Hmmm...Nie jestem jakiś ekspertem od projektowania bocznic szlakowych, ale pamiętam dyskusję Tomka Zygmanowskiego z różnymi autorytetami od projektowania układów torowych podczas jego prac nad Elewatorem Maciejki, które też są bocznicą szlakową. Przy projektowaniu takiego układu jest kilka "dogmatów" których należy przestrzegać:
1) wszystkie manewry na bocznice powinny odbywać się w jej obrębie - wyjazd na szlak w celu prowadzenia manewrów jest dopuszczalny w wyjątkowych okolicznościach
2) długość torów wyciągowych powinna być na tyle duża, by móc przetaczać maksymalną ilość wagonów, najlepiej cały skład bez dodatkowego rozprzęgania składu etc.
Patrząc na Twój układ widzę, że tor górny będzie prawdopodobnie torem z którego z budynków browaru będzie toczony za i wyładunek (gdyż jest on torem skrajnym). Jest on bardzo długi, zakładam, że będzie niego wtoczyć całkiem długi skład.
Pozostałe tory na bocznicy mają służyć przechowywaniu wagonów próżnych lub załadowanych i oblotowi składu przez lokomotywę manewrową, dla której na terenie bocznicy jest szopa.
No i widzę, że toru wyciągowego praktycznie nie ma i po załadunku wagonów na torze ładunkowym nie wyciągniesz z niego całego składu bez wyjeżdżania na szlak (vide punkt 1) albo będziesz musiał wyciągać po 1-2 wagony (vide punkt 2).
Nie wiem czy wzorowałeś się jakimś faktycznie istniejącym układzie, czy też konsultowałeś to z kimś, kto profesjonalnie zajmuje się projektowaniem układów torowych, bo jeśli przeznaczenie torów jest takie jakie się domyślam, to układ jest trochę mało ergonomiczny.
No i zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego planując tą makietę na długości ponad 5 metrów, mając tyle miejsca na wjeździe ułożyłeś tak ostry, wręcz tramwajowy łuk. Naprawdę szkoda, bo zieleń wychodzi Ci naprawdę ładnie i widać że sporo zainwestowałeś w tą makietę kasy (drzewka MBR etc), a takie detale jak ten łuk psują obraz całości.
Pozdrawiam i bez uraz jeśli moje słowa Cię dotknęły.
L