Więc odświeżając wątek i dając zadość moim obietnicom przedstawiam modele mojego autorstwa.
EP09 wykonałem w pierwszej klasie Kolejówki, bo to był czas najbardziej wzmożonej pracy z mojej strony, raz ze względu na zbliżające się 125 lecie szkoły (modele miały być na wystawę) a z drugiej to, że kolejówka umozliwiła mi realizację najdalej idących potrzeb względem wykonywanych przeze mnie modeli, więc musiało mnie ponieść. Dzieki kierownikowi warsztatów szkolnych, prof. Wędrowskiemu (CoCu może go pamiętasz? ) miałem wejściówkę w każdej warszawskiej lokomotywowni, mogłem chodzić po dachu loka, w kanale, wejśc wszedzie gdzie chciałem i na jak długo chciałem. Istny szok...wczesniej, majac 10-12 lat siedziałem z karteczką na peronie Warszawy Wschodniej i rysowałem po kryjomu (byłem i chyba nadal jestem skromny i niesmiały :razz: ) poszczegolne czesci lokomotyw by moc pozniej wykonać model. Pierwsze modele oczywiscie nie były wcale dobre...a robiłem je nie tak poprostu z choinki-wczesniej sklejałem modele kartonowe statków, samolotów i dzieki nim nauczyłem się jak projektować czesci, by otrzymać odpowiedni kształt. W tym jestem totalnym samoukiem. Technikum dało mi cos, o czym wczesniej jako mały chłopak, poczatkujacy modelarz, wcale nawet nie myślałem.
EP09 zrobiłem dokładnie w skali, jako pierwszy tak dokładny model. To był krok milowy, a jednak może model nie jest jeszcze idealny. Nie miałem dojścia do lasera, do fototrawienia-tylko karton, wykałaczki wyniesione z hipermarketów z "degustacji", druty i kit okienny do wypukłuch czesci oraz uszczelek okiennych, plastelina do imitacji śrub Taki MacGyver-robi z tego, co ma dostepne pod reka-tak profesorowie nazywali mnie na warsztatach
Calosc malowana była ręcznie, pędzlem i farbami olejnymi do ścian, nie miałem wtedy areografu i nie używałem żadnych spray-ów. Opis malowany wykałaczką.
Odbłysniki zrobiłem z pokrytej alluminium kartki papieru, które jakimś cudem zdobyłem...kartony też nie były wyszukane-tektura z koszuli, pudełka, jakieś segragatory, mama z pracy coś przyniosła-nic nie kupowałem-z wyjątkiem kitu i farb
Kolega zrobił mi oświetlenie czołowe i kabinkę, ale zastosowalismy diody więc efekt był słaby.
I tak wygląda model:
EP09 wykonałem w pierwszej klasie Kolejówki, bo to był czas najbardziej wzmożonej pracy z mojej strony, raz ze względu na zbliżające się 125 lecie szkoły (modele miały być na wystawę) a z drugiej to, że kolejówka umozliwiła mi realizację najdalej idących potrzeb względem wykonywanych przeze mnie modeli, więc musiało mnie ponieść. Dzieki kierownikowi warsztatów szkolnych, prof. Wędrowskiemu (CoCu może go pamiętasz? ) miałem wejściówkę w każdej warszawskiej lokomotywowni, mogłem chodzić po dachu loka, w kanale, wejśc wszedzie gdzie chciałem i na jak długo chciałem. Istny szok...wczesniej, majac 10-12 lat siedziałem z karteczką na peronie Warszawy Wschodniej i rysowałem po kryjomu (byłem i chyba nadal jestem skromny i niesmiały :razz: ) poszczegolne czesci lokomotyw by moc pozniej wykonać model. Pierwsze modele oczywiscie nie były wcale dobre...a robiłem je nie tak poprostu z choinki-wczesniej sklejałem modele kartonowe statków, samolotów i dzieki nim nauczyłem się jak projektować czesci, by otrzymać odpowiedni kształt. W tym jestem totalnym samoukiem. Technikum dało mi cos, o czym wczesniej jako mały chłopak, poczatkujacy modelarz, wcale nawet nie myślałem.
EP09 zrobiłem dokładnie w skali, jako pierwszy tak dokładny model. To był krok milowy, a jednak może model nie jest jeszcze idealny. Nie miałem dojścia do lasera, do fototrawienia-tylko karton, wykałaczki wyniesione z hipermarketów z "degustacji", druty i kit okienny do wypukłuch czesci oraz uszczelek okiennych, plastelina do imitacji śrub Taki MacGyver-robi z tego, co ma dostepne pod reka-tak profesorowie nazywali mnie na warsztatach
Calosc malowana była ręcznie, pędzlem i farbami olejnymi do ścian, nie miałem wtedy areografu i nie używałem żadnych spray-ów. Opis malowany wykałaczką.
Odbłysniki zrobiłem z pokrytej alluminium kartki papieru, które jakimś cudem zdobyłem...kartony też nie były wyszukane-tektura z koszuli, pudełka, jakieś segragatory, mama z pracy coś przyniosła-nic nie kupowałem-z wyjątkiem kitu i farb
Kolega zrobił mi oświetlenie czołowe i kabinkę, ale zastosowalismy diody więc efekt był słaby.
I tak wygląda model:
Załączniki
-
72,9 KB Wyświetleń: 3.677
-
54,5 KB Wyświetleń: 3.652
-
30,8 KB Wyświetleń: 3.644
-
47,7 KB Wyświetleń: 3.626
-
73,7 KB Wyświetleń: 3.627
-
34,3 KB Wyświetleń: 3.607
-
84,6 KB Wyświetleń: 3.621
-
56 KB Wyświetleń: 3.617
-
54 KB Wyświetleń: 3.609
-
52,6 KB Wyświetleń: 3.583