Kupiłem i na szybko przetestowałem te "żabki" w "Y-ach" Piko i mam już kilka wniosków:
1. Sprzęg rzeczywiście łatwo się spina ze sprzęgami Märklina. Nie testowałem na zwykłych oczkowych.
2. Najniższe ustawienia sprawia, że dźwignia rozprzęgania zaczepia o szyny na zakrętach albo odbija się od szyn na rozjazdach.
3. W środkowym ustawieniu sprzęg ładnie się łączył z innymi wagonami i lokomotywami, a jednocześnie się nie zaczepiał o główki szyn. "Żabka" też nie zaczepiała o zderzaki nawet na najciaśniejszych zakrętach, ale to wynika z tego, że...
4. To NIE JEST sprzęg krótki. Nic więc dziwnego, że 112A tak pięknie śmigał na zakrętach 422 mm. Przerwa w porównaniu z Märklinami jest wyraźnie większa, niemal identyczna, jak na zwykłych oczkach.
Podsumowując - wydaje mi się, że "żabki" są świetną opcją dla kogoś, kto szuka sprzęgów o normalnej długości do zabawy taborem na bardzo ciasnych zakrętach. Budowa sprzęgu jest oparta na zatrzaskach, a to znaczy (tak samo, jak w Märklinie), że sprzęg nie rozłączy się sam z siebie. Na pewno sobie je zatrzymam i wykorzystam w S200 od Piko, bo w nim zderzaki są za szerokie i wypychają każdy wagon na sprzęgu krótki+krótki.
Niestety, by pikowskie "Y-ki" jeździły porządnie to chyba muszę sobie nakupować jakiś "śledzi". Myślę nad Fleschmannami, bo nie będą się tak zużywać, jak te Roco.
A propos, czy da się "przerobić śledzia" na długiego montując przedłużkę Piko 56036, jak na zdjęciu poniżej?