Po obejrzeniu wielu tutoriali, przestudiowaniu różnych wątków na kilku forach, zdecydowałem się otworzyć temat malowania i lakierowania sprayem
Mam za sobą wprawdzie kilkuletnie doświadczenie w malowaniu aerografem, niestety obecny tryb życia (i pracy, której elementem jest dość częsta zmiana miejsca zamieszkania) zmusił mnie do przemyślenia warsztatu modelarskiego i wypracowania bardziej "przenośnych" metod.
Ale przechodząc do rzeczy - czy wśród Szanownych Kolegów są tacy, którzy swoje modele taboru malują nie aero, lecz sprayami? Myślę głównie o produktach dobrej jakości, jak choćby farby i podkłady Tamiya, Revell, lakiery MrHobby itd. Chciałbym zapytać, czy macie swoje wypracowane metody, by uzyskać jednolitą, cienką powłokę lakierniczą na małych powierzchniach i przy trudnych formach?
Pomijając oczywiste niedogodności zastąpienia aerografu puszką z farbą, jak choćby ograniczona paleta kolorów - czy możliwe jest uzyskanie efektu zbliżonego (jeśli można marzyć o porównywalnym) do aero?
Po różnych próbach z użyciem różnych produktów wystąpiło u mnie sporo problemów, z którymi nie wiem, jak można sobie poradzić - nie udało mi się dotychczas uzyskać gładkiej powierzchni, a jednocześnie uniknąć "schodka" po zdjęciu maskowania. Nakładanie wielu bardzo cienkich warstw niestety praktycznie zawsze kończy się skórką pomarańczy (testowałem różne odległości puszki od modelu, różne temperatury, spray po kąpieli wodnej itd.).
Zastanawiam się, czy gra jest w ogóle warta świeczki, czy malując sprayami nigdy nie uzyskamy zadowalającego efektu na małych formach? O ile Tamiya świetnie sprawdza się do np. karoserii samochodów w 1/18, to już pomalowanie nią tramwaju w H0 tak, by nie zgubić linii podziału blach, nitów itd. wydaje mi się trudne, o ile w ogóle wykonalne.
Żeby nie przedłużać, będę bardzo wdzięczny, jeśli podzielicie się swoimi doświadczeniami!
Z góry dziękuję,
Julek
Mam za sobą wprawdzie kilkuletnie doświadczenie w malowaniu aerografem, niestety obecny tryb życia (i pracy, której elementem jest dość częsta zmiana miejsca zamieszkania) zmusił mnie do przemyślenia warsztatu modelarskiego i wypracowania bardziej "przenośnych" metod.
Ale przechodząc do rzeczy - czy wśród Szanownych Kolegów są tacy, którzy swoje modele taboru malują nie aero, lecz sprayami? Myślę głównie o produktach dobrej jakości, jak choćby farby i podkłady Tamiya, Revell, lakiery MrHobby itd. Chciałbym zapytać, czy macie swoje wypracowane metody, by uzyskać jednolitą, cienką powłokę lakierniczą na małych powierzchniach i przy trudnych formach?
Pomijając oczywiste niedogodności zastąpienia aerografu puszką z farbą, jak choćby ograniczona paleta kolorów - czy możliwe jest uzyskanie efektu zbliżonego (jeśli można marzyć o porównywalnym) do aero?
Po różnych próbach z użyciem różnych produktów wystąpiło u mnie sporo problemów, z którymi nie wiem, jak można sobie poradzić - nie udało mi się dotychczas uzyskać gładkiej powierzchni, a jednocześnie uniknąć "schodka" po zdjęciu maskowania. Nakładanie wielu bardzo cienkich warstw niestety praktycznie zawsze kończy się skórką pomarańczy (testowałem różne odległości puszki od modelu, różne temperatury, spray po kąpieli wodnej itd.).
Zastanawiam się, czy gra jest w ogóle warta świeczki, czy malując sprayami nigdy nie uzyskamy zadowalającego efektu na małych formach? O ile Tamiya świetnie sprawdza się do np. karoserii samochodów w 1/18, to już pomalowanie nią tramwaju w H0 tak, by nie zgubić linii podziału blach, nitów itd. wydaje mi się trudne, o ile w ogóle wykonalne.
Żeby nie przedłużać, będę bardzo wdzięczny, jeśli podzielicie się swoimi doświadczeniami!
Z góry dziękuję,
Julek