Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Maluch z Tololoko nadal pozostaje "plastelinowym lepiakiem" a Polonez już troszkę lepszy lecz montaż i malowanie pozostawia bardzo wiele do życzenia. M i najbardziej spodobal się Kraz.
Sorry panowie, nie chciałbym się powtarzać w kilku wątkach, ale odnoszę wrażenie, że spora część produkcji Tlko jest takim plastelinowym lepiakiem, za ogromne pieniądze.
Modele są jedyne w swoim rodzaju i wyróżniają się na tle nowości w skali 1/87. Ople są bardzo ładne
w takim zestawieniu lakierniczym. Trzecia fotka rzeczywiście bardzo ładna i pokazuje się w rodzinnej
kupie. Waloryzacja bardzo ładnie wyszła i pokazuje jak można zaniedbać tak ładne samochody z duszą
Akurat Omega Sedan miała być jako model samochodu dziadka, ale jak się później okazało po szukaniu zdjęć z numerami rejestracyjnymi, że samochód miał kolor złoty, a nie srebrny. Próbowałem uzyskać ten efekt bez przemalowywania, ale wyszedł brudasek, a nie cygańsko-złoty . No nic. Trzeba będzie kupić kolejną Omegę - mam do nich ogromny sentyment...
Ale dzisiaj o czymś innym... O Warszawie M20 (dla czepialskich o Gazie M20, bo tak jest napisane na podwoziu modelu ). Garbuskę zakupiłem w Wolsztynie, na ostatniej Paradzie Parowozów 2014 na stoisku u Niemca... Wiedziałem, że to biały kruk i na takich okazjach nie wolno przegapić. Firmy niestety nie znam - nie jest to na pewno TLLK.
Wykonanie... No nie najlepsze, ale i tak cieszy oko. Jak ją kupowałem miała całe czarne koła i tym już zdążyłem się zająć i podmalować felgi na kremowo, a dekle na srebrno. Nie wiem na jakim poziomie wykonania były produkty TLLK, więc ciężko mi do czegoś ją porównać.
Wykonanie... No nie najlepsze, ale i tak cieszy oko. Jak ją kupowałem miała całe czarne koła i tym już zdążyłem się zająć i podmalować felgi na kremowo, a dekle na srebrno. Nie wiem na jakim poziomie wykonania były produkty TLLK, więc ciężko mi do czegoś ją porównać.
Ciekawy ten model. Pomimo nie najlepszego wykonania i tak wart posiadania w kolekcji. To przecież kawał historii naszej powojennej motoryzacji. Gratuluję nabytku. No i trochę zazdroszczę, bo u mnie jeszcze takiej brak.