Nazareński Królu Żydowski...
Jezus Maria Józef Piłsudski...
O Królowo Nieba...
Żeby nie link z innego wątku, nigdy bym tu być może nie trafił.
I co? Umarłbym i nie zobaczył takich patynowanych frykasów. Ludzie, ja bardzo przepraszam, ale muszę iść sobie kupić poduszkę dmuchaną, bo z urwanym tyłkiem strasznie niewygodnie się siedzi nawet na miękkiej kanapie.
Napiszę krótko - nie znam się na wagonach, rewizjach, przydziałach, ale potrafię rozpoznać dobre modelarstwo. Patyna w tym wątku to dla mnie wzorzec do naśladowania dla wszystkich - żółtodziobów i modelarskich wyjadaczy. Nie chodzi mi o techniki, bo na forum sporo jest judzi, którzy to potrafią robić. Chodzi mi o podejście do tematu. O stosowanie różnych środków wyrazu. Ile wagonów - tyle RÓŻNYCH opowieści. Nie widzę sztampy. Kopiowania samego siebie w nieskończoność, lecenia utartą ścieżką "produkcyjną". Ostatnią uwagę kieruję także pod swoim adresem, bo łatwo się wpada w sidła własnej rutyny, lub przekonania o modelarskiej nieomylności. W efekcie człowiek staje się przewidywalny i nudny jak flaki z olejem.
Mości
@DRACULA , pełen szacun. Czegoś się dziś nauczyłem. Jak dla mnie fantastyczny wątek "do porannej kawy", choć po takiej patynie ciśnienie i bez kawy się podnosi.