• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Tabor Kolejowy PMP-PW

Piaskowy

Znany użytkownik
Reakcje
22 0 0
#21
Tak naprawdę to w odniesieniu do taboru piaskowego powinniśmy używać raczej sformułowania "sprzęg systemu Janney'a". Nie był to bowiem (wbrew obiegowym opiniom) wcale sprzęg amerykański! Historia sprzęgu samoczynnego na kolejach piaskowych jest dość ciekawa. Sięga roku 1905, kiedy to skarb pruski uruchomił dużą piaskownię w miejscowości Przezchlebie. Właśnie dla niej firma Van der Zypen & Charlier z Kolonii zaprojektowała pierwsze wagony rolkowe do transportu piasku. Aby uniknąć przedostawania się piasku między wagony podczas ciągłego załadunku koparkami wielonaczyniowymi oraz skrócenia (uproszczenia) procesu formowania składów poszukiwano rozwiązania, które pozwoliłoby zmniejszyć dystans między sąsiednimi wagonami. W prywatnej belgijskiej odlewni Usines Emile Henricot zamówiono więc sprzęgi samoczynne pracujące w systemie amerykańskiego sprzęgu Janney'a, jednakże z pewnymi zmianami w geometrii głowicy sprzęgu. Spodziewano się bowiem sporów patentowych z Amerykanami. To samo rozwiązanie przyjęto niebawem na piaskowni pyskowickiej, uruchomionej w roku 1913. Sprzęgi Henricota sprawdziły się na piaskowniach tak dobrze, że w taborze wagonowym dotrwały do połowy lat '70 minionego stulecia. W starych poniemieckich dokumentach spotyka się nazwy: "sprzęg Henricot", lub "sprzęg Janney-Henricot". Tutaj wypada podać jeszcze dwie ciekawostki. Identyczne sprzęgi Henricota zastosowano w belgijskich jednostkach pasażerskich będących w użyciu do lat osiemdziesiątych. Zaś ze względu na wspomniane zmiany (wymuszone niuansami patentowymi), Henricoty prawdopodobnie nie łączyły się z oryginalnymi Janney'ami amerykańskimi, wykonanymi wg norm AAR (Association of American Railroads).
 

Piaskowy

Znany użytkownik
Reakcje
22 0 0
#22
W ogólnodostepnej litraturze ("Koleje Piaskowe" tom 1 i 2) znajduje się kilka zdjęc elektrowozu 2E, w tym świetne kolorowe portrety autorstwa Tadeusza Suchorolskiego. Zdaje się, że niektóre plączą się także gdzieś w necie... W pierwszym wydaniu podręcznika St. Plewako "Tabor trakcji elektrycznej" jest opis i szkic tej maszyny. Z nastepnych wydań tej książki juz niestety wypadły. Załączam koszmarnie słabe zdjęcie z folderu "Ćwierc wieku w słuzbie górnictwa 1954-1979", a na nim dwie maszyny w towarzystwie piaskowego sputnika.

folder1.jpg
 

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.403 28 2
#24
Ciekawe, czy pozostał jakiś wagon po PMPPW, który posiada jeszcze jakieś ślady po Janney'ach. W Pyskowicach 15W i 22W odpadają, w Dzierżnie do niedawna stało kilka 15W i 22W bodaj z KWK Pokój. Jedyny 15W odstawiony w Kotlarni też nic nie będzie posiadał. Na KWK Pokój i KWK Nowy Wirek też stoją jakieś pojedyncze sztuki, które raczej nie miały zabudowanych Janney'ach, ale już na Jas-Mos też stały jakieś dwie sztuki, które wnioskując z budowy czołownicy mogły mieć zabudowane przedmiotowe sprzęgi. Poza wymienionymi wagonami i TKz w Warszawie, gdzieś coś stoi?
 

Piaskowy

Znany użytkownik
Reakcje
22 0 0
#25
W PMP-PW akcję wymiany sprzęgów w taborze rozpoczęto już w 1956 roku. Praktycznie od tego roku wszystkie nowo zbudowane wagony piaskowe miały już sprzęg śrubowy i zderzaki. Przeprowadzono rekonstrukcję czołownic w poniemieckich parowozach. Elektrowozy 2E przez jakiś czas jeździły połączone po obu stronach z wagonami przełącznymi (15W pozbawione rolek). Nieco dziwacznie to wyglądało... W trakcie napraw głównych założono im "normalny" aparat cięgłowo-zderzny. Pomimo tego zwarte składy wagonów trzyosiowych jeszcze w latach '70 zestawiano w ten sposób, że tylko skrajne 22W miały z jednej strony normalne sprzęgi i zderzaki, zaś "wewnętrzne" połączenia nadal stanowiły sprzęgi Henricot. Problemem było ściąganie ze szlaku wagonów uszkodzonych, np. po wykolejeniach. Zastosowanie półsprzęgów było problematyczne ze względu na różną wysokość osi sprzęgu Henricot od główki szyny (872 mm) i sprzęgu śrubowego (bodaj 1040 mm). Uszkodzone w awariach wagony ściągano więc w różny sposób, np. na łańcuchach. No i pociągi piaskowe na Henricotach podobno rwały się na szlaku; co ciekawe takie zjawisko występowało w PRL-u, było natomiast zupełnie nieznane w czasach administracji niemieckiej. Ale to już jest temat na zupełnie inną opowieść.
 

Piaskowy

Znany użytkownik
Reakcje
22 0 0
#33
To już absolutna historia. Skład z KP Kotlarnia (trzyosiowych wagonów 15W) sypie piasek na moście podsadzkowym szybu "Julita" KWK "Szombierki" w Bytomiu. Nie ma już szybu, nie ma mostu, nie ma kopalni... Kotlarnia nie ma już w ruchu takich wagonów...

Julita_15Waa.jpg
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
1.970 6 0
#34
dopisuję (swój)komentarz do tego co widzę na zdjęciu z parowozem -zimny Ty51-(chyba o numerze)173 świeżo po naprawie głównej w odległej Oleśnicy, odebrany dopiero co z konwoju i torów PKP , stojący ( może wtaczany przez Ty45 ?)przed halą parowozowni kolei piaskowych w Pyskowicach gotów do "rozpalania" -ostatni okres eksploatacji - zgadza się M?
 
Reakcje
0 0 0
#35
Kolego Hoart , jak dla mnie Ty51 na zdjęciu ma raczej numer 133 gdyż nigdy się jeszcze nie spotkałem ze skosami na siódemkach malowanych na parowozach , a co do naprawy to ten parowóz raczej wygląda jak by jechał na naprawę główną a nie odwrotnie .
 

Piaskowy

Znany użytkownik
Reakcje
22 0 0
#36
Rozwiewam wątpliwości- to jest Ty51-133 (numer 173 nigdy nie pracował na kolei piaskowej) po Oleśnicy; przyprowadzony ze stacji PKP Zabrze Północ gdzie był punkt zdawczo-odbiorczy KP Kotlarnia. Z Zabrza Pn. dalej przez kopalnię "Ludwik" na sieć piaskową. Foto istotnie wykonane przed szopą PMP-PW w Pyskowicach. W tle istniejący do dziś Tp4-217.
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
1.970 6 0
#37
Kolega TRAXX92 ma rację to nie siedem z kreseczką tylko trzy - dla mnie " siedem" z kreseczką poprzeczną pasuje w manierze z tak namalowaną " trójką", -ALE bez wątpienia to numer "133" - brak komentarza Piaskowego sprowokował mnie teraz TRAXX-a92 do wydedukowania ,że ten egzemplarz dziś pracuje jako pomnik w Sosnowcu
-ale na zdjęciu Piaskowego wygląd tej maszyny to przykład jednak zwykłego traktowania kopciucha -odmalowany jest jak trzeba i tyle ile trzeba , nowe bo grube obręcze na kołach, czyste,takie jakby nowe reflektory, sprawiają wrażenie ,że są w kolorze szarym a z góry malujący rozpylaczem w ZNTK "pojechał" po nich czernią -chyba ,że to złudzenie,-a tym ,że komin podszedł rdzą i te rdzawe zacieki na cylindrze i kotle - nie bulwersowałbym się -ot po prostu zimny" parowóz zanim trafił do swojej placówki z samego zetenteku w Oleśnicy do Pyskowic mógł się tułać z tydzień na szlakach PKP
 

Piaskowy

Znany użytkownik
Reakcje
22 0 0
#38
Ten sam parowóz w innym ujęciu oraz "mistrz drugiego planu" z kolorowego slajdu- Tp4-217, tutaj jeszcze pod parą. Swoja drogą PMP-PW eksploatowało sporą ilość maszyn tej sympatycznej pruskiej serii.

2_03_015.jpg


2_03_005.jpg
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
1.970 6 0
#40
zapewne z katalogu firmy Borsig Locomotiwe Werke (Niemcy)w rogu u dołu widać stempel firmowy ze stylizowanym parowozem i trzema literami BLW- niesamowity zbieg okoliczności z innym BLW Baldwin Locomotive Works (USA) obaj panowie Borsig i Baldwin z tego samego czasu, i tym samym się zajmujący ostatecznie (Borsig urodzony w Breslau) ciekawe czy się znali osobiście?
- a ile według Ciebie Mariuszu miał truman mocy kotłowej ?
 

Podobne wątki