• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Kolekcja Strażaki Kozaa - podejście drugie

OP
OP
kozaa

kozaa

Aktywny użytkownik
Reakcje
800 2 0
Dzisiaj słów kilka o sprzęcie pożarniczym z za wielkiej wody.

Nigdy nie lubiłem amerykańskich samochodów strażackich. Zawsze wydawały mi się wielkie, ukierunkowane na efektowny wygląd a nie ergonomię i użyteczność.
Mój punkt widzenia zmienił starszy kolega, który dość długo używał jednego z dostarczonych do Polski E-One.
Ale o tym dalej.
Po tej opowieści uznałem, że warto by dołączyć do kolekcji kilka amerykańskich pojazdów.
Jakoś tak mam, że zawsze jestem spóźniony ze swoimi zainteresowaniami np. zaczynam szukać kwitów i zdjęć interesującego mnie samochodu tydzień po tym jak trafił na złom podczas gdy całe lata był na wyciągnięcie ręki.
Nie inaczej było z amerykańskimi samochodami strażackimi. Całe lata z "pogardą" oglądałem kolejne wydane przez Athearna modele. Teraz gdy postanowiłem coś kupić okazało się, że na rynku zostały tylko ochłapy. Nic, sam sobie jestem winien.
Z oferty jednego z niemieckich sklepów wybrałem kilka wyglądających obiecująco zestawów. Trochę przez przypadek kupiłem prezentowaną dzisiaj parę Mack`ów B i zakochałem się w nich od pierwszego wejrzenia. Modele noszą oznaczenia straży pożarnej z Detroit ale jak większość modeli Athearna są to oznaczenia fikcyjne. Tak więc nie będę się rozpisywał na temat modeli a w zamian za to napiszę kilka słów na temat samochodów pożarniczych z USA w Polsce.

Na początku lat 90 pierwszy komendant nowo powołanej struktury noszącej nazwę Państwowa Straż Pożarna Feliks Dela szukał dróg rozwoju ochrony przeciwpożarowej w nowej rzeczywistości III Rzeczpospolitej. Jednym z eksperymentów było zakupienie w Stanach Zjednoczonych 12 pojazdów gaśniczych marki E-one.
W skład zamówienia wchodziły
3 ciężkie samochody gaśnicze HUSH
3 ciężkie drabiny mechaniczne o długości 30 m. wyposażone w autopompę i zbiornik wody HURRICANE
2 samochody ratownictwa technicznego na podwoziu Ford F-350 Super Duty
1 samochód gaśniczy na podwoziu Ford F-350 Super Duty tzw. mini pumper
1 samochód ratownictwa technicznego na podwoziu Ford L8000
1 samochód ratownictwa chemicznego na podwoziu Ford L8000
1 samochód operacyjny Ford Explorer

Ich droga do wprowadzenia do podziału bojowego straży pożarnej nie była prosta i łatwa. Już w drodze z potu w Gdyni do Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej w Józefowie gdzie samochody miały zostać przebadane i dopuszczone do służby jeden z Fordów L8000 zaliczył dzwona. Na szczęście został naprawiony. Potem samochody całą zimę stały na placu w Józefowie co nie pozostało bez wpływu na ich sprawność techniczną. Pewne elementy wyposażenia z za wielkiej wody znalazły tam też nowych właścicieli.
Ocena tych pojazdów w Polsce nigdy nie będzie jednoznaczna. Na początku lat 90 były to na pewno samochody z najwyższej światowej półki. Prezentowane w następnym roku na targach pożarniczych "Rote Hahn" w Hannoverze wzbudzały zazdrość i podziw strażaków z zachodniej Europy.
Z drugiej strony były to samochody wybitnie nie dopasowane do Polskiej taktyki pożarniczej. W jednostkach w których byli ludzie potrafili wyjść poza utartą przez dziesięciolecia praktykę samochody te były docenione i efektywnie wykorzystane. Tam gdzie gaśniczego HUSHa próbowano przerobić na amerykańskiego Stara 244 samochód był tylko problemem i kulą u nogi.
W czym był problem? Najbardziej widoczny przykład to przewożenie odcinków węży. Amerykanie lwią część węży wożą na dachu zabudowy ułożone w harmonijkę. W Europie węże wozi się w skrytkach zwinięte w kręgi ( pomijam zwijadła i noszaki do węży w bo tego w Polsce w latach 90 nie było). Jeżeli w którejś JRG na dachu wozili tylko szpadle i tłumice a cały zapas węży w skrytkach to nagle okazywało się, że skrytki są za małe, niewygodne a samochód mało użyteczny. Tego typu problemów z otwarciem na nowe rozwiązania było niestety więcej.

W koło polskich E-one narosło wiele, mitów. Warto niektóre z nich zdementować.

Samochody dostaliśmy od Polonii amerykańskiej.
Nie dostaliśmy. Kupiliśmy

Samochody były drogie.
Nie były. Np. HUSH kosztował tyle co Jelcz 010.

Samochody były duże i mało użyteczne w europejskiej zabudowie
Większość z nich była duża ale były też bardzo zwrotne. Np. gaśniczy HUSH był w stanie wjechać wszędzie tam gdzie standardowy w tamtym okresie Star 244/Jelcz 005 co zostało doświadczalnie sprawdzone.

Wracając do opowieści mojego starszego kolegi. HUSH był bardzo przestronny i wygodny co pozwalało ubierać się strażakom w czasie jazdy. Miał klimatyzację. Był samochodem od podstaw zbudowany jako pożarniczy a nie adaptacją cywilnego podwozia dzięki czemu był bardzo stabilny i bezpieczny. Sztywna kabina również przyczyniała się do poprawy bezpieczeństwa. Zabudowa była bardzo ergonomiczna i oszczędzała siły strażaków dzięki np. elektrycznym zwijadłom szybkiego natarcia czy drabinie przystawnej opuszczanej na specjalnym podajniku.

Z drugiej strony samochody jak już wcześniej napisałem samochody nie wpisywały się w Europejską i Polską taktykę. Były nietypowe przez co kłopotliwe w eksploatacji. W wypadku awarii oczekiwały miesiącami lub nawet latami na naprawę z powodu braku pieniędzy na części lub/i konieczności ich sprowadzenia z USA.

Na koniec warto dodać, że były pomysły produkcji czy też montażu samochodów E-One w Polsce. Do tego celu powołano spółkę E-One Mielec. Jak łatwo się domyślić był to pomysł bez większych szans na powodzenie.

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że były w polskiej straży jeszcze dwa amerykańskie samochody marki Spartan ale to już temat na inną historię.

I wreszcie te zdjęcia Athearnów.
Miłego oglądania :)
95579037_260588911966277_8097593900924928000_n.jpg
95582000_163649618403718_7199105412824563712_n.jpg
95651675_226510891986617_4358240354772713472_n.jpg
95847070_848609672326275_5739757606763757568_n.jpg
95615025_721141128427354_7169305658414596096_n.jpg
95743121_164957911603497_7921640163233497088_n.jpg
95486086_1008558446204909_14185186056994816_n.jpg
96361306_163395781765644_5611724472756207616_n.jpg
 

mafo

Moderator Forum Samochodowego
Zespół forum
Reakcje
23.923 386 20
Rewelacyjna opowieść i świetne miniaturki. Gratuluję wiedzy i świetnego sposobu przekazania. Czyta się znakomicie Twoje opisy. (y) Natomiast Mack B to jeden z moich ulubionych ciężarówek z tamtych lat zza "wielkiego stawu". Też tak miałem, że jak go zobaczyłem to się w nim zadurzyłem. Do dziś sentyment pozostał. Piękna prezentacja. (y)(y)(y)
 

Brodagaz

Znany użytkownik
Reakcje
26.406 108 2
Kozza moim skromnym zadniem powinnieneś swoją wiedzę o pojazdach strażackich wydać w formie książki . Bardzo dobrze się czyta Twoje opisy są ciekawe i rzetelne , myślę że taka książka była by hitem nawet w dzisiejszej dobie internetu.
Co do modeli są rewelacyjne , jednego z tych Macków mam a drugiego chciałbym mieć :)
Niestety skala 1/87 nie rozpieszcza jesli chodzi o modele amerykańskich pojazdów.
 
OP
OP
kozaa

kozaa

Aktywny użytkownik
Reakcje
800 2 0
Kolejna porcja sprzętu z za wielkiej wody i kolejny zgniły kompromis po między tym co chciałbym mieć na półce a tym co jest dostępne. Kolorystyka narzucona ale w sumie cieszy oko.
Dziś samochody ze stajni Forda. Malowania fikcyjne.

Zwrócił bym uwagę na pojazd z drabiną mechaniczną ponieważ nie jest tym na co wygląda na pierwszy rzut oka.
Jest to zupełnie niespotykany w Europie pojazd typu "Quint" czyli samochód gaśniczy wyposażony w standardową pompę, zbiornik na wodę i armaturę pożarniczą wzbogacony o hydrauliczny maszt gaśniczy do podawania wody z większych wysokości. Drabina zamontowana na maszcie ma tu charakter pomocniczy i jest krótsza niż większość dedykowanych drabin pożarniczych.
Jeżeli kogoś zainteresuje ten typ pojazdu to pod poniższym linkiem można zobaczyć prezentację podobnego quinta na Fordzie C:

Do pełnego zestawu modeli strażackich Athearna brakuje dwóch pojazdów typu rescue na Fordach (szeroko pojęte ratownictwo techniczne, chemiczne, wodne i wysokościowe a także wsparcie przy pożarach) z zabudową znaną z MACK`a B. Ale te modele średnio mnie porywają. Natomiast białym krukiem jest gaśniczy Ford C z krótką kabiną. Ten model nie pojawia się nawet na Ebayu :( A już żeby trafić egzemplarz w jednym z prezentowanych schematów malowania...
Także jakby ktoś gdzieś widział to poproszę o sygnał.

Zapraszam do oglądania.
IMG_20201008_184949.jpg
IMG_20201008_185108.jpg
IMG_20201008_184923.jpg
IMG_20201008_185019.jpg
IMG_20201008_185041.jpg
IMG_20201008_184311.jpg
IMG_20201008_184341.jpg
IMG_20201006_100038.jpg
IMG_20201008_184809.jpg
IMG_20201008_184843.jpg
IMG_20201008_184437.jpg
IMG_20201008_184625.jpg
IMG_20201008_184409.jpg
IMG_20201008_184236.jpg
IMG_20201008_184543.jpg
 

mafo

Moderator Forum Samochodowego
Zespół forum
Reakcje
23.923 386 20
Kapitalne te żółte strażackie miniatury. Ford C, wygląda rewelacyjnie w tych zabudowach. Dużo lepiej niż jako ciągnik siodłowy. Podobają mi się te miniaturki. (y) Gratuluję posiadania, bardzo dobry zakup. (y)
 
OP
OP
kozaa

kozaa

Aktywny użytkownik
Reakcje
800 2 0
Obok lekkiej obsesji na punkcie strażackich Magirusów z Roco dużą sympatią darzę również modele Unimogów 1300 tego producenta. To wdzięczny obiekt do przeróbek i adaptacji.
Pierwszy Unimog to dość poważna konwersja na samochód gaśniczy LF-8 z 9 osobową kabiną dla strażaków. Pojazdy tego typu nie mają praktycznie odpowiedników w polskiej straży. Samochód przewozi 9 osobową grupę gaśniczą, wyposażony jest w autopompę, motopompę i armaturę pożarniczą. Samochody typu LF-8 budowane były z myślą o małych wiejskich OSP (FF-freiwillige feuerwehr). Często były jedynymi samochodami w jednostce. Egzemplarze na podwoziach terenowych najczęściej trafiały w rejony górskie. Mimo braku zbiornika na wodę samochód dzięki licznej obsadzie oraz wyposażeniu w autopompę i motopompę ma spory potencjał gaśniczy i daje możliwość zbudowania stanowiska czerpania wody na stawie czy potoku i jednoczesnego prowadzania akcji gaśniczej gdzieś dalej.
Unimoga w tej wersji karosowało kilku producentów. Model przedstawia zabudowę firmy Ziegler.
Mimo, że Unimogi te były produkowane w latach 80 to na stronach budujących samochody pożarnicze często można znaleźć informację o remontach i modernizacjach kolejnych samochodów. Może to wskazywać, że są to samochody trwałe i wciąż użyteczne dla małych OSP.

Drugi Unimog został wyposażony w kontener gaśniczy. Kontenery takie produkowała dla niemieckiej Bundeswehry firma Ziegler. W środku zabudowano zbiornik na 2000 l. wody, motopompę i skromny zapas węży. Olśnił mnie ten banalnie prosty pomysł na szybkie zwiększenie ilości wozów strażackich na wypadek III wojny światowej czy też bardziej prozaicznie na sezon wiosennych pożarów traw i lasów.
Warto dodać, że kontener ma nogi podobne do systemu BDF więc do załadunku i rozładunku nie jest potrzebny dźwig.
Ponieważ jednak tak stworzony samochód strażacki ma bardzo ograniczone możliwości gaśnicze to jedynie kilka niemieckich OSP zdecydowało się na odkupienie takiego kontenera od Bundeswehry i stworzenie z jego wykorzystaniem samochodu gaśniczego. Najczęściej dedykowanego do pożarów traw i lasów.

Ponieważ nie udało mi się znaleźć jednostki, która używała by obu tych Unimogów to oznaczenia na modelach są fikcyjne. Zawierają też nutkę rewizjonistyczną bo nazwa jednostki brzmi "Freiwillige Feuerwehr Hirschberg". Ale to taka inspiracja z wakacji :)

Tradycyjnie zapraszam do oglądania zdjęć:

W przypadku pierwszego Unimoga często nachodzi mnie refleksja jak dużą przemianę przeszedł ten model :)
1628-2.jpg
IMG_20201016_081534.jpg
IMG_20201016_081422.jpg
IMG_20201016_081446.jpg
IMG_20201016_081509.jpg
IMG_20201016_081144.jpg
IMG_20201016_081336.jpg
IMG_20201016_073247.jpg
IMG_20201016_081252.jpg
 
OP
OP
kozaa

kozaa

Aktywny użytkownik
Reakcje
800 2 0
Dzięki za pozytywne komentarze. Cieszę się, że nie tylko mnie Unimogi się podobają.

Kiedyś, dawno temu. Nie za bardzo jestem w stanie określić w którym to było roku, pewnie jednak z 17-20 lat temu młody ja stwierdziłem, że resoraki strażackie przestają spełniać moje oczekiwania i postanowiłem wejść w świat modelarstwa samochodowego w skali H0. Nie licząc Skód Permotu, które miałem jako dziecko pierwszym moim świadomym nabytkiem była jakże by inaczej Tatra 815 Igry. Dzisiejsza prezentacja nawiązuje do drugiego mojego nabytku - żółtego MANa Bush Panther z Roco. Wtedy to był dla mnie absolutny kosmos. Precyzja wykonania, ekskluzywna gablota i ten egzotyczny kolor. Do tej pory MAN cieszy oko i czeka na swoją kolej do waloryzacji :)
s-l640.jpg

Fotka z Ebay.

Oczywiście nie był bym sobą, gdybym nie zaczął szperać kto te żółte Bush Panthery używa i co jeszcze mają na składzie. O ile odpowiedź na pytanie kto była oczywista - model ma na burcie oznaczenia SAAF czyli South Africa Air Force to znalezienie informacji co jeszcze mają w dobie raczkującego internetu nie było takie proste. Ale przez te 20 lat kilka informacji i zdjęć znalazłem :)
Na razie w kolekcji posiadam parkę żołnierzy z dalekiego RPA. Ale temat jest rozwojowy i mam nadzieję, że już nie długo dojdą nowe modele.

Pierwszy to Rosenbauer Jumbo Cheetah. Druga generacja lotniskowych pojazdów szybkiej interwencji ze Stajni Rosenbauera powstałej w oparciu o wniosek, że samochód szybkiej interwencji na lotnisku musi posiadać większą siłę uderzenia. Tego brakowało Cheetahom pierwszej generacji zbudowanych na pick up`ach Dodge`a. Jumbo Cheetah był z 440 konnym silnikiem prawdziwą "sprężyną" na lotniskach lat 80.
Ponieważ zawsze podobała mi się klockowata ale za razem dynamiczna i gotowa do skoku sylwetka tego samochodu więc wybór tematu na model był oczywisty.
Drugi model biorąc pod uwagę moją sympatię do Magirusów Roco też był oczywisty. Zgaduję, że Maggi ze swoim 170-192 konnym silnikiem miał spory problem, żeby nadążyć za Jumbo Cheetahem podczas dojazdu do miejsca zdarzenia. No i sami powiedzcie, czy to przerośnięte działko w stylu jednorożca uroczo nie psuje dość miłej dla oka sylwetki Magirusa. Całe szczęście, że model jest żółty a nie różowy :)

Oba modele właściwie seryjne z Merlau i Roco. Dorobiłem tylko trochę detali.

IMG_20201016_074715.jpg
IMG_20201016_074800.jpg
IMG_20201016_074831.jpg
IMG_20201016_074919.jpg
IMG_20201016_074956.jpg
IMG_20201016_075050.jpg
IMG_20201016_081038.jpg
IMG_20201016_080844.jpg
IMG_20201016_080932.jpg
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Pojazdy specjalistyczne 77

Podobne wątki