To moderator wyciął mój post w temacie nowości PKP 2017 i ... założył ten wątek !
Owszem
. Gdyby szanowny
@DRACULA raczył ograniczyć się tylko do merytorycznej wypowiedzi, wpis pozostałby w temacie Nowości PKP 2017, ale skoro dodał swojej wypowiedzi typowej dla siebie pikanterii, to wpis wraz z następnymi odbiegającymi od tematu, w którym były zostały wydzielone do osobnego tematu. Jak widać - cieszy się popularnością - w niespełna dwa dni (46 godzin) powstały już trzy strony z 55 wpisami. Gdy temat się wyczerpie przepadnie w forumowych czeluściach lub zostanie usunięty i tyle. Kto nie chce nie musi uczestniczyć w dyskusji.
Remaj, ale chyba się nie zrozumieliśmy. Ja pisałem o forum. Żeby kruszenie kopii miało sens, trzeba by je kruszyć z producentami, a nie w gronie odbiorców.
Ja dla przykładu kruszę kopię z przedstawicielem PIKO na Polskę. To aspekt, którego nie widać, bo są to prywatne rozmowy. Zapewne odniósłbym lepszy efekt, gdybym krytyczne uwagi kierował bezpośrednio do centrali w Niemczech. Inną sferą jest działalność na forum i pokazywanie innym błędów, które popełnił producent. Warto uświadamiać na łamach forum inne osoby nie obeznane w temacie, że dany model zawiera takie i takie błędy. Będzie to pomocą dla nich w podjęciu decyzji o zakupie. Być może w ten sposób wiele osób zastanowi się nim kupi kolejny model, co w efekcie powinno zmniejszyć sprzedaż i dać jakiś sygnał producentowi, że coś jest nie tak np. błąd który wkalkulowaliśmy w tzw. konieczny kompromis okazał się zbyt daleko idący. Oczywiście sprawa może przyjąć odwrotny skutek i producent może wyjść z założenia, że tego typu modeli dany rynek nie chce i przestać je produkować. Wobec tego oprócz "bojkotu" wadliwego czy ułomnego (również merytorycznie) produktu warto wysłać do producenta informację co jest nie tak i z jakiego powodu podjęło się decyzję o wstrzymaniu planowanego wcześniej zakupu. To utopia, bo nie wierzę, że nawet jeśli spore grono będzie świadome - np. po przeczytaniu odpowiedniej informacji na forum - wyśle teraz maile do producenta. Oczywiście w przypadku firmy PIKO mamy ten komfort, że jest polski przedstawiciel i można mu przekazać swoje uwagi i zastrzeżenia, zarówno drogą mailową, telefoniczną, a także przez znany portal społecznościowy.
Ale w przypadku tak dużych firm, nie ma miejsca za bardzo na emocje, a raczej na chłodną kalkulację. I tak jak napisałem wcześniej, moim zdaniem z tej kalkulacji wynika, że w ich przypadku produkcja typowo polskiego modelu wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem, bo detali na najwyższym poziomie pewnie by zrobić nie chcieli, a cena i tak by była stosunkowo wysoka.
Słyszałem kiedyś, że nasz rynek jest dla Roco ponoć "zbyt wymagający". Miało to oznaczać, że wymagamy większych nakładów pracy niż w przypadku innych zagranicznych rynków, a zysk jest taki sam lub mniejszy, w związku z czym producent nie jest zainteresowany produkowaniem modeli na nasz rynek. Ostatnio polityka się trochę zmieniła i teraz wypuszczane są właśnie takie "cudowne" modele z błędami/fikcyjne modele/zabawki za stosunkowo niewielkie pieniądze, bo tylko to ma szansę sprzedać się na naszym rynku.
Chłopie, jak tak będziesz idealizował Piko i pana Wilfera, to nie dziwne że wielu ma go za Boga. Czemu zapominacie, że to nie on sam z siebie chciał produkować typowo polski tabor, a SK-Model? SK-Model za pośrednictwem Piko. SM-Model ponosiło ryzyko z tym związane. Po latach Piko rozstało się z SK-Model i teraz samo produkuje na nasz rynek. Póki co, wszystkie wypuszczone modele pochodzą jeszcze z planów produkcyjnych firmy SK-Model. Najciekawsze jest to, że po rozstaniu z SK-Model, ceny za modele poszły w górę, a nie w dół, mimo iż pozbyto się pośrednika w interesie. Piko bez SK-Model możliwe że do dziś robiłoby przemalowanki jak Roco, albo totalnie fikcyjne zabawki jak EU12.
Historia współpracy firmy PIKO z SK Model jest długa, zawiła i trudna. Nie powinienem zabierać w tej sprawie głosu otwarcie, stąd powstrzymam się od wypowiedzi w cudzym imieniu, bo głos powinny zabrać dwie strony - pracownicy SK Model oraz pracownicy firmy PIKO. W większość rzeczy, które słyszałem nie byłem w stanie uwierzyć. Odbyłem na te tematy godziny rozmów, często bardzo osobistych i przekazanie czegoś w skrócie byłoby skrzywdzeniem obu stron. Gdyby chcieć jednak zamknąć jakąś prawdę o historii SK Model i PIKO w Polsce, to dobrze oddawałoby ją następujące zdanie - prawda jest bardzo trudna, skomplikowana i inna niż to co się powszechnie uważa.
A co do ET41 Piko i zastoju, to pewnie jest tak jak napisał
Remaj12, czyli że jest w tym pewna strategia producenta. Pamiętać także należy, że niezależnie jak dobrym czy złym modelem jest ET41, to ale cena przekraczająca 1000 zł nie jest już cena małą jak na nasz kraj i nie każdy może sobie na taki model pozwolić, a zatem nie zejdzie on w mig.
Oprócz strategii, o której wcześniej wspomniałem, napisałem kiedyś na łamach forum o innym punkcie przyjętej przez firmę PIKO polityki wydawniczej, a mianowicie, że to w głównej mierze na podstawie opinii sklepów producent podejmuje decyzję co w następnym roku ukaże się w sprzedaży. Ponieważ sklepy nie zgłaszają zapotrzebowania klientów na modele lokomotyw serii ET41, to takie modele się nie ukazują - wydaje się proste, prawda? Oprócz pomysłów sklepów (a raczej klientów), także producent wysuwa równe propozycje, które przedstawia sklepom, a te sondują rynek. Tak mniej więcej się to odbywa. Przykład - tegoroczne modele "Siódemek". Każdy region chciał jakąś "Siódemkę" dla siebie, ale oprócz tego zgłaszane było zapotrzebowanie na model EU07 w barwach PKP Intercity. Zważywszy na ten fakt, producent podjął decyzję, że wyprodukuje tylko model lokomotywy pracującej dla "narodowego" przewoźnika, gdyż ciężko zdecydować jaki jeszcze model miałby się ukazać, w związku z czym na razie rezygnują z innego modelu. Każdy z nas się gdzieś zaopatruje. Możecie przekazywać swoje uwagi do swoich sprzedawców, a może w następnym roku ukaże się model, o którym marzycie, pod warunkiem, że oprócz Was, także wystarczająco dużo innych osób będzie pragnęło tego co Wy.
A nie uważacie, że zamiast biadolić, że to jest złe w modelu, a to nie merytoryczne itd., lepiej bezstronnie i neutralnie opisać model w odpowiednim temacie (Opis taboru). Wtedy takowy opis przekazać producentowi do przemyślenia?? Masowe "bicie piany" zignoruja.
Oczywiście można tak zrobić. Problem polega na tym, że producent przestał już słuchać nawet autorytetu w tych sprawach. Nie wiem jak by zareagowali na masową krytykę drogą mailową. Wiem że biciem piany na niemieckim forum już dawno przestali się przejmować, a i podobne zdanie ma polski przedstawiciel o naszym forum.