Od 2004 roku Samorządy Wojewódzkie (Marszałkowie) finansują przewozy użyteczności publicznej z własnych budżetów. Początkowo były to w zasadzie wyłącznie przewozy pociągami osobowymi wykonywane przez PKP Przewozy Regionalne. Pozostałe pociągi międzywojewódzkie (w tym pospieszne) i międzynarodowe były finansowane z budżetu państwa. W 2008 roku "usamorządowiono" spółkę PR i podzielono udziały pomiędzy 16 województw. Niewiele to zmieniło w organizacji przewozów, bo rozparcelowana na tylu właścicieli spólka nie była podmiotem wewnętrznym żadnego z nich. Faktem jest, że samorządy otrzymały przy tym "usamorządowieniu" pewne środki finansowe, ale głównie na inwestycje w nowy tabor.
Od 2010 roku funkcjonuje ustawa o publicznym transporcie zbiorowym, w której określono m.in. funkcje "organizatora przewozów", "przewoźnika" i "operatora". Pojawiły się również definicje przewozów wojewódzkich, międzywojewódzkich i w strefie transgranicznej. Organizatorem przewozów wojewódzkich jest Marszałek Województwa i nie ma to nic wspólnego z Wojewodą, który jest administracją rządową i nie pełni żadnej roli w tym procesie. Definicje nie przewidziały jednak takich niuansów na sieci jak np. podzielone granicami województw linie kolejowe. Zaczął się robić bałagan i typowa spychologia kto jest za co odpowiedzialny. W kolejnych latach ministerstwo właściwe do organizacji przewozów międzywojewódzkich odpuściło sobie finansowanie pociągów osobowych. Na moim podwórku były to pociągi osobowe na trasie Poznań - Szczecin i Leszno - Głogów a także wszystkie osobówki do Frankfurtu nad Odrą i Forstu. Finansowanie spadło na samorządy, co skutkowało ograniczaniem kursów lub nawet zawieszeniem całych linii.
W 2015 roku w ramach "restrukturyzacji" większość udziałów w PR przejęła, zależna od Rządu, Agencja Rozwoju Przemysłu, a województwom pozostała reszta udziałów. Było to warunkiem otrzymania przez PR zastrzyku finansowego od Rządu, a województwa (nie wszystkie) zobowiązały się zawrzeć z PR umowy przewozowe na 5 lat.
Reasumując - Województwa (Marszałkowie Województw) są organizatorami przewozów, którzy zawierają umowy o świadczenie usług publicznych z PR (operatorem). Finansowanie polega na udzielaniu rekompensaty finansowej operatorowi, czyli de facto pokrywaniu deficytu pomiędzy kosztami wykonywania przewozów a przychodami z biletów.
Wszystko się zgadza, ale to o czym Kolega napisał odnosi się do okresu od 2008 r. czyli kiedy powstała spółka Przewozy Regionalne, bez PKP przed nazwą spółki. Stwierdzenie, że
„od 2004 roku Samorządy Wojewódzkie (Marszałkowie) finansują przewozy użyteczności publicznej z własnych budżetów” jest nie do końca prawdziwe, bo należało by dodać słowo ”również”, czyli
„od 2004 r. Samorządy Wojewódzkie (Marszałkowie) również finansują przewozy użyteczności publicznej z własnych budżetów”. Po części pokrywa się to z tym co napisał Kolega
DieselPower w pierwszym poście czyli „Gdzieś znalazłem informacje że w 2004 roku województwa zaczęły dokładać się do przewozów”. Po prostu od 2004 r. nastąpił boom zakupów szynobusów, przez marszałków województw, których właścicielem są poszczególne województwa czyli samorządy. Od roku 2004 (gwoli ścisłości początek tego procesu nastapił już w 2003) do 2008 niemal każde województwo w Polsce zakupiło jakąś serię szynobusów (z ZNTK Poznań serie SA105 i SA108, z KOLZAMU serie SA109 i SA107, z PESY serie SA106, SA103, SA131, SA132, SA133, EN81 itd) i pomalowało ją w swoje barwy np woj. „warmińsko-mazurskiego”, „podkarpackiego”, wielkopolskiego”, „zachodniopomorskiego” itp. Pamiętamy chyba wszyscy jak dzięki tym szynobusom kolorowo zrobiło się wówczas (2004-2008) na Polskich szlakach, bo w okresie tym lokomotywy PKP były nadal zielone (lub niektóre miały jeszcze żółte czoła). Nie licząc pierwotnego tzw. „czerwonego” Cargo, pierwsze „denaturaty” Intercity i niebieskie „Cargo” pojawiły się dopiero w II połowie 2008 r. a pierwsi przewoźnicy prywatni w tych latach dopiero raczkowali. Do roku 2008 żadne województwo nie miało udziałów w Spółce PKP Przewozy Regionalne. Marszałkowie województw (samorządy), jedynie urzyczały swoje szynobusy (Elfy czy Impulsy jeszcze nie istniały) spółce PKP Przewozy Regionalne, która obsługiwała nimi połączenia lokalne, do których samorządy często dokładały się z własnej kieszeni. W tym czasie nawet Koleje Mazowieckie tylko dzierżawiły EN57 od PKP Przewozy Regionalne i dopiero w listopadzie 2007 samorząd województwa zdecydował się wykupić od PKP PR resztę udziałów (początkowo miał 51%, później 95%) oraz tabor (czyli EZT) i od roku 2008 stał się w 100% właścicielem spółki. Wspomniane przeze mnie w poście wyżej zmodernizowane lokomotywy serii EP07-1000, należały np. do Oddziału Przewozów Międzywojewódzkich PKP PR. Kiedy w 2008 r. „samorządowa” spółka Przewozy Regionalne utraciła w nazwie skrót PKP, nie należąc już do Grupy PKP, musiała przekazać wszystkie zmodernizowane „siódemki” do PKP Intercity. Było to powodem kolejnego konfliktu „kolejarskiego” rozstrzygniętego na korzyść Grupy PKP, bo sąd zdecydował, że lokomotywy były majątkiem właśnie PKP, a nie samorządów. Tak więc w latach 2001-2008 spółka PKP PR działała na identycznej zasadzie jak PKP Cargo czy PKP Intercity. Bez wątpienia Kolega ma rację, że poszczególne samorządy dokładały się do przewozów lokalnych, czyli głównie do „swoich szynobusów”, ale w owych latach to Grupa PKP, a konkretnie jej wewnętrzna spółka PKP PR były właścicielem np. po PKP-owskich EN57 i samorządy kożystały z nich na zasadzie dzierżawy. Przemiany własnościowe tamtych lat są więc trochę skomplikowane, i nie sposób podjąć wszystkich wątków w krótkim poście, jednak tak jak napisałem wyżej obecna Spółka Przewozy Regionalne, jako własności samorządów wszystkich 16 województw, to "finansowo i strukturalnie" zupełnie coś innego niż nieistniejąca już spółka PKP Przewozy Regionalne należąca do Grupy PKP. A to że PKP PR przekształciły się w PR załatwił właściwie jeden podpis ministra.