Taki paradoks...z punktu widzenia anty-fana VI niebieskiej epoki...
Ale najefektowniej w modelu wychodzą
drobne wyżerki rdzy ... właśnie na tym cholernym współczesnym malowaniu
Poprzez kontrast
niebieskiego tła do rudych , brązowych wyżerek ... co znakomicie ukazują prace kol.Mariusza.
To chyba jedyne co może się podobać "tradycjonaliście" w VI epoce
- to
mocno zżarte i spłowiałe węglarki gdzie tego niebieskiego prawie nie ma...
Po za tym po za słusznymi och ! ach ! nikt się nie pokusił o tezę znaczenia tych prac kol.Mariusza.
A są one o znaczeniu fundamentalnym.
Tytuł wątku : " tabor z warsztatu" jest jak najbardziej adekwatny do zjawiska z jakim mamy do czynienia.
Bo to jest już "prawdziwy mini-tabor" a nie plastikowy precyzyjny model. Granica została przekroczona !
Mógłbym tu dużo napisać o konsekwencjach takich prac a właściwie już chyba art-twórczości jak kol.Mariusza.
O swoich teoretycznych rozważaniach już w połowie lat 90-siątych odnośnie tzw. waloryzacji taboru jak i praktycznych ( wykonanych) studiach postarzenia w ostatnich latach. - ( foto z lekką nadżerką ogólną, nadżerką obwodziny i wyżerką krawędzi pudła )
Tak czy owak w przypadku art-minatur wagonów ( taki ukułem roboczy termin) mamy do czynienia z ze zjawiskiem które ociera się o obszar malarstwa miniaturowego ...
Warsztat Telewizor11 , ma środki m a l a r s k i e , ma wypracowaną t e c h n i k ę . Ma wyróżniające środki wyrazu !
Czyli wszystko co kwalfikuje go do art-dzieła...
A modelarstwo kolejowe w tym momencie zgłasza pretensje do małej sztuki !
Z taką nową jakością mamy do czynienia ! Miejmy tego świadomość...
Zwykły , nawet najprecyzyjniejszy model jest już aktem przeszłości modelarskiej .
Pytanie do Telewizor11 :
Czy te wyżerki-nadżerki zostały wykonane metodą "na sól" czy inną "kabalistyczną" metodą ... ?