...a bocznica do OPEC-u odchodziła kilkaset metrów od wyjazdu ze stacji Gliwice Wąskotorowe w kierunku Maciejowa.
Po hucie nie ma śladu (oprócz dawnego budynku dyrekcji), no i po stacji też zostały jeszcze pojedyncze ślady, rysunki, zdjęcia i pamięć.
W książce pana K. Soidy "Koleje Wąskotorowe na Górnym Śląsku" (tom1 cz.2 rys 47), jest zamieszczony plan stacji, przedstawiający stan z roku 1934-go.. Wzdłuż stacji biegł kanał Kłodnicki, który Niemcy zaczęli zasypywać rok później, ponieważ stracił na znaczeniu gospodarczym.
Stacja miała nieco inny układ torowy niż znany z planów pana Sendrowskiego; cztery podwójne rozjazdy krzyżowe i parowozownię z szopą na jednego loka i urządzeniami do obrządzania parowozów. Do huty Gliwice ( późniejszego GZUT-u) odchodziła bocznica. Potem zastąpiono ją torem normalnym, który krzyżował sie z torem wąskim około 200 metrów od stacji, w kierunku Gliwic Zachodnich.
Gliwice wąskotorowe były zelektryfikowane. Nie wiem, od kiedy i do kiedy, bo nie mam tej książki o której pisałem powyżej, ale wniosek ten wypływa ze zdjęcia z innej książki K. Soidy, w której zamieszczone jest zdjęcie lokomotywy firmy Siemens ze składem węglarek Ziehla na stacji Gliwice-Trynek. Na Trynek z węglarkami można było dojechać jedynie od Gliwic Wąskotorowych. Trakcję prawdopodobnie zdemontowali "trofiejszcziki". którzy szli za Armią Czerwoną. Dla nich przejście granicy między Rudą Śląską a Zaborzem (dzielnica Zabrza), oznaczało że są w Rajchu, więc brali, co popadło. Czego nie dało się wziąć - niszczyli.