Uważam za karkołomny pomysł odbudowy tej linii z kilku powodów.
Po odbudowie kolej musiała by przyciągnąć atrakcjami potencjalnego podróżnego, co może zaoferować?
Podróż donikąd z ogniskiem na końcu, jedyna atrakcja to przejazd przez most na Inie.
Musi być spełnionych kilka czynników, a mianowicie:
Ludzie związani z kolejką, pasjonaci, nie wyłonieni w konkursie i zlepek przypadkowych osób w roli maszynisty etc. Patrz: Środa Wkpl., Żnin, Żuławy czy Koszalin.
Tabor: Jak najbardziej letniaki, ot taki niedzielny pomysł na spędzenie dnia z dzieciakami z ogniskiem, kiełbachą i piwkiem dla pełnoletnich. Ale również tabor w miarę historyczny do przejazdów specjalnych.
Trasa, na takie przejazdy odcinek 10km. jest idealny, dłuższy jest zwyczajnie nużący.*
Spawa najważniejsza- ilość przejazdów, tu kliniczny przykład to Śmigiel, wg. mnie utracona szansa, jest klimat dawnej kolei, a w ciągu roku dosłownie kilka przejazdów.
Teraz kilka argumentów:
Atrakcyjność trasy jest czynnik podstawowy. Parowozik, to jest w dzisiejszych czasach magnes ogromny. W Środzie gdy byłem w sierpniu 2019, było tylu chętnych, że postanowiono doczepić dodatkowe wagony. Nie wiem, jak to wygląda gdy kursuje lok. spalinowy? Długość trasy idealna.
Podobnie Żnin, zaryzykowałbym, że tam idealnym rozwiązaniem było by kursowanie do Biskupina, a Gąsawę wykorzystywać tylko do większych imprez, no ale to tylko tak sobie piszę. W Żninie brakuje rasowego składu historycznego do PX-a, tj. wagony towarowe są, ale brak porządnego wagonu osobowego.
* Dłuższe trasy mają rację bytu, gdzie jest spory ruch turystyczny: Nadmorska, Żuławy, Bieszczady-te stały się modne, miałem okazję przejechać się kameralnie całą trasą w 5 osób poźną jesienią z Kp4.
Podróż niesamowita.
Przeworsk-Dynów-przepiękna długa i atrakcyjna trasa, jechałem z parowozem i tam parowóz do pociągów turystycznych, ale okazjonalnych to byłby hit.
Reasumując blado to widzę. Zbyt dużo jest do odtworzenia.
Teraz kilka słów do damaro. W dobie busów, własnych aut istnienie takiej kolei nie ma racji bytu. Przykład-Pleszew. Dwa lata temu miałem okazję spędzić tam jeden dzień i motorak SKPL woził maksymalnie 1-2 osoby! Pasażerowie udawali się do własnych aut, a nie na pociąg do Pleszewa Miasta.
Tam przydały by się przewozy turystyczne latem na wąskim, czy okzajonalne z parowozem na normalnym.
Porównywanie kolejek z Niemiec-Saksonia, Harz nietrafione, wręcz nieprzyzwoite. Tam są potoki turystyczno-miłośnicze a parowóz jest tym magnesem, chociaż gdy jechaliśmy pociągiem Radebeul koło Drezna, to pociąg był zapełniony w 10%.
Kultura techniczna. Prosty przykład z Drezna. Kolej terenowo-linowa i podwieszana na Loschwitz , pięknie utrzymane zabytki techniki, gdy tam byłem jeździły praktycznie puste. Jednym kursem jechała starsza Pani na górę, ale jest pięknie utrzymanym zabytkiem.
Szwajcaria? Przecież to dwie długości na księżyc od Nas. Panie, coś Pan?