Pozwolę sobie na kilka zdań w tym temacie, pomimo krótkiego stażu na forum.
1. Budowa makiety analogowej z odcinkami izolowanymi , wymaga sporej cierpliwości i układania wielu kabli , co ma swoje minusy w przyszłości .
2. wymaga budowania dosyć rozbudowanego panelu sterowniczego w związku z ilością kabli.
3. Walki z lutownicą , e/w zaciskami . spory nakład czasu.
4. Szybko się znudzi( przy prostym) układzie odcinków izolowanych.
Dla łatwiejszego uzmysłowienia podam ,że niewielka makieta która kiedyś stała na parterze Centralnej Składnicy Harcerskiej w Warszawie miała 9 odcinków izolowanych i przekaźnikową logikę sterowania , wymagała 6 zasilaczy i sporej skrzyni przekaźników i wyłączników czasowych -termicznych PIKO.
Wymagała częstych napraw, i regulacji. Miałem przyjemność spędzić przy niej wiele godzin.
Pomimo olbrzymiej nostalgii za tamtymi czasami , aktualnie powoli przymierzam się do projektu zrobienia kawałka ( modułu) makiety ale sterowanie zastosuje cyfrowe.
Świat tak szybko goni ,że za moment moje rozwiązania też pewnie będą przestarzałe ( choć DCC ) niewielki metrowy moduł stacyjny planuje zrobić w rok , więc jak sądzę dla późniejszej zabawy mimo wszystko lepiej rozpocząć od sterowania cyfrowego , sam kupiłem miniboxa i freda, ale dzięki temu mogę swoim taborem jeździć u innych i uwierz że jest to całkiem niezła frajda. Ucyfrowiłem kilka loków, dzięki temu mam szanse pojeździć na wielu spotkaniach modelarzy.