Wydaje mi się, że zachodzi to kompletne nieporozumienie, a raczej niezrozumienie problemu. Ja mam na ten temat swoje zdanie, które streszczę w kilku punktach:
1. Też z jednej strony emocjonalnie, ale i irracjonalnie boli mnie złomowanie sprawnych polskich lokomotyw i sprowadzanie z zagranicy używanych obcych maszyn, ale z drugiej strony staram się zrozumieć powody takich działań.
2. Postępowanie np. PKP Cargo (ale nie tylko tej firmy) może wydawać się działaniem na zasadzie "psa ogrodnika": sam nie zje i drugiemu nie da. Ale z drugiej strony nikt nie może przecież zmusić przewoźnika, żeby ułatwiał życie konkurentom i sprzedawał im sprawny sprzęt - niby dlaczego miałby to robić? Więc gdy np. PKP Cargo nie potrzebuje tych lokomotyw, to woli je sprzedać na złom (z zastrzeżeniem, że nie mogą być ponownie wprowadzone do ruchu), nawet znacznie poniżej ich wartości, niż sprzedać je konkurentom na rynku przewozowym. Czy to faktycznie jest dla PKP Cargo opłacalne, nie potrafię powiedzieć, jest to kwestia wyliczeń, których nie jesteśmy w stanie zweryfikować, nawet, gdybyśmy je znali.
3. Nawet, gdyby PKP Cargo zdecydowało się sprzedać swoje lokomotywy innym przewoźnikom po cenie rynkowej, ze zgodą na ich dalszą eksploatację, to mogłoby się okazać, że taniej jest kupić podobne (czy gorsze, czy lepsze, tego nie wiem z taką pewnością, jak niektórzy z kolegów). Być może koleje belgijskie mniej obawiają się konkurencji w swoim kraju ze strony polskich przewoźników i od nich można kupić lokomotywy znacznie taniej.
4. Argumenty cytowanego przez kolegę Ryśka przedstawiciela PKP Cargo są po prostu śmieszne. Działaniem na ich szkodę nie jest sprzedawanie drożej kupionych tanio lokomotyw, a wprowadzanie ich ponownie do ruchu, o czym napisałem wyżej. Cargo też mogło je sprzedać po kilka milionów za sztukę, ale z powodów jak wyżej tego nie zrobiło. I byłbym ostrożny z określaniem takiej decyzji działaniem na szkodę PKP Cargo - to była ich świadoma decyzja. Jak powiedziałem, ocena tego wcale nie musi być taka jednoznaczna i oczywista.
Zjawisko, o którym piszemy, nie jest nowe, przecież po Polsce jeździ dużo lokomotyw sprowadzonych z Czech i Słowacji, najprawdopodobniej z dokładnie takich samych powodów. Nie ma chyba co robić tragedii nagle teraz ze sprowadzenia kilkunastu lokomotyw ex-SNCB. Proponuję trochę mniej emocji, a więcej zastanowienia się nad przyczynami tego zjawiska.