Dodam, że to międzynarodowe spotkanie było impulsem, abyśmy zrobili trochę klubowych łukowych modułów 2-torowych. W planach miało być zrobienie ich w wakacje, ale w wakacje dopiero drzewa na sklejkę rosły, w efekcie prace ruszyły dopiero we wrześniu, ale na tydzień przed imprezą mieliśmy w miarę przejezdne gołe moduły do których dorabialiśmy nogi:
Zdążyliśmy jeszcze zaszutrować i na wieczór przed wyjazdem zrobić zieleń niską,
nie jest to oczywiście mistrzostwo świata w jakości, ale rekord Guinessa za szybkość się należy jak psu buda (dodam że chodzi o 9 pełnowymiarowych 15
deg modułów łukowych, R=300cm
.
Wszystkie moduły i segmenty makiet zostały dowiezione w czwartek w południe:
a rozkładanie ich oraz uruchamianie trwało do wieczora (z uwagi na szczupłą obsadę, 8 modułów na osobę)
Na pierwszym planie trzy moduły 2-torowe klubowe, jak widać już coś rośnie.
Po uruchomieniu poszliśmy na zasłużoną kolację, wyżywienie było znakomite,
stał też dystrybutor z lokalnym piwem Radegast, chciałem tu nadmienić że oprócz jednego klinicznego przypadku wchłonięcia 16tu piw, cała reszta była trzeźwa na służbie i pełniła ją wzorowo!
Przy okazji chciałem obalić też powtarzane w kregu "znawców tematu" brednie jakoby skrócony czas modelarski (na spotkaniu w stosunku 1:5) oznaczał wariackie jazdy z prędkością światła.
Skrócony rozkład jazdy jest tylko po to, aby ładnie wyglądał przy skróconych odległościach miedzy stacjami (wtedy czas jazdy wynosi 5 minut a nie 1 minutę), natomiast czas na manewry jest przewidywany według czasu rzeczywistego i dopiero wtedy przeliczany na czas modelarski.
Prędkość lokomotyw była zgodna z podziałką 1:87, i było to kontrolowane przy użyciu skonstruowanego przeze mnie prędkościomierza:
w celu adjustacji odpowiednich CV w dekoderze.
Po skończeniu spotkania były jeszcze wolne jazdy połączone z pociągami rewindykacyjnymi, które zwoziły wagony PKP na polską szufladę, a czeskie w przeciwnym kierunku, można też było sobie pozwiedzać pociągiem zagraniczne stacje.
Z tego co wiem, to żaden z wagonów nie zginął, zresztą nie było takiego przypadku przez 30 lat działalności FREMO.
Potem rozmontowaliśmy makietę i bawiąc się skrzynkami w Tetrisa upchaliśmy wszystko do tranzitka i przyczepki:
SAPER napisał(a):
Ciekmie za to, że przy drugiej sesji powiedział mi radź sobie sam i poszedł
Wtedy szybko nauczyłem się o co chodzi z tymi kartami wagonów.
No niestety, z uwagi na małą ilość polskiego personelu musiałem objąć służbę na Tw1, ale o tym w następnym odcinku