• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Przemalowanie/przeróbka SM42 PIKO na barwy Orion Kolej

old_jawa

Znany użytkownik
Reakcje
1.335 56 1
#1
W tym wątku przedstawię przemalowanie/przeróbkę SM42 PIKO na barwy Orion Kolej. Lokomotywa pochodzi z zestawu startowego nr 97924, nie zrobiłem jej zdjęć przed przeróbką więc wstawiam zdjęcie podglądowe całego zestawu (ściągnięte z internetu).

zestaw.jpg

Podczas prac nie zawsze miałem czas/warunki aby perfekcyjnie wszystko uchwycić na fotografiach, więc zamieszczam to co mam. Odcień modelu wygląda na każdym zdjęciu inaczej ze względu na różne warunki oświetleniowe. Jako, że prace ciągle trwają postaram się aby zdjęcia gotowego modelu były jak najlepsze. Zaznaczam, że jest to pierwszy model kolejowy jaki przerabiam, więc jeżeli zastanawiacie się, czy warto zacząć... to polecam :) Postaram się wszystko „łopatologicznie” krok po kroku przedstawić.

Odwzorowywaną lokomotywą będzie SM42-2433 Orion Kolej.

Z praktycznych porad: lokomotywy serii SM42 należące do w/w firmy różnią się wieloma szczegółami – oznaczenia, reflektory, dodatkowe wyposażenie (drabina!), odcień użytej farby itp.

Ważne! Wszystko co przedstawiam poniżej ćwiczyłem najpierw na starym wagoniku którego nie było żal uszkodzić – od zmywania farby po malowanie. Szczególnie jest to ważne, gdy stosujemy środki/farby z którymi nie mieliśmy wcześniej do czynienia.

Krok 1: dokumentacja

Sytuacja szczególna o tyle, że nigdy nie widziałem tego konkretnego egzemplarza lokomotywy na żywo. Kolega przygotował dokumentację fotograficzną (dostępne w internecie różne ujęcia) oraz porównując model ze zdjęciami ustalił wielkość napisów i ich rozmieszczenie. W sprawie kolorów wysłałem zapytanie do Orion Kolej, ale nie uzyskałem żadnej odpowiedzi. No cóż, pozostało dobrać kolor ze zdjęć. Posłużyłem się następującą metodą: mając wydrukowane zdjęcie poszedłem do sklepu z farbami i tam przykładając wzornik kolorów z palety RAL dobrałem kolor – jak się później okazało, uzyskując informacje na forum – trafny.

Krok 2: dobór farb i materiałów.

Nie mam aerografu, więc jestem zmuszony używać farb w sprayu. Podkład oraz farba ciemnoszara kupiona w sklepie modelarskim. Koloru ciemnoniebieskiego nie udało mi się dobrać z dostępnych farb, ale na szczęście w sklepie z lakierami do samochodów trafiłem n farbę o odpowiednim odcieniu. W razie problemów zawsze można skorzystać z usług mieszalnika – dobiorą kolor jaki sobie zażyczycie.

Kolor ciemnoniebieski: RAL 5002, farba MOTIP spray Daewoo UNO 861887
Kolor szary: Tamiya spray TS-82 rubber black
Podkład: AK 1010 fine primer grey
Taśma maskująca: firmy Tamiya 6 mm o ile pamiętam oraz zwykła malarska z marketu budowlanego.

Krok 3: demontaż modelu.

Sytuacja o tyle dobra, że wystarczy pomalować samą budę i reflektory. Rozłożenie modelu nie jest trudne, ale występuje kilka niespodzianek. Pierwsza z nich, barierki. Długie pionowe poręcze przy kabinie wyszły bez problemu, ale poziome... No cóż, połamały się a resztki zostały w otworach. Chińczyków się nie przewidzi. Próby ich wypchnięcia nic nie dały i nie pozostało mi nic innego jak użycie ręcznej wiertarki modelarskiej (wiertło coś koło 0,4 mm) i przewiercenie resztek. Szybki wypchnąłem przy pomocy patyczka kosmetycznego. Trzymały się na wcisk plus mała ilość kleju, wygląda jak jakiś elastyczny (?). Po doświadczeniach z poręczami postanowiłem zostawić trąbki na miejscu. Co się z nimi stało opowiem później. Reflektory dolne polecam zostawić w spokoju i zamaskować je na czas malowania. Jako, że w modelu są odwzorowane ze wspornikami (a w rzeczywistości bez) odciąłem wsporniki i delikatnie wygładziłem pilniczkiem lampę. Aby sprawdzić czy jest zrobione „na gładko” polecam trysnąć podkładem – pięknie wychodzą wszystkie nierówności. Robiłem to dwu lub trzykrotnie za każdym razem bardziej wygładzając aż uzyskałem oczekiwany efekt. Gdy miałem już oddzieloną budę, budkę maszynisty i górną osłonę (tłumika?) zabrałem się za kolejny etap.

Krok 4: zmywanie farby.

Aby przeróbka modelu była wykonana jak należy konieczne jest zmycie farbę. Zanim to zrobimy, należy przetestować zmywacz w jakimś mało widocznym miejscu – aby w razie reakcji z plastikiem nie uszkodzić całego modelu. Użyłem do tego zmywacza Wamodu 250 ml i średniego pędzla z krótkim, sztywnym włosiem. Nasączając pędzel w zmywaczu zacząłem szorować. Zmywać należy tak długo aż zostanie sąm plastik. Byłem przekonany, że malowany jest tylko pomarańczowy pas a kolor zielony to barwiony plastik. Otóż nie, cała obudowa jest pomalowana a zielona farba do tego użyta nieźle się trzymała. Wyczytałem, że model można zanurzyć w zmywaczu i zostawić na jakiś czas – ale, szczerze mówiąc, bałem się uszkodzenia plastiku. Zmywanie pędzlem jest bezpieczniejsze. Na koniec przetarcie wacikami kosmetycznymi nasączonymi zmywaczem aby porządnie zmyć resztki koloru. Po skończonej pracy – dwukrotne umycie w wodzie z płynem do naczyń. Radziłbym przed zmywaniem zabezpieczyć reflektory od wewnętrznej strony – mi dostał się płyn do środka i wymył farbę. Reflektorów nie da się wyciągnąć.

Zmywanie napisów na ostoi jest proste, wystarczy kilka delikatnych ruchów i same schodzą.

W tym momencie muszę powrócić do nieszczęsnych trąbek – otóż podczas zmywania farby uszkodziły się. Myślałem o ich naprawie, ale te które zostały, nie dały się wyciągnąć. Efekt? Kolejne przewiercanie. Na szczęście PIKO w częściach zapasowych ma w jednym pakiecie poręcze i trąbki (przypadek?).

Krok 5: malowanie.

W tym przypadku jest o tyle łatwiej, że nie trzeba malować ostoi oraz wózków. Z ostoi wystarczyło zmyć pomarańczową farbę - czarna trzyma się nieźle, tylko miejscami na wypukłych elementach zaczęła się zmywać ale zostanie to podmalowane pędzelkiem.

Po umyciu w wodzie z płynem mamy odtłuszczony model. Ręce również powinniśmy mieć czyste – można użyć jednorazowych rękawiczek (winylowe, lateksowe) na czas malowania. Kolejność malowania powinna być taka: podkład – lakier niebieski – lakier szary – lakier bezbarwny błyszczący – kalkomania – lakier bezbarwny matowy.

Zmajstrowałem takie dwa przyrządy które trzymały budkę maszynisty i obudowę podczas malowania z zewnątrz.

podstawka do malowania.jpg

Aby pomalować środek posłużył mi najtańszy uchwyt od telefonu/GPS owinięty w rękawiczkę. Jeżeli chcecie zrobić coś podobnego to polecam zamontować dłuższe „nóżki” - aby w czasie trzymania w ręce podczas malowania nie pryskać farbą po dłoni. Techniki malowania są różne, opiszę jak ja to robiłem. Odległość od sprayu do malowanej powierzchni wynosi około 20-30 cm, ale sami musicie wyczuć jaka Wam odpowiada. Malowałem najpierw stronę wewnętrzną, później zewnętrzną, Malujemy kilkoma cienkimi warstwami, nigdy jedną grubą. Pierwsza warstwa to była bardziej mgiełka niż pokrycie modelu, odczekałem chwilę i malowałem kilka razy szybkimi ruchami aż do całkowitego pokrycia podkładem. Odczekujemy do wyschnięcia (najlepiej przeczytać w instrukcji ile konkretnie przed kolejnym malowaniem).

po pomalowaniu podkładem.jpg

Kolejnym etapem było malowanie kolorem ciemnoniebieskim. Nie używałem póki co taśmy maskującej, jak trochę farby „poleci” w okolice dachu to nic się nie stanie.

po pomalowaniu niebieskim.jpg

Po malowaniu podkładem lub każdym z kolorów bierzemy model na światło słoneczne i sprawdzamy czy są niedomalowania. Będą, chyba, że macie super wyczucie i wzrok. Nic nie szkodzi, kolejne podejście i niwelujemy niedomalowane miejsca.

Gdy lakier porządnie wyschnie (odczekałem dobę), nakładamy taśmę maskującą (Tamyia). Dociskamy ją palcem, później patyczkiem higienicznym lub wykałaczką z wyczuciem – najważniejsze, aby w miejscu odcięcia między kolorami taśma dobrze przylegała. W innym przypadku pojawią się podcieki lub nierówności. Gdy mamy „położoną” taśmę, doklejamy do niej kolejną, ale tym razem szeroką, zwykłą malarską. Maskujemy tak cały model. Budkę, po pomalowaniu podkładem zamaskowałem od środka – kolor niebieski ma być tylko z zewnątrz. Kolor kabiny będzie w kolorze jasnobeżowym (tak wynika z jednego dostępnego zdjęcia w internecie w którym widać choć trochę środek). Środek kabiny zostanie pomalowany przy pomocy pędzla.

maskowanie po niebieskim.jpg

Każdym lakierem trochę inaczej się maluje. Największe wyczucie według mnie jest potrzebne przy malowaniu samochodowy MOTIP-em.

Po zamaskowaniu modelu malujemy kolorem ciemnoszarym.

przed zdjęciem taśmy.jpg

Są dwie szkoły „zrywania taśmy”: na mokro lub po wyschnięciu. Odczekałem pół godziny (farba wyglądała na suchą, ale wolałem jej nie dotykać i delikatnie zerwałem taśmę. Efekt niezły, w jednym tylko miejscu oderwał się mały kawałek lakieru – bez paniki, szybkie maskowanie, pryśnięcie lakierem i ani śladu.

po pomlowaniu niebieskim i szarym.jpg

Maskowanie reflektorów od zewnątrz – tu miałem dylemat, zdecydowałem się nie maskować i później zmyć ostrożnie zmywaczem przy pomocy najcieńszego pędzelka. Trochę ryzykowne, ale przy pomocy maskolu lub taśmy nie udałoby mi się równo zamaskować okręgu... Dam znać jakie efekty jak już zmyję farbę.

Krok 6: kalkomania.

Temat rzeka, napiszę więc w skrócie. Z powodu braku dostępnych gotowych kalkomanii projektuję je od podstaw w programie Inkscape (grafika wektorowa). Jest prosty w obsłudze, intuicyjny, można zapisać plik do formatu pdf i jest całkowicie darmowy. Polecam. Kalkomanie będą drukowane u osoby znalezionej na Facebook'u.


Na tym etapie na razie się zatrzymujemy, w dalszym ciągu będzie malowanie lakierem bezbarwnym i nakładanie kalkomanii – ale najpierw muszę je mieć ;)
 
OP
OP
O

old_jawa

Znany użytkownik
Reakcje
1.335 56 1
#2
Najwyższa pora aby kontynuować relację z przeróbki :)

Krok 5: malowania ciąg dalszy.

Skończyłem relację mając pomalowany model lakierami bazowymi, lecz z zamalowanymi reflektorami. Do ściągnięcia z nich farby użyłem płynu do zmywania farb akrylowych firmy Wamod. Zamoczyłem mały pędzelek i delikatnie, starając się przecierać po samym „szkle” zacząłem ściągać farbę. Zeszła ładnie, ale wyjechałem trochę „poza linię” szybki... Ponownie cienki pędzelek w ruch, tym razem zamoczony w farbie z pojemniczka który odpowiada użytemu kolorowi na modelu, i poprawki naniesione. Jak widzicie, mój sposób na dokładne pomalowanie reflektorów nie jest idealny. Wydaje mi się, że najlepszą opcją byłoby wyciągnięcie „szkieł” (o ile to możliwe), malowanie, i dopiero ponowne wstawienie.

Przed położeniem kalkomanii malujemy powierzchnię bezbarwnym błyszczącym lakierem. Ja użyłem do tego lakieru w spray-u Tamiya TS-13 gloss clear.

Krok 6: kalkomania ciąg dalszy.

Użyte płyny do kalkomanii: Wamod pod kalki i na kalki.

Wycinamy kalkomanię z arkusza jak najbliżej napisów/grafiki, im cieńszy pasek przeźroczystej folii od grafiki tym lepszy efekt końcowy. Potrzebny będzie pojemniczek, najlepiej o pochyłych ściankach, z letnią wodą (takie porady znalazłem w internecie). Prawda jest taka, że przy nakładaniu dużej ilości kalkomanii woda dość szybko traci ciepło, ale nie stwarza to problemu. Grunt, żeby nie była zimna.

Kalkomanię wycinamy ostrymi małymi nożyczkami, przydatny także będzie skalpel z nowym ostrzem.

Technika nakładania: Wycięty kawałek kalkomanii przy pomocą pęsety zanurzamy w wodzie na 5 sekund, po czym wyciągamy. Po wyciągnięciu kalki, drugą ręką przy pomocy pędzelka w miejsce gdzie chcemy umieścić kalkomanię nakładamy płyn pod kalkomanię. Zmieniamy pędzel, na „czysty” zwilżony lekko wodą. Układamy kalkomanię wraz z kartonikiem (tak nazywam „nośnik” kalkomanii) w miejscu gdzie chcemy ją umieścić, pędzelkiem delikatnie ściągamy ją z kartoniku – gdy zacznie schodzić – pędzlem przytrzymujemy róg kalki a pęsetą wyciągamy spod niej kartonik. Pędzlem układamy kalkomanię na miejsce, gdy jest tam gdzie chcemy – delikatnie od góry osuszamy ją wacikiem higienicznym, uważając przy tym aby nie zmieniła swojego położenia. Operację powtarzamy aż do okalkowania całego modelu. Pracując nad jego drugą stroną należy uważać żeby nie zedrzeć kalkomanii wcześniej położonych. Gdy mamy już wszystko gotowe przy pomocy pędzla nakładamy płyn na kalkomanie i dajemy mu 24 godziny na zadziałanie – po tym czasie kalkomanie powinny być ładnie „wtopione” w lakier. W internecie znalazłem informację, że podczas 2-3 godzin po nałożeniu płynu kalki mogą nieznacznie zmienić położenie lub się marszczyć, nie należy nic z tym robić, powinno być ok jak tylko odczekamy dobę. Ja tego nie zauważyłem, ale i też jakoś intensywnie nie przyglądałem się modelowi po nałożeniu kalkomanii tylko odczekałem zalecaną dobę.

Ważne jest, aby pomiędzy kalkomanią a powierzchnią modelu nie było pęcherzyków powietrza – to one sprawiają, że kalkomania się błyszczy. Z tego powodu model został uprzednio pomalowany lakierem bezbarwnym błyszczącym (zapewnia gładką powierzchnię). Jeżeli podczas prac dostanie się powietrze pod nakładaną kalkomanię – nacinamy to miejsce skalpelem lub nakłuwamy igłą i używamy ponownie płynu na kalki.

Gdy kalki są gotowe, malujemy cały model w celu zabezpieczenia kalkomanii bezbarwnym lakierem, ja zdecydowałem się na półmatowy/półbłyszczący Tamiya Ts-79 semi gloss clear. Po pomalowaniu odczekałem dobę aż wszystko porządnie wyschnie i przystąpiłem do składnia.

Krok 7: montaż.

Poniżej zdjęcie wszystkich elementów które należy ponownie złożyć w całość. Składanie to zdecydowanie najlepsza część przeróbki modelu ale i też trochę stresująca. Przed rozpoczęciem montażu model kładziemy na czymś miękkim aby go nie porysować bądź uszkodzić.

1 montaż.jpg

Jak widzicie, podczas demontażu obudowy wyrwały się długie barierki boczne i miałem z nimi trochę roboty. Końcówki barierek (które wchodzą w ostoję) przeleciałem nożykiem zdrapując resztki farby która na nich została, pomimo tego, nie chciały dobrze wejść fabryczne otwory. Co zrobić, wziąłem ręczną wiertarkę z mini-wiertłem (nie pamiętam jaki rozmiar) i delikatnie poszerzyłem otwory na barierki. Po przymiarce zapuściłem odrobinę kleju cyjanoakrylowego na końcówki barierek i umieściłem je na miejscu. Są i pomalowane już trąbki.

Okna fabrycznie były podklejone czymś co przypomina silikon. Nie próbujcie kleić przeźroczystych elementów na cyjanoakryl – klej paruje i pojawia się „osad' na szybkach którego nie ma jak się pozbyć (chyba, że ktoś chce polerować). Mój wybór padł na klej Humbrol ClearFix, którego do tej pory nie stosowałem. Jestem z niego średnio zadowolony, zadanie swoje spełnił ale jest to gęsta, ciągnąca się masa. Niewielka jego ilość spadła mi na pomalowaną powierzchnię – próby jego ściągnięcia – zszedł, ale z kawałkiem lakieru – poprawki... Może istnieje coś co go rozpuszcza nie niszcząc powierzchni? Nie mam pojęcia. Z tego co wyczytałem można z niego robić niewielkie szybki. Kolejnym razem klejąc szybki zdecydowałbym się na klej do plastiku firmy Revell.

Prawie gotowy model prezentuje się tak:

sm42 2.jpg
sm42 4.jpg
sm42 6.jpg

Krok 8: co zostało jeszcze do zrobienia?

Wymiana buforów na prostokątne tak jak w oryginale, ale nie jest to trudne, tarcze montowane są na wcisk. W zasadzie model byłby już gotowy ale... Kolega przypomniał mi o drabinkach, o których zupełnie zapomniałem. Zamówiłem je u Ostbahna (trochę więcej także na inne projekty), szerokość 3 mm o ile pamiętam. Należy je pomalować i umieścić na modelu. Gdy będę mieć to gotowe, przyjdzie czas na podsumowanie całego projektu, użytych materiałów i ich koszt.
 
Ostatnio edytowane:

Przemekk

Aktywny użytkownik
MSMK
Reakcje
422 0 0
#3
Myślę, że taka szczegółowa relacja z dokładnie opisanymi krokami przyda się, zwłaszcza początkującym. Model już teraz wygląda ciekawie, czekam z niecierpliwością na efekt końcowy (y)
 

DarekW

Znany użytkownik
Reakcje
1.309 16 0
#5
Czapka z głowy, że pokazałeś kawałek modelarstwa, model wygląda ładnie.
Technika nakładania: ......Układamy kalkomanię wraz z kartonikiem (tak nazywam „nośnik” kalkomanii) w miejscu gdzie chcemy ją umieścić, pędzelkiem delikatnie ściągamy ją z kartoniku – gdy zacznie schodzić – pędzlem przytrzymujemy róg kalki a pęsetą wyciągamy spod niej kartonik. Pędzlem układamy kalkomanię na miejsce, gdy jest tam gdzie chcemy.........
Do kwestii nakładania kalek trzeba dodać jedną uwagę. Dotyczy ona różnorodności dostępnych kalkomanii. Zdarza się że kalki mają dobry klej i po położeniu na model ciężko jest je potem ustawić w odpowiednim miejscu. Można uniknąć tego przez nałożenie na model paru kropli wody w miejsce gdzie będzie nakładana kalka. Pozwoli to stworzyć tzw film wodny pod kalką i będzie można ją swobodnie układać. Po ułożeniu w odpowiednim miejscu można docisnąć ją drobną i miękką gąbką. Dociskanie kalki sprawdza się szczególnie w miejscach gdzie występują nierówności takie jak ryfle, krawędzie szaf itp.
Do zgubienia krawędzi kalki dobrze jest delikatnie prysnąć model lakierem matowym albo jak malowałeś satyną odsunąć od modelu źródło natrysku farby, by do modelu dolatywał lakier już delikatnie podeschnięty.
 
OP
OP
O

old_jawa

Znany użytkownik
Reakcje
1.335 56 1
#6
Cieszę się, że model się podoba :) Jest to moja pierwsza przeróbka, która w zasadzie polega głównie na demontażu/malowaniu/montażu nie licząc takich pierdółek jak spiłowanie górnych mocowań na reflektorach czy fototrawioną drabinę którą będę montował. Mam na warsztacie żuraw kolejowy EDK 80/3 którego robię od podstaw, to jest wyzwanie, relację umieszczę niebawem. Pojawia się refleksja, że możliwość kupna gotowych kalkomanii to zaoszczędzenie masy czasu którego musiałem poświęcić na zaprojektowanie kalek (a nie jest to standartowa czcionka PKP).
Do kwestii nakładania kalek trzeba dodać jedną uwagę (...)
Super, że o tym wspomniałeś, taki problem też u mnie występował i kalkomanię faktycznie ciężko przemieścić jak klej złapie. Płyn pod kalkomanię nakładałem przed samym nałożeniem kalki bo zauważyłem, i nie wiem z czego to wynika, że jak zostawi się go na chwilę dłużej i nie nałoży kalki to "wyparowuje" czy coś, po prostu znika :rolleyes: O patencie z gąbką i dociskaniem nie pomyślałem, sposobu na zgubienie krawędzi kalkomanii spróbuję kolejnym razem, dzięki (y)
 
OP
OP
O

old_jawa

Znany użytkownik
Reakcje
1.335 56 1
#8
Krok 9: Podsumowanie

Przeróbka zakończona, pora więc na podsumowanie całego projektu :)

sm zdj2.jpg
sm zdj1.jpg

Na początek lista użytych materiałów wraz z ceną:

Podkład AK Interactive 1010 Fine Primer Grey Spray 400 ml 34,00
Tamiya Ts-79 semi gloss clear spray 100 ml 28,00
Tamiya TS-13 gloss clear spray 100 ml 28,00
Ciemnoniebieski RAL 5002, farba MOTIP spray Daewoo UNO 861887 24,00
Tamiya TS-82 Rubber Black spray 100 ml 28,00
Tamiya XF-85 Rubber Black 10 ml 8,00
Pactra A123 (jasnobeżowy) 5,00
Farba Pactra A1 Black gloss (czarny błyszczący) 5,00
Taśma maksująca Tamiya 6 mm 9,00
Taśma maskująca malarska 6,00
Humbrol ClearFix 16,00
Klej cyjanoakrylowy 7,00
Płyn Wamod zmywacz do farb akrylowych 250 ml 12,00
Płyn Wamod pod kalki 9,00
Płyn Wamod na kalki 9,00
Kalkomania 30,00
Części zamienne (trąbki, poręcze) 25,00
Tarcze zderzakowe 16,00
Pędzel do zmywania farby 6,00
Pędzel cienki do poprawek 6,00
Pędzle (3 szt.) do nanoszenia kalkomanii 18,00
Drabinka 6,00

Razem: 335 zł

Sam koszt farb wynosi 160 zł – dużo, ale przecież podkład i lakiery bezbarwne wystarczą jeszcze na inne projekty. Tak samo zresztą jak płyny do kalkomanii, taśma maskująca itp. Koszty podwyższyła konieczność zamówienia trąbek i poręczy które uszkodziłem. Nie wliczam takich rzeczy jak: nożyczki, skalpel, pęseta, pojemniczek na wodę ponieważ to miałem w swoich zasobach).

Model nie jest idealny, posiada kilka mankamentów ale porównując go do fabrycznych produktów (punktem odniesienia dla mnie jest głównie jakość malowania i oznakowania SM42 PIKO, która stoi na wysokim poziomie) myślę, że mogę ocenić go na 4 w pięciostopniowej skali. Największe wrażanie zrobił na mnie podczas składania w całość, gdy pierwszy raz widać efekt całej włożonej w niego pracy.

Co zrobiłbym inaczej?

- Budę moczyłbym w wanience napełnionej zmywaczem do farb zamiast mozolnego "szorowania" pędzlem zamoczonym w zmywaczu. Ściągnąłem już farbę z SM42 i wagonu 120A i tworzywo z których są zrobione nie reaguje ze zmywaczem.
- elementy fototrawione (drabinka w tym przypadku) kleimy lub nawiercamy otwory montażowe przed malowaniem, ja niestety o tym zapomniałem i drabinka jest przyklejona gęstym klejem cyjanoakrylowym wprost do pomalowanej budy.
- podczas ściągania farby bardzo delikatnie usuwałbym ją pędzelkiem w okolicy trąbek tak aby ich nie uszkodzić, nie ma chyba sensu próbować ich wyciągać, poręcze zrobiłbym nowe
- nie wyciągałbym także dolnych reflektorów tylko zamaskował taśmą i tak pomalował

Jest to moja pierwsza przeróbka i wyszła zadowalająco, dlatego zachęcam wszystkich początkujących którzy zastanawiają się nad jakąkolwiek konwersją – warto podjąć rękawicę ;)

Wnioski końcowe:

Planując dużą ingerencję w model jaką jest zmiana malowania proponowałbym przemyśleć wyposażenie modelu w elementy fototrawione. SM42 od PIKO jest pierwszym modelem typowo polskiego taboru i widać pewne uproszczenia porównując do aktualnie produkowanych np. SU46. Proponowałbym uzupełnienie „esemki” o fototrawiony wentylator, zgarniacze, cieńsze poręcze, sprzęgi powietrzne oraz najbardziej rzucające się w oczy i najtrudniejsze do wykonania – wymiana reflektorów. Modele, które widziałem z „prawidłowymi” światłami robiły wrażenie. Ze względu na zerowe doświadczenie w tym zakresie i to, że jest to model kolegi (miałem obawy, że zepsuję model) nie podejmowałem się tych przeróbek, ale kolejny na pewno zostałby w nie wyposażony.
 
Ostatnio edytowane:

Zdrada69

Moderator Skala 1:220 (Z)
Zespół forum
Reakcje
6.194 39 0
#9
Ładny model.
Co do zmywania farb z budy to dobry efekt daje użycie zmywacza w myjce ultradźwiękowej - szczególnie na powierzchniach nietypowych, perforowanych, łatwych do uszkodzenia mechanicznego. Oczywiście trzeba mieć sprzęt dostosowany do gabarytów pudła (ja mam w swoim 1:220 łatwo).
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Tabor 17
Tabor 5
Tabor 4
Tabor 10
Tabor 6

Podobne wątki