Ok skoro już tu się pojawiłem i zacząłem mieszać profesjonalistom w głowach moim śmiesznym modelem, to może trochę zdjęć archiwalnych pokaże z konstrukcji.
Tak wiec model zaczął powstawać około 2 lub 3 lata temu. Zdążyłem zmienić w międzyczasie komputer, wiec nawet dat zdjęć nie mogę być pewny.
Jest to generyczne eu07 . Moja znajomość kolejarstwa polega na tym, że z sentymentu lubię wygląd polskich lokomotyw, ale za grzyba nie wiem co jak i dlaczego jest pomalowane , tak wiec mój model jest czysto estetyczny, nie koniecznie dokładny. Swego rodzaju karykatura , która swoim wyglądem ma być łatwo rozpoznawalna ale nie koniecznie idealnie odwzorowywać oryginał.
Drugie zadanie to możliwie dobrze pasować na stara lokomotywkę arnold rapiso, którą swego czasu złapałem popsuta na allegro i wyremontowałem. (łożyska silnika i przewiniecie wirnika głównie oraz oświetlenie dwukierunkowe)
Model powstaje w głównej części żeby stać się kopytem do odlewu z żywicy, tak więc na obecnym etapie kolory służą tylko jako odróżnienie warstw przy pracach nożem lub papierem ściernym.
Model jest papierowy więc wszelkie próby zalania go sylikonem skończyły by się przesiąknięciem olejem silikonowym lub przyklejeniem na stale , tak więc jest on obficie impregnowany tanim impregnatem jaki miałem pod ręka , lakierem do paznokci z hipermarketu. jest też budowany praktycznie prl-owskimi sposobami z lekką dozą komputera. Model miał być szybka i prostą makietą ale z różnych względów "nie wychodził" wiec został rzucony na półkę. Tydzień temu skręciłem nogę i nie miałem jak iść do pracy wiec musiałem się czymś zając żeby nie zwariować. No i zacząłem kombinować jak takie coś skończyć.
Ale od czego się to zaczęło?
1 Zmierzenie posiadanej lokomotywy i porównanie z polakimi, porównywanie skali itp Eu07 wydawało się być idealne.
2 Narysowałem w macromedia flash 4 (tak programie do animacji) wektorowego obrysu rysunków techniznych lokomotywy , uproszcenie ich i zeskalowanie na papierze.
3 Konstrukcja szkieletu poszycia
wczesne próby zaimpregnowania i wykończenia
Na zdjęciach można zauważyć błędy konstrukcyjne które doprowadziły do pierwszego porzucenia modelu. między innymi krzywe okienka, lustrzane odbicie kabin po obu stronach pudla, zła ilość skrzynek na dachu i inne detale które mnie zaczęły wkurzać. Można też zobaczyć oryginalne kratki z tłoczonego papieru, które gdzieś zaginęły.
Po jakimś czasie wróciłem do modelu, wymieniłem poszycie kabin z dłuższymi okienkami, wydłubałem drzwi i kratki oraz zamontowałem na vikol ramki okien z drutu miedzianego niestety zapomniałem wykończyć obu kabin i jedna z nich chwilowo nie posiada obręczy na reflektorach. kiedy byłem gdzieś na tym etapie uznałem że model zaczyna mnie przerastać, zaczęły sie egzaminy w mojej szkole (gdzie pracuje jako pracownik techniczny i je przygotowuję) po czym miałem epizod neurologiczny który zawalił mi badania okresowe i w takim stresie żyłem przez ok roku gdzie działy się dosłownie cuda i nie było czasu na model.
Ostatnio był dosyć kiepski czas dla pracowników szkół . nie dość że niema lekcji to jeszcze mamy remont, i śnieg i to spowodowało że w zamyśleniu skręciłem nogę przed lokalnym komisariatem policji, wracając z pracy. No i jak tylko wylądowałem na zwolnieniu ze skręcona nogą to niemal zacząłem chodzić po ścianach.
I prawie dosłownie spadł mi na głowę z półki model mojego pociągu.
W pierwszej kolejności naprawiłem dach stosując jako materiały referencyjne model zetka 2/2002.
Potem zacząłem żebrać tutaj o propozycje jak zrobić pewne części chałupniczo.
Następnie ja niezgraba rozlałem aceton na modelik i biedny czerwony i zielony lakierek do paznokci prawie cały zszedł i wszystkie szpary wypełnione wcześniej i zeszlifowane też wylazły na wierzch. tak wiec chciałem znowu się poddać, ale jako że założyłem temat tutaj nieco motywacji zostało dodane. :]
"Kratki" powstały poprzez ułożenie schodków z chemoodpornej papierowej taśmy malarskiej , która została mi z malowania basenu.
schodek kratki to ok 0,4mm długi i 0,1mm wysoki co daje prawie 2 razy za mało żeberek kratki w stosunku do oryginału ale przynajmniej je widac na modelu.
Paski na kadłubie powstały w podobny sposób. cięcie taśmy maskujacej na 0,1 mm paski i oklejenie w strategicznych miejscach.
Potem nastąpił pierwszy oprysk lakierem do paznokci w ciemnym kolorze
dzisiaj oczyściłem część defektów z lakieru , przesmugałem papierem ściernym 800 wszystkie nierówności i powstało takie coś
Okleiłem i pomalowałem też druga ściankę
Tutaj z kolei próbowałem uzyskać bardziej matowy wygląd lakieru.
Tak wiec teraz nawet jak mi nie wyjdzie po modelu pozostanie ślad , że w erze drukarek 3d niektórzy dalej tkwią w przedszkolu i lepią zabawki z papieru
Muszę przyznać że sam jestem zaskoczony jak daleko zaszedłem i jak dobrze to zaczyna wyglądać. Zdjęcia oczywiście przekłamuja głębię więc każdy detal wydaje sie albo rozmazanu albo za duży .
Tak wiec model zaczął powstawać około 2 lub 3 lata temu. Zdążyłem zmienić w międzyczasie komputer, wiec nawet dat zdjęć nie mogę być pewny.
Jest to generyczne eu07 . Moja znajomość kolejarstwa polega na tym, że z sentymentu lubię wygląd polskich lokomotyw, ale za grzyba nie wiem co jak i dlaczego jest pomalowane , tak wiec mój model jest czysto estetyczny, nie koniecznie dokładny. Swego rodzaju karykatura , która swoim wyglądem ma być łatwo rozpoznawalna ale nie koniecznie idealnie odwzorowywać oryginał.
Drugie zadanie to możliwie dobrze pasować na stara lokomotywkę arnold rapiso, którą swego czasu złapałem popsuta na allegro i wyremontowałem. (łożyska silnika i przewiniecie wirnika głównie oraz oświetlenie dwukierunkowe)
Model powstaje w głównej części żeby stać się kopytem do odlewu z żywicy, tak więc na obecnym etapie kolory służą tylko jako odróżnienie warstw przy pracach nożem lub papierem ściernym.
Model jest papierowy więc wszelkie próby zalania go sylikonem skończyły by się przesiąknięciem olejem silikonowym lub przyklejeniem na stale , tak więc jest on obficie impregnowany tanim impregnatem jaki miałem pod ręka , lakierem do paznokci z hipermarketu. jest też budowany praktycznie prl-owskimi sposobami z lekką dozą komputera. Model miał być szybka i prostą makietą ale z różnych względów "nie wychodził" wiec został rzucony na półkę. Tydzień temu skręciłem nogę i nie miałem jak iść do pracy wiec musiałem się czymś zając żeby nie zwariować. No i zacząłem kombinować jak takie coś skończyć.
Ale od czego się to zaczęło?
1 Zmierzenie posiadanej lokomotywy i porównanie z polakimi, porównywanie skali itp Eu07 wydawało się być idealne.
2 Narysowałem w macromedia flash 4 (tak programie do animacji) wektorowego obrysu rysunków techniznych lokomotywy , uproszcenie ich i zeskalowanie na papierze.
3 Konstrukcja szkieletu poszycia
wczesne próby zaimpregnowania i wykończenia
Na zdjęciach można zauważyć błędy konstrukcyjne które doprowadziły do pierwszego porzucenia modelu. między innymi krzywe okienka, lustrzane odbicie kabin po obu stronach pudla, zła ilość skrzynek na dachu i inne detale które mnie zaczęły wkurzać. Można też zobaczyć oryginalne kratki z tłoczonego papieru, które gdzieś zaginęły.
Po jakimś czasie wróciłem do modelu, wymieniłem poszycie kabin z dłuższymi okienkami, wydłubałem drzwi i kratki oraz zamontowałem na vikol ramki okien z drutu miedzianego niestety zapomniałem wykończyć obu kabin i jedna z nich chwilowo nie posiada obręczy na reflektorach. kiedy byłem gdzieś na tym etapie uznałem że model zaczyna mnie przerastać, zaczęły sie egzaminy w mojej szkole (gdzie pracuje jako pracownik techniczny i je przygotowuję) po czym miałem epizod neurologiczny który zawalił mi badania okresowe i w takim stresie żyłem przez ok roku gdzie działy się dosłownie cuda i nie było czasu na model.
Ostatnio był dosyć kiepski czas dla pracowników szkół . nie dość że niema lekcji to jeszcze mamy remont, i śnieg i to spowodowało że w zamyśleniu skręciłem nogę przed lokalnym komisariatem policji, wracając z pracy. No i jak tylko wylądowałem na zwolnieniu ze skręcona nogą to niemal zacząłem chodzić po ścianach.
I prawie dosłownie spadł mi na głowę z półki model mojego pociągu.
W pierwszej kolejności naprawiłem dach stosując jako materiały referencyjne model zetka 2/2002.
Potem zacząłem żebrać tutaj o propozycje jak zrobić pewne części chałupniczo.
Następnie ja niezgraba rozlałem aceton na modelik i biedny czerwony i zielony lakierek do paznokci prawie cały zszedł i wszystkie szpary wypełnione wcześniej i zeszlifowane też wylazły na wierzch. tak wiec chciałem znowu się poddać, ale jako że założyłem temat tutaj nieco motywacji zostało dodane. :]
"Kratki" powstały poprzez ułożenie schodków z chemoodpornej papierowej taśmy malarskiej , która została mi z malowania basenu.
schodek kratki to ok 0,4mm długi i 0,1mm wysoki co daje prawie 2 razy za mało żeberek kratki w stosunku do oryginału ale przynajmniej je widac na modelu.
Paski na kadłubie powstały w podobny sposób. cięcie taśmy maskujacej na 0,1 mm paski i oklejenie w strategicznych miejscach.
Potem nastąpił pierwszy oprysk lakierem do paznokci w ciemnym kolorze
dzisiaj oczyściłem część defektów z lakieru , przesmugałem papierem ściernym 800 wszystkie nierówności i powstało takie coś
Okleiłem i pomalowałem też druga ściankę
Tutaj z kolei próbowałem uzyskać bardziej matowy wygląd lakieru.
Tak wiec teraz nawet jak mi nie wyjdzie po modelu pozostanie ślad , że w erze drukarek 3d niektórzy dalej tkwią w przedszkolu i lepią zabawki z papieru
Muszę przyznać że sam jestem zaskoczony jak daleko zaszedłem i jak dobrze to zaczyna wyglądać. Zdjęcia oczywiście przekłamuja głębię więc każdy detal wydaje sie albo rozmazanu albo za duży .