnikiem do metalu - taki zestaw można tanio kupić w sklepach z narzędziami lub marketach - a śrubokręty krzyżakowe spiłowuję na iglaki, którymi w zależności od kształtu wypiłowanego szpica mozna punktować miejsca pod montaż elementów lub robić otwory pod wspomniane elementy armatury.

Właściwe obchodzenie się z takimi narzędziami gwarantuje ich dużą żywotność oraz całe palce :D
 
OP
OP
Maxeus

Maxeus

Znany użytkownik
Reakcje
250 4 0
#4
W przerwie między usuwaniem zbędnych elementów kotła, a w ramach relaksu można zdemontować z kół parowozu wiązary, pamiętając o tym, żeby zrobić sobie zdjęcia pomocnicze, które umożliwią nam ich właściwe założenie przy składaniu modelu już po konwersji.

Obraz 037.jpg


Jeśli już ktoś planuje montaż dekodera, to należy odlutować z dekla silnika wszelkie dławiki, mostki i cewki.

Obraz 043.jpg


Pod blaszką z gniazdem żarówki znajduje się sprzęg wraz ze sprężynką, więc nawet, gdy planujemy montaż nowego oświetlenia, to nie należy wyrzucać blaszki ani tym bardziej śrubki mocującej, a ograniczyć się jedynie do usunięcia z niej samego gniazda, gdyż żarówka już nam nie bedzie potrzebna.

Obraz 046.jpg


Tylna wewnętrzna ściana kabiny maszynisty, a konkretnie jej imitacja musi być skrócona w trakcie przebudowy budki maszynisty tak, żeby zmieściła się w nowej kabinie, ale o tym później.

Obraz 048.jpg


Wiązary zdemontowane, więc można przystąpić do malowania kół - na pierwszy ogień pójdzie kolor czerwony 2-3 warstwy.

Obraz 051.jpg


Wraz z malowaniem kół, można się pokusić o właściwe pomalowanie wiązarów, obchodząc się z nimi delikatnie.

Do malowania drobnych detali polecam pędzelki Italierii o grubościach "0", "00" oraz najcieńszy "000" - wszystkie trzy do szpica, ale jeśli ktoś chce, to takie same rozmiarowo, tylko płaskie można kupić jeśli planuje się patynowanie modelu.
 
OP
OP
Maxeus

Maxeus

Znany użytkownik
Reakcje
250 4 0
#5
Miałem wkleić kolejny post z opisem i zdjęciami, ale niestety wywala mi błąd o treści - Wystąpił problem z przesłaniem Twojego pliku.
Jest to o tyle dziwne, że nie raz wstawiałem pliki z tego terminala i problemu nie było, a był to zdjęcia znacznie cięższe i o większej rozdzielczości.
Spróbuję jutro z domu i zobaczę, czy dalej to samo, a może dopadło mnie ograniczenie za wklejanie zbyt dużej ilości materiału :(
 
OP
OP
Maxeus

Maxeus

Znany użytkownik
Reakcje
250 4 0
#6
Jednak się udało, więc jedziemy z koksem dalej :)

Aby otrzymać właściwy układ kołpaków zbieralnika pary oraz skrzyń piasecznic na kotle parowozu, niezbędna jest ingerencja w sam kocioł.
Musimy wyciąć z kotła patrząc od czoła parowozu, pierwszą skrzynię piasecznicy oraz kołpak zbieralnika pary - wszystko widoczne na poniższych zdjęciach.
Do przeprowadzenia tej czynności potrzebne są:
- dremel z wiertełkiem 0,4 mm co nie każdy posiada
lub
- gałka z takim samym wiertełkiem jak wyżej.

Zobacz załącznik 129190


Należy ostrożnie dokonać kilkanaście otworów wokół elementów, które chcemy wyciąć wzdłuż kotła, ale tak, żeby ich nie uszkodzić.
Następnie ściągnąć górną pokrywę ze skrzyni piasecznicy i wykręcić z niej śrubkę mocującą balast w przedniej części kotła.
Dopiero skalpelem lub nożykiem do tapet w zależności od tego, co mamy pod ręką lub czym sprawniej się posługujemy, nacinamy plastik pomiędzy wywierconymi otworami oraz w poprzek kotła.
Wyciągamy kołpak zbieralnika wraz ze skrzynią i odkładamy do pudełka z częściami przerabianego parowozu, gdyż później czeka nas rozdzielenie elementów i przygotowanie do montażu w innych miejscach na kotle.

Obraz 159.jpg


Teraz czeka nas praca nad wyrównaniem krawędzi otworu po wyciętych elementach - ważne, aby uniknąć spiłowywania opasek na kotle.

Obraz 161.jpg


Wycięty kołpak zbieralnika pary oraz skrzynię piasecznicy oddzielamy od siebie oraz równamy krawędzie tych elementów tak, aby skrzynię dopasować idealnie jak ta, która jest fabrycznie na kotle przed budką maszynisty.
Kołpak u podstawy posiada charakterystyczny kołnierz, który musi pozostać, ale pod nim trzeba spiłować nadmiar plastiku w kształcie pozwalającym na idealne dopasowanie do górnej powierzchni kotła.

Obraz 163.jpg


Równanie krawędzi wyciętego otworu zajmuje sporo czasu, ale im dokładniej to zrobimy, tym mniej będzie szpachlowania pozostałych szczelin.

Obraz 167.jpg


Wycięty otwór musi być w miarę regularny, gdyż będziemy go zaklejać kawałkami plastiku o grubości zbliżone do grubości ścianek kotła.
Co pozwoli nam idealne wyrównanie powierzchni w miejscu wyciętych elementów.

Obraz 170.jpg


Wiem, że do łatania ubytków stosuje się szpachlówki modelarskie, ale pod tym względem wyłamuję się stawiając na cyjanoakryl.
Ponieważ obawiam się, że szpachlówka z czasem może pękać lub straci swoje właściwości dając skurcz w newralgicznym miejscu, stawiam na plastik, którego fragmentami łatam ubytki .
Z racji kosztów i długoletniego stosowania, zamiast różnego rodzaju szpachli używam Super Glue, który świetnie zalewa szczeliny, a także daje się idealnie spiłować, jak i zeszlifować.
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Tabor 23
Tabor 24

Podobne wątki